Apple

Samsung może zaoszczędzić na sporze patentowym z Apple 450 mln dolarów

Maciej Sikorski
Samsung może zaoszczędzić na sporze patentowym z Apple 450 mln dolarów
1

Poprzedni rok w dużej mierze upłynął nam pod znakiem sporu patentowego, w jakim uczestniczą firmy Apple i Samsung. Jednym z najgłośniejszych aktów tego przedstawienia był wyrok amerykańskiego sądu, który poważne uderzał w interesy Samsunga i nakazywał koreańskiej korporacji zapłacić gigantowi z Cupe...

Poprzedni rok w dużej mierze upłynął nam pod znakiem sporu patentowego, w jakim uczestniczą firmy Apple i Samsung. Jednym z najgłośniejszych aktów tego przedstawienia był wyrok amerykańskiego sądu, który poważne uderzał w interesy Samsunga i nakazywał koreańskiej korporacji zapłacić gigantowi z Cupertino ponad miliard dolarów odszkodowania. Teraz okazuje się, że ta suma może być zmniejszona o kilkaset milionów dolarów. Zabawa zaczyna się od nowa.

Przez jakiś czas w branży nie wspominano zbyt często o sporach patentowych. Po zeszłorocznym zwycięstwie (druzgocącym) Apple temat poważnie stracił na sile. Ten stan nie mógł jednak trwać wiecznie i najwyraźniej wracamy do niego. Na dłużej i z przytupem. Sędzia Lucy Koh, która stała się sławna dzięki wojnie patentowej dwóch producentów, poinformowała, że Samsung ma wypłacić Apple nie 1,05 mld dolarów odszkodowania, ale niecałe 600 mln dolarów. Pozostałe 450 mln póki co odchodzi w niepamięć. Powód?

Okazuje się, że amerykański wymiar sprawiedliwości nie jest nieomylny i w tak dużej sprawie mogą się zdarzyć wpadki – sumę odszkodowania po prostu źle obliczono. Wspomniane 600 mln nadal wisi nad Samsungiem i to się raczej nie zmieni, ale istnieje spora szansa na to, że uda im się zaoszczędzić prawie pół miliarda – taka kwota z pewnością robi różnicę. Czy Koreańczycy mają powody do zadowolenia? To zależy.

Pomyłki w obliczeniach sprawiły, że do sprawy trzeba wrócić, a to oznacza, iż firmy znowu będą się spotykać w sądzie w tej samej sprawie. Każdy kolejny miesiąc sporu generuje oczywiście koszty, a wynik batalii jest trudny do przewidzenia – być może nowy wyrok będzie oznaczał dla Samsunga mniejsze straty niż wspomniane 450 mln dolarów, ale nigdzie nie jest powiedziane, że rozmiary odszkodowania nie mogą urosnąć. Firma będzie się zatem starać o pozytywny werdykt, by móc zredukować rozmiar strat. Z kolei Apple zrobi wszystko, żeby uzyskać odszkodowanie większe od poprzedniego. Kto już dzisiaj może być pewny zysków z takiego obrotu sprawy? Kancelarie prawne…

Skoro już o kancelariach prawnych mowa, to warto wspomnieć o mini aferze ze sporem patentowym w tle. Kilka dni temu w Sieci pojawiła się informacja, z której wynikało, iż Samsung zatrudnił u siebie pewnego emerytowanego brytyjskiego sędziego. W ubiegłym roku nakazał on Apple przeprosić na swojej stronie internetowej koreańskiego konkurenta. Sir Robin Jacob, bo to o nim mowa, jest ponoć cenionym specjalistą w zakresie prawa patentowego, a teraz miałby jeszcze pełnić rolę konsultanta Samsunga w ich sporze z Apple w USA. Nawet jeżeli wszystko odbyło się zgodnie z prawem, to niesmak w całej sprawie i tak pozostawał.

Samsung szybko zareagował na te doniesienia i poinformował, że nie zatrudnił sędziego. Przynajmniej nie zrobił tego bezpośrednio – Jacob jest kontraktowym pracownikiem kancelarii reprezentującej interesy koreańskiego giganta w jednym z amerykańskich sądów. Komunikat głosi jednak wprost: "Sir Robin Jacob nie jest naszym oficjalnym przedstawicielem". Firma tłumaczy także, iż nie brała udziału w procesie przyjmowania sędziego do pracy przez kancelarię. Wspomina się również, że Jacob służy swą wiedzą i pomocą w sporze Samsunga z Ericssonem – Apple ponoć nie ma z tym nic wspólnego i nie ma z czego robić afery. Podejrzewam, że znajdą się ludzie, których nie przekonają te tłumaczenia.

Grono wybitnych specjalistów w zakresie sporów patentowych z pewnością przyda się Samsungowi – liczba toczonych sporów już teraz jest duża, a niedługo może być jeszcze większa. Swój wkład w historię wojen patentowych wniesie np. pewien Rosjanin, który posiada patent na urządzenia z dwiema (lub jeszcze większą ich liczbą) kartami SIM. Człowiek ten ponoć zarejestrował ów patent ponad 10 lat temu, a teraz postanowił na jego podstawie domagać się odszkodowania od Samsunga, który masowo wwozi do naszego wschodniego sąsiada sprzęt typu dual SIM. Jak widać, przygoda Samsunga z prawem patentowym w najbliższym czasie raczej się nie skończy…

Źródła grafik: betanews.com, yosoyandroid.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

patentywojna patentowa