Motoryzacja

Pojazdy autonomiczne to działka Google i Tesli? Gdzie tam - rynkiem rządzi...

Maciej Sikorski
Pojazdy autonomiczne to działka Google i Tesli? Gdzie tam - rynkiem rządzi...
Reklama

Która firma byłaby najczęściej wymieniana w ramach odpowiedzi na pytanie o rozwój technologii jazdy autonomicznej? Spore szanse ma pewnie Google, spodziewam się także Tesli. Osoby dobrze zorientowane w temacie mogłyby wskazać na Mobileye oraz Intela, wreszcie padłyby nazwy znanych producentów aut. W tym gronie nie znaleźlibyśmy pewnie obecnego lidera, który może w przyszłości nakręcać całą branżę. Z pewnością będzie w niej odgrywał istotną rolę za sprawą swoich patentów...

Samochody autonomiczne to ciągle gorący temat, chociaż nie wzbudzają już takiego szału, jak 2-3 lata temu. Z jednej strony, mija pierwszy szok, zaczynamy się przyzwyczajać do myśli, że te pojazdy trafią na nasze ulice i nie nastąpi to za sto lat. Z drugiej strony, mamy świadomość, że jeszcze trzeba poczekać, że kolejne auto, które kupimy, nie będzie w pełni autonomiczne. Nawet, jeśli zakupu dokonamy na początku przyszłej dekady. I nie chodzi jedynie o kwestie techniczne - większe wyzwanie może tu stanowić prawo, ale to już inny temat. Tym razem odpowiedź na ważne pytanie: kto jest liderem, gdy mowa o rozwoju tego sektora? Czy to firma najczęściej wymieniana w mediach?

Reklama

Patrząc na marki, które od lat brylują w gazetach czy w Sieci, gdy mowa o autonomicznej jeździe, można odnieść wrażenie, że niekwestionowanym liderem jest Google/Alphabet. Wydaje się, że to ta firma rozruszała cały rynek, narobiła szumu, przyciągnęła naszą uwagę autem wożącym niewidomego czy niewielkimi pojazdami bez kierownicy. A jeśli nie Google, to może Apple, które cały czas powraca w plotkach na temat samochodu z logo nadgryzionego jabłka na masce. Albo Uber, któremu zależy na szybkim wprowadzeniu do miast taksówek bez kierowców. Żadna z wyżej wymienionych korporacji? W takim razie Tesla! Ten producent już ma w ofercie samochody autonomiczne, przecież to widać na filmach.

Na szczęście ktoś postanowił sprawdzić to zagadnienie. Tym kimś był Instytut Badań Ekonomicznych w Kolonii, który zbadał blisko 6 tysięcy wniosków patentowych złożonych w latach 2010-2017 (do połowy bieżącego roku) dotyczących jazdy autonomicznej. Wnioski? W pierwszej dziesiątce nie znajdziemy Tesli. Tym bardziej Apple i Ubera. Na dobrą sprawę nie ma tu zbyt wiele firm z działki IT, co może dziwić - wszak kojarzymy te zmiany z gigantami z Doliny Krzemowej. Przywoływane już Google znajdziemy na dziesiątym miejscu w zestawieniu. Niby jest w czołówce, ale w niej nie bryluje. Co innego... Bosch.


To właśnie niemiecki gigant otwiera tę listę. I to w jakim stylu - firmy z pozostałych miejsc (zwłaszcza te spoza podium) mogą się pochwalić w miarę podobną liczbą wniosków patentowych, ale Bosch wyprzedza wszystkich o kilka długości stadionu. Przypomnę, że jakiś czas temu pisałem o wielkiej fabryce chipów stawianej przez tego gracza:

Zakład powinien powstać jeszcze w tej dekadzie, na początku kolejnej ruszy produkcja, przy której pracę znajdzie 700 osób. Wytwarzane będą tam wafle krzemowe: największe z obecnie stosowanych, 300-milimetrowe (12 cali). Rozmiar ma znaczenie, ponieważ popyt na te produkty rośnie dynamicznie. Chipy z Drezna będą wykorzystywane w segmentach smart home i smart city, szeroko pojętego Internetu rzeczy. Kluczowym odbiorcą może się jednak okazać sektor motoryzacyjny.


Czy jestem zaskoczony pozycją Bosch? Może i nie wskazałbym na tę firmę jako na lidera, ale podczas targów CES trafiłem na ich stanowisko i zrozumiałem, jaką rolę w ich biznesie mogą odgrywać samochody autonomiczne. Oczywiście działa to także w drugą stronę. To samo dotyczy zresztą korporacji Intel czy Qualcomm, które będą pakować sporo swojej elektroniki do podjazdów przyszłości.

Reklama

Zdziwiła mnie wysoka pozycja firmy Continental, ale po dłuższym zastanowieniu i to zaczyna być zrozumiałe. Warto przy tym podkreślić, że w pierwszej dziesiątce rankingu aż sześć firm to niemieccy potentaci, do tej nacji należy całe podium. Zagorzali fani Tesli będą pewnie powtarzać, że wielkie koncerny zaspały w tym wyścigu, ale trudno dojść do takich wniosków patrząc na liczbę patentów. Gdy już nadejdzie era samojezdnych aut, gdy zaczną one masowo trafiać na rynek, może się okazać, że znowu brylują tu Niemcy. Jeśli nie ich producenci aut, to przynajmniej dostawcy części...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama