Felietony

Czy składak w tej formie ma sens? Recenzja Samsunga Galaxy Z Fold 6

Tomasz Szwast
Czy składak w tej formie ma sens? Recenzja Samsunga Galaxy Z Fold 6

Samsung Galaxy Z Fold 6 to smartfon, który w momencie rynkowej premiery nie zaskoczył właściwie niczym. To kolejny krok w rozwoju koreańskiej koncepcji składanych smartfonów. Tylko czy ta koncepcja jest słuszna? Po kilku tygodniach z najnowszym Foldem mam pewne wątpliwości.

Składane smartfony, przynajmniej w teorii, to obecnie najciekawsze urządzenia na rynku. Mając na uwadze powszechną stagnację, to właśnie ich rozwojowi przyglądamy się szczególnie uważnie. Doskonale pamiętam targi, podczas których by zobaczyć pierwszą generację samsungowego Folda, trzeba było odstać w kolejce przynajmniej kilkadziesiąt minut. Dziś, kilka lat po debiucie pierwszych smartfonów tego typu, składaki zdążyły już nieco spowszednieć. Spotkamy je na ekspozycji właściwie wszystkich większych elektromarketów w Polsce. Każdy może przyjść, pobawić się, sprawdzić możliwości i podjąć decyzję zakupową w zależności od własnych potrzeb.

Warto zauważyć, że składane smartfony nie rozwijają się drogą rewolucyjnych skoków. Ich zmiana to powolny proces ciągłej ewolucji z generacji na generację, gdzie każde urządzenie jest lepsze od poprzedniego. Tak jest również w tym przypadku. Z całą pewnością Samsung Galazy Z Fold 6 to najlepszy składany smartfon, jaki Samsung kiedykolwiek zaprezentował. Sęk w tym, że to wciąż sprzęt dedykowany wąskiemu gronu odbiorców, o czym świadczy bardzo wysoka cena. W momencie przygotowywania niniejszej publikacji za smartfon ten, pochodzący z oficjalnej polskiej dystrybucji, trzeba było zapłacić minimum 7899 złotych. A to zmienia naprawdę wiele i sprawia, że nabieramy wobec Z Folda 6 bardzo wysokich oczekiwań. Chcemy, by oprócz składanego ekranu, zaoferował nam wszystko to, co konkurencja z najwyższej półki cenowej. Czy to się udało? Niestety, już teraz mogę powiedzieć, że różnie z tym bywa, co z resztą nie jest żadną nowością.

Jak sprawuje się Samsung Galaxy Z Fold 6 w codziennej eksploatacji? Co warto o nim wiedzieć przed zakupem? Czy to właśnie Z Fold 6 powinien być pierwszym wyborem klientów szukających tego typu smartfona? Zapraszam do recenzji, w której postaram się udzielić odpowiedzi na te pytania. Zacznijmy jednak od podstaw.

Samsung Galaxy Z Fold 6: co mówi o nim jego specyfikacja?

Podobnie jak w przypadku innych smartfonów, opowieść o Samsungu Galaxy Z Fold 6 rozpocznijmy od lektury specyfikacji technicznej. Prezentuje się ona następująco:

Model Samsung Galaxy Z Fold 6
Wymiary (złożony) 153,5 x 68,1 x 12,1 mm
Wymiary (rozłożony) 153,5 x 132,6 x 5,6 mm
Waga 239 g
Obudowa Gorilla Glass Victus 2 (front i tył), aluminium
Norma odporności IP48
Wyświetlacz zewnętrzny 6,3 cala, AMOLED, 120 Hz, 968 x 2376 pikseli
Wyświetlacz wewnętrzny 7,6 cala, AMOLED, 120 Hz, 1856 x 2160 pikseli
Układ SoC Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3
Pamięć RAM 12 GB
Pamięć na dane 256 GB
Aparat główny 50 Mpix f/1,8, optycznie stabilizowany
Aparat ultraszerokokątny 12 Mpix f/2,2
Aparat z teleobiektywem 10 Mpix f/2,4, optycznie stabilizowany, 3x zoom
Kamerka do selfie (zewnętrzna) 10 Mpix f/2,2
Kamerka do selfie (wewnętrzna) 4 Mpix f/1,8
Głośniki stereo Tak
Łączność bezprzewodowa WiFi 7, Bluetooth 5.3, UWB
Łączność przewodowa USB-C 3.2
Biometria Skaner linii papilarnych (ramka)
Bateria 4400 mAh
Ładowanie przewodowe 25 W
Ładowanie bezprzewodowe 15 W
Ładowanie zwrotne Tak
System Android 14
Cena (stan na 20.08.2024r.) 7899 zotych

Smartfon Samsung Galazy Z Fold 6 kupicie w sklepie Media Expert

Już w tym miejscu widać, z jakimi ograniczeniami inżynierowie Samsunga musieli się zmierzyć, by składak spod ich ręki był urządzeniem z absolutnego topu. Z jednej strony znajdziemy tu potężny układ SoC Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3, łączność w najnowszym standardzie WiFi 7, wsparcie dla rysika S Pen (brak w zestawie, brak miejsca w obudowie) czy wysokiej jakości materiały, z których składa się obudowa smartfona. Z drugiej zaś próżno szukać naprawdę szybkiego ładowania przewodowego, zestaw aparatów to nie jest pełnia możliwości Samsunga, a przedni wyświetlacz, cóż, mógł być lepszy w wielu aspektach. O ile na wszystko to na by było przymknąć oko nawet w nieco tańszym flagowcu (dla przykładu iPhone 15 kosztuje obecnie 3699 złotych), tak od urządzenia za prawie 8 tysięcy złotych wymagamy jednego: żadnych kompromisów. Nawet jeśli dysponuje składanym ekranem.

Pudełko bez niespodzianki, a szkoda

Skoro wiemy już, z jakim urządzeniem będziemy mieli do czynienia, przejdźmy do części praktycznej. Samsung Galaxy Z Fold 6 dociera do użytkownika w charakterystycznym, płaskim opakowaniu, które zwiastuje ubogą zawartość wnętrza. Czy tak jest w istocie? Niestety dokładnie tak, jak  moglibyśmy się tego spodziewać. Oprócz smartfona w pudełku znajdziemy jedynie dokumentację, igłę do tacki na kartę SIM i przewód USB-C. Skoro chińska konkurencja (OnePlus, Honor) może dorzucić akcesoria ochronne do smartfona w tej cenie, dlaczego Koreańczycy tak się przed tym wzbraniają? Nie mam pojęcia. Zwłaszcza że Samsung Galaxy Z Fold 6 to przecież smartfon wyposażony we wsparcie dla rysika S Pen. Niestety, zarówno rysik jak i stosowne etui musimy kupić oddzielnie. Cena? Kolejne 449 złotych, które musimy dodać do ceny smartfona, by móc korzystać z rysika.

Choć chyba wszyscy przyzwyczailiśmy się już do braku jakichkolwiek akcesoriów w zestawie sprzedażowym, tak w przypadku takich telefonów producenci powinni robić wyjątki. Skoro Z Fold 6 wspiera rysik S Pen, moim zdaniem trzeba było dorzucić go do pudełka.

Niejednoznaczne pierwsze wrażenia

Pierwsze wrażenie po wyjęciu Samsunga Galaxy Z Fold 6 z pudełka? To technologiczne dzieło sztuki, z którym obcowanie to prawdziwa przyjemność dla miłośnika nowych technologii. Za tak pozytywne odczucia odpowiedzialne jest... właściwie wszystko. Spory ekran wewnętrzny, który szczelnie wypełnia przestrzeń powstałą po rozłożeniu smartfona, ramka z bardzo przyjemnego w dotyku aluminium czy w końcu aparaty. Owszem, trochę odstają, ale Samsungowi udało się wkomponować je w obudowę w taki sposób, że wcale mi to nie przeszkadzało.

Dalej przychodzi moment, w którym trzeba zamknąć tą technologiczną perełkę i bardzo pozytywne wrażenie gdzieś ucieka. Dzieje się tak głównie z dwóch powodów. Pierwszym są wymiary smartfona po złożeniu, a konkretnie jego grubość. 12,1 mm to wcale nie jest mało. Co to oznacza w praktyce? O komfortowym noszeniu w kieszeni w spodniach możemy właściwie zapomnieć. Trzeba też spędzić z Galaxy Z Foldem 6 ładnych parę godzin, by pozbyć się z głowy wrażenia, że oprócz smartfona trzymamy w dłoni coś jeszcze.

Druga kwestia to nietypowe proporcje wyświetlacza. Z jakiegoś powodu Samsung wciąż uporczywie trzyma się tych dziwnych wymiarów, które sprawiają, że ze smartfona korzysta się znacznie mniej wygodnie. Jeszcze do niedawna Sony kusiło klientów podobnymi proporcjami ekranu, tyle tylko, że Sony Xperia 1 to smartfony o normalnej grubości. W dodatku nawet mimo tego wraz z tegorocznym modelem porzucono tę drogę na rzecz zdecydowanie bardziej popularnych wymiarów.

Przyzwyczajony do tego, jaki komfort użytkowania oferował OnePlus Open, jeszcze mocniej zastanawiam się, skąd taka a nie inna polityka Samsunga w kwestii wymiarów serii Z Fold. Szerszy, ale za to cieńszy smartfon dużo lepiej leży w dłoni i dużo przyjemniej korzysta się z niego na co dzień. W mojej opinii to na ten moment największy problem tej serii składanych smartfonów rodem z Korei Południowej.

To po prostu Samsung, tyle że składany

Każdy, kto kiedykolwiek korzystał ze smartfonów Samsunga, od pierwszego uruchomienia Z Folda 6 poczuje się jak u siebie. Na czas konfiguracji, dopasowywania urządzenia do własnych potrzeb, instalowania aplikacji itd. można zapomnieć o tym, że mamy do czynienia ze składanym smartfonem. Wszystko dzieje się dokładnie tak samo, jak w każdym innym Samsungu. Różnicę odkrywamy dopiero po przejściu do trybu rozłożonego, w którym jeszcze raz trzeba ułożyć ikonki i widżety po swojemu.

Jak przystało na Samsunga, nie zabrakło całego mnóstwa możliwości personalizacji nakładki systemowej. Fabrycznie dostajemy sporo aplikacji właśnie od Samsunga, ale też od Microsoftu, którego rozwiązania chmurowe są przez Koreańczyków rekomendowane. Co to oznacza w praktyce? Duży mętlik w aplikacjach, nad którym musimy zapanować. Mamy dwie przeglądarki internetowe: od Samsunga i Google. Aplikacje do obsługi SMSów i RCS również są dwie (od tych samych producentów). Zdublowano też aplikacje do przeglądania i zarządzania zdjęciami (też Samsung i Google), czy w końcu dyski w chmurze (Microsoft i Google).

Podobnie jak w przypadku innych smartfonów od tego producenta, mam wobec takiej polityki instalowania aplikacji mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo cieszy mnie to, że smartfony Samsunga są gotowe do użytku od razu po wyjęciu z pudełka, bez konieczności przekopywania się przez Sklep Google Play. Z drugiej zaś mam tę świadomość, że na ich konfigurację i uporządkowanie muszę poświęcić nieco więcej czasu, niż w przypadku innych producentów. Na szczęście jako że w większości sytuacji robi się to tylko jeden, jedyny raz, nie jest to szczególnie duży problem.

Co z wydajnością? Jak przystało na smartfon wyposażony w układ SoC Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3, żadnych problemów w tym aspekcie nie uświadczymy. Żadnych przycięć interfejsu nie udało mi się zaobserwować, problemów z wolnym wczytywaniem aplikacji również. Owszem, można odnieść wrażenie, że smartfon działa nieco wolniej, niż urządzenia konkurencyjne, jednak najprawdopodobniej to wyłącznie kwestia nakładki systemowej i animacji w niej zastosowanych.

Naturalnie, nie mogło zabraknąć najnowszych osiągnięć Samsunga w kwestii sztucznej inteligencji. O nich jednak piszemy na bieżąco, dlatego nie będziemy poświęcać im miejsca w tym materiale.

Rozłożyć smartfon, czy pracować na złożonym? Garść słów o multimediach

Wróćmy do tego, czemu poświęcamy lwią część tej recenzji, czyli do ekranów. Co warto wiedzieć o tym zewnętrznym? Niestety, nic dobrego na jego temat powiedzieć nie można. Nietypowe proporcje sprawiają, że niektóre strony internetowe czy aplikacje mają problemy z właściwym skalowaniem. Dotyczy to chociażby szalenie popularnej aplikacji Facebooka, choć jedynie sporadycznie. Kiedy dodamy do tego grubość smartfona po złożeniu i to, jak za jej sprawą leży on w dłoni, otrzymamy ergonomiczny koszmar.

W teorii obsługa składanego smartfonu powinna wyglądać tak, że na co dzień wykorzystujemy ekran zewnętrzny. Korzystamy z niego dokładnie tak, jak gdyby nasz smartfon wcale się nie rozkładał. Po wewnętrzny wyświetlacz sięgamy tylko wtedy, gdy potrzebujemy dodatkowej przestrzeni roboczej, chociażby do przeglądania cięższych stron internetowych czy pracy z arkuszem kalkulacyjnym. Smartfon rozkładamy również wtedy, gdy chcemy pooglądać zdjęcia czy film, do czego większy ekran bez wątpienia się przydaje.

Jak to wygląda w przypadku Samsunga Galaxy Z Fold 6? Z uwagi na zewnętrzny ekran cały czas miałem ochotę rozkładać smartfon i korzystać z wewnętrznego. Tyle tylko, że po rozłożeniu smartfona nie da się obsługiwać przy pomocy tylko jednej ręki. I tak źle, i tak niedobrze.

Co zaś w kwestii multimediów, Samsung Galaxy Z Fold 6 to zdecydowanie jeden z najlepszych smartfonów, z jakich korzystałem. Naturalnie dzięki temu, że duży, wewnętrzny ekran sprawia, że zdjęcia czy filmy ogląda się nie jak na smartfonie, a jak na mniejszym tablecie. Ciepłe słowa należą się również głośnikom, zupełnie wystarczającym do oglądania filmów, seriali czy materiałów w serwisie YouTube.

Biometria, bateria, łączność

Testując tak oryginalny smartfon, jakim bez wątpienia jest Samsung Galaxy Z Fold 6, bardzo łatwo zapomnieć o jego roli jako urządzenia służącego do komunikacji ze światem. Jako że dokładne rozpisywanie się na każdy z wymienionych w nagłówku aspektów sprawiłoby, że recenzja ciągnęłaby się w nieskończoność, pozwolę się ograniczyć wyłącznie do kilku najistotniejszych słów.

Zabezpieczeniem biometrycznym Samsunga Galaxy Z Fold 6 jest skaner linii papilarnych umieszczony na ramce. Muszę przyznać, że to jeden z najlepszych skanerów, z jakich kiedykolwiek korzystałem w smartfonie. Bardzo szybki, bardzo celny, umieszczony we właściwym miejscu. Na jego temat mogę wypowiadać się wyłącznie w samych superlatywach.

Co zaś w kwestii baterii, zaledwie 4400 mAh na wyświetlacz o przekątnej 7,6 cala zwiastuje kłopoty. W rzeczywistości okazuje się jednak, że wcale nie jest aż tak źle. Nie zdarzyło mi się nigdy, że Z Fold 6 nie wytrzymał pełnego dnia użytkowania od pobudki do zaśnięcia. Owszem, na nic więcej liczyć nie można, jednak o niespodziewanym rozładowaniu się w ciągu dnia nie ma mowy. Naturalnie o ile nie korzystamy z pełnej wydajności Snapdragona 8 Gen 3, chociażby w grach.

Zarówno w kwestii łączności przewodowej jak i bezprzewodowej składanemu smartfonowi Samsunga ciężko cokolwiek zarzucić, a wręcz przeciwnie. Mamy bardzo szybki port USB-C 3.2, szkoda jedynie, że bez wyjścia słuchawkowego w pobliżu. Pochwały należą się również za łączność bezprzewodową, zwłaszcza za wsparcie dla standardu WiFi 7, który dopiero debiutuje w elektronice konsumenckiej.

Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że nie przytrafiły mi się żadne problemy ze stabilnością połączenia sieciowego czy to przez sieć operatora, czy przez WiFi. Jakość połączeń głosowych określić mogę jako bardzo wysoką, co w tym segmencie cenowym wydaje się oczywiste.

Czy Samsung Galaxy Z Fold 6 to smartfon do gier?

Odpowiedź na to pytanie na dobrą sprawę już znacie. Udzieliliśmy jej w materiale przygotowanym we współpracy z Samsungiem, w którym prezentujemy Z Folda 6 właśnie jako smartfon do mobilnego gamingu. Jak sprawdza się w tym aspekcie? Dzięki bardzo dużemu wyświetlaczowi i topowym komponentom po prostu bardzo dobrze. Nie ma takiej gry, z którą nie poradziłby sobie Snapdragon 8 Gen 3, a zastosowany wyświetlacz sprawia, że jeszcze mocniej doceniamy to, jak bardzo zaawansowane graficznie bywają współczesne gry mobilne.

Czy zatem Samsunga Galaxy Z Fold 6 można nazwać smartfonem, który jest zarówno biznesowy, jak i gamingowy? Jak najbardziej tak! Świetnie sprawdzi się w obydwu tych zastosowaniach. Oczywiście o ile mamy obydwie ręce wolne, wszak po rozłożeniu bardzo ciężko jest korzystać z niego przy pomocy tylko jednej ręki.

Co z aparatem?

Odpowiedź na to pytanie ciekawi zwłaszcza tych, którzy wybierają między dwoma flagowymi smartfonami od Samsunga. Czy Z Fold 6 jest w stanie zbliżyć się do S24 Ultra w aspekcie jakości zdjęć? Otóż nie. Fotograficznie to półka niżej i należy o tym pamiętać dokonując wyboru między tymi dwoma potężnymi urządzeniami. O ile Samsung Galaxy S24 Ultra to rynkowa topka wśród smartfonów do mobilnej fotografii, tak Samsung Galaxy Z Fold 6 plasuje się tuż pod typowymi flagowcami bez dodatkowego ekranu.

Należy jednak pamiętać o tym, że choć aparat nie jest tak dobry jak w S24 Ultra, wciąż jest po prostu bardzo dobry. Zarówno w dzień jak i w nocy zapisuje w pamięci smartfona na tyle ładne obrazki, że aż żal nie pochwalić się nimi znajomym czy nie udostępnić w serwisach społecznościowych.

Podsumowując, jeśli ktoś oczekuje od aparatu w smartfonie absolutnie najwyższych możliwości, jakie w danym momencie oferuje rynek, Z Fold 6 nie będzie dobrym wyborem. Jeśli jednak wystarczy mu zaledwie bardzo dobry aparat - z całą pewnością można postawić na składaka.

Pewną ciekawostką w Z Foldzie 6 jest ukryta pod wewnętrznym ekranem kamerka do rozmów w komunikatorach internetowych. Nie da się jednak powiedzieć o niej nic dobrego ponad to, że jest obecna i widać przez nią, kto trzyma smartfon w dłoniach.

Czy bardzo dobry to nie za mało?

Pozostając przy porównaniu Samsunga Galaxy Z Fold 6 z Galaxy S24 i resztą konkurencji, która nie posiada składanego ekranu, odpowiedzmy sobie na ważne pytanie o opłacalność zakupu. Jak wspomniałem we wstępie, Z Fold 6 kosztuje niespełna 8 tysięcy złotych. To oczywiście bardzo dużo, znacznie więcej niż w przypadku S24 Ultra, iPhone'a 15 Pro i reszty. Dopłacając sporo pieniędzy do Folda niektórzy mogą oczekiwać, że smartfon ten zaoferuje wszystko to, co tańsze flagowce, plus składany ekran do tego. Problem w tym, że nie zawsze tak jest.

Są takie aspekty, jak chociażby aparat, w których Z Fold 6 jest zaledwie bardzo dobry, czy po prostu dobry, jak w przypadku wyświetlaczy. Próżno też szukać tu ładowania szybszego niż 25 W. Trzeba o tym pamiętać, a przede wszystkim po prostu się z tym pogodzić.

Dla kogo zatem jest Samsung Galaxy Z Fold 6? Po kilkutygodniowych testach widzę dwie grupy odbiorców. Pierwsza z nich to zamożni entuzjaści nowych technologii, którzy chcą korzystać ze sprzętu, który stanowi absolutny technologiczny majstersztyk bez zwracania uwagi na cenę. Druga to ci, którzy wykorzystują smartfon również do czytania czy pracy z arkuszem kalkulacyjnym, przede wszystkim przedsiębiorcy i pracownicy korporacji. Dla nich możliwość rozłożenia smartfona i przełączenia się na większy ekran może okazać się zbawienna.

Samsung Galaxy Z Fold 6: czy warto go kupić?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista. Jeśli tylko budżet pozwala, a chcesz mieć na co dzień w kieszeni smartfon, który imponuje możliwościami i stanowi pokaz możliwości inżynierów Samsunga, to jak najbardziej właściwy wybór. Podobnie gdy z jakiegoś powodu potrzebujesz mieć zawsze przy sobie urządzenie z dość dużym ekranem, ale jednocześnie nie ma mowy o tablecie.

Smartfon Samsung Galazy Z Fold 6 kupicie w sklepie Media Expert

Przed zakupem należy jednak porównać Z Folda 6 z tym, co oferuje konkurencja. Warto przyjrzeć się takim smartfonom, jak wspomniany już OnePlus Open, czy Honor Magic V2, które dysponują zdecydowanie wygodniejszymi proporcjami zewnętrznego ekranu. Który z nich będzie najlepszym wyborem? To na tyle indywidualna kwestia, że powstrzymam się od jakiejkolwiek rekomendacji.

Smartfon Samsung Galaxy Z Fold 6 wypożyczyła do testów firma Samsung. Artykuł zawiera linki afiliacyjne

Samsung Galaxy Z Fold 6 – plusy i minusy
plusy
  • W kategorii technologicznej zabawki sprawdza się świetnie
  • Wewnętrzny ekran bywa bardzo przydatny
  • Jakość wykonania na bardzo wysokim poziomie
  • Wsparcie dla rysika S Pen
  • Wydajność z najwyższej półki
minusy
  • Zdecydowanie zbyt wysoka cena
  • Proporcje i jakość ekranu zewnętrznego
  • Brak rysika S Pen w zestawie
  • Bateria mogłaby być większa

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu