Samsung

Samsung przejmie Nokię. Samsung nie przejmie Nokii. Kto bawi się kursem fińskiej korporacji?

Maciej Sikorski
Samsung przejmie Nokię. Samsung nie przejmie Nokii. Kto bawi się kursem fińskiej korporacji?
Reklama

Przed nami WWDC i kilka innych ciekawych imprez, za nami targi Computex i E3 – czerwiec to gorący miesiąc nawet jeśli aura na to nie wskazuje. Jed...


Reklama

Przed nami WWDC i kilka innych ciekawych imprez, za nami targi Computex i E3 – czerwiec to gorący miesiąc nawet jeśli aura na to nie wskazuje. Jedne firmy dają o sobie nieustannie znać i bombardują Sieć doniesieniami na swój temat, o innych natomiast słuch zaginął i można sobie zadawać pytanie, czy jeszcze istnieją. Z branżowej mapy wyparowała np. Nokia. O Finach usłyszymy jeszcze zapewne przy okazji zbliżającej się imprezy Microsoftu, ale to nie oni będą gwiazdą imprezy (chyba). Temat fińskiej korporacji na krótko wrócił jednak do głównego nurtu, a wszystko przez doniesienia na temat przejęcia firmy przez Samsunga.

Pod koniec ubiegłego tygodnia media donosiły, iż Samsung jest zainteresowany przejęciem Nokii i szykuje już na ten cel pieniądze. W Polsce temat kompletnie zaginął, ponieważ wszyscy żyli meczem z Grecją. Warto jednak do niego wrócić, gdyż cała historia jest niezwykle ciekawa.

Jak to z plotkami bywa, ciężko sprecyzować ich źródło. Można jednak wskazać na fiński serwis Taloussanomat, który określił cenę, jaką Samsung mógłby wyłożyć za Nokię. Koreański gigant ponoć byłby skłonny zapłacić 5 dolarów za jedną akcję. W tym samym czasie wartość jednej akcji Nokii na helsińskiej giełdzie wyceniano na około 3 dolary (kapitalizacja firmy wynosiła 11 mld dolarów). Na reakcję inwestorów nie trzeba było długo czekać – akcje podrożały o 6% (w pewnym momencie cena wzrosła nawet o 11%).


Atmosfera została ostro podgrzana i wszyscy czekali na oficjalne komunikaty. Nokia nie skomentowała całej sprawy, co wywołało falę spekulacji na temat dalszego losu firmy. Milczał również Samsung. Do dzisiaj. Po trzech dniach przedstawiciele Samsunga zaprzeczyli, iż są zainteresowani przejęciem Nokii. Sprawę skwitowali krótko: doniesienia te należy uznać za czystą spekulację, która nie ma nic wpółnago z rzeczywistością.

Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Akcje Nokii znów tanieją i póki co trudno określić, na jakim poziomie zatrzymają się spadki. Kolejną niewiadomą jest, czy pojawienie się plotki na temat przejęcia to czysty przypadek i wymysły jednego serwisu, czy może starannie zaplanowana gra? Reakcja firm nie nastąpiła natychmiast i nikt nie prostował tych doniesień w piątek lub sobotę. Nokii potrzebne były dobre informacje, które mogłyby uspokoić przynajmniej część inwestorów i dać firmie trochę więcej czasu na podjęcie dalszych działań. Nie można także wykluczać, iż na piątkowych wzrostach niektórzy nieźle zarobili. Co więcej – gdyby ktoś podjął ten trop zapewne mógłby się podzielić bardzo ciekawymi informacjami.

Foto: 1,2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama