Mobile

Samonaprawiający się ekran od Apple. Ja poproszę dwa!

Dawid Pacholczyk
Samonaprawiający się ekran od Apple. Ja poproszę dwa!
Reklama

Z reguły ignoruje różnej maści patenty największych gigantów IT. Bardzo często to po prostu zapychacze, które mają im dać pierwszeństwo w przypadku opracowania ciekawego rozwiązania. Dzięki takim ruchom mogą zdobyć przewagę nad konkurencją w przyszłości. Właśnie dlatego to często czcze przechwałki o których nie ma co rozmawiać…ale ten jest inny.

Apple złożyło właśnie wniosek patentowy przedstawiający - i tu uwaga - samonaprawiający się ekran smartfona. Mówcie co chcecie, ale takie rozwiązanie naprawdę by zmieniło świat technologii jaki znamy dzisiaj.

Reklama

Drugie życie dla składanych smartfonów

Dzięki takim ekranom, Apple byłoby w stanie stworzyć składany smartfon, który miałby niesamowitą przewagę nad wszystkimi innymi. Dlaczego? Wystarczy, że przypomnicie sobie problemy jakie targały pierwszym Galaxy Fold i być może będą targać również drugą wersją. Tymi problemami były zanieczyszczenia , które bardzo łatwo mogły uszkodzić delikatny, składany ekran.

Zresztą to nie dotyczy tylko Folda czy innych składaków. Przecież każdy z nas chyba spotkał się z niemiłą niespodzianką jak uszczerbek czy rysa na ekranie, niezależnie od tego jak bardzo dbał o swoje urządzenie.

Samonaprawiajacy się ekran nie jest oczywiście lekiem na całe zło. Nie sprawi, że potłuczony ekran zregeneruje się w 100%, w końcu to nie Wolverine. Jednak jeśli patent Apple zostałby zrealizowany, to wiele pomniejszych uszkodzeń, które po pierwsze źle wyglądają, a po drugie zaniżają wartość telefonu przy ewentualnej sprzedaży, naprawiłoby się samo. No dobra, ale jak to ma działać?

Zasada działania samonaprawiającego się ekranu

Ekran zostanie pokryty dodatkową, specjalną powłoką o właściwościach samonaprawczych, która aktywowałaby się bez udziału użytkownika. Aby zadziałała się cała ta magia, potrzebny byłby jedynie zewnętrzny bodziec w formie światła, ciepła lub energii elektrycznej. Nic trudnego, przecież każdy z nas ma w domu źródło wszystkich trzech czynników. Poniżej fragment wniosku:

Proces samoistnego naprawiania może występować w warstwie materiału o właściwościach regeneracyjnych bez sygnalizowania (np. kiedy samonaprawiająca się powłoka ulegnie uszkodzeniu, może ona samodzielnie uzupełnić braki bez jakiejkolwiek zewnętrznej ingerencji). Można też rozwiązać ten problem po przez inicjalizację lub przyśpieszenie procesu dzięki dostarczeniu ciepła, światła, prądu lub innego zewnętrznego bodźca.

Kiedy ciepło jest użyte jako wyzwalacz dla procesu naprawczego, powłoka ekranu może zawierać przezroczyste przewodniki, które tworzą warstwę grzewczą w powłoce wyświetlacza.

No i co wy na to? Oczywiście mam świadomość istnienia ogromnego ryzyka, że tego typu rozwiązanie znacząco podbije ceny i tak już drogich urządzeń, szczególnie we wczesnym etapie jej wdrażania, ale to może być prawdziwa rewolucja.

Reklama

Będę gorąco kibicował każdej firmie, niezależnie od logo na urządzeniu, która podejmie wdrażania się takiego rozwiązania. Za dużo ekranów w życiu uszkodziłem, aby przejść obok czegoś takiego obojętnie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama