Samica rekina brodatego, którą nazwano Leonie, kiedyś wiodła szczęśliwy żywot wraz ze swoim partnerem z australijskiego akwarium w miejscowości Townsville. Razem doczekali się potomstwa w ilości 20 rekinów. Trwało to do 2012 roku, ponieważ zdecydowano się przenieść jej partnera w inne miejsce, w związku z czym samica pozostała bez dostępu do płci przeciwnej.
Samica z australijskiego akwarium nie potrzebowała samca do rozmnażania. Natura ciągle nas zaskakuje
Przez kolejne lata Leonie nie miała jakichkolwiek kontaktów z samcami, lecz nie przeszkodziło jej to w dalszym rozmnażaniu. W pierwszej chwili zaobserwowanie, że doszło do złożenia jaj, z których następnie wykluły się rekiny mogło kogoś zdziwić, lecz należy pamiętać, że rekiny potrafią np. przechowywać spermę przez długi czas, po to aby zdecydować się na jej wykorzystanie w dogodnej chwili. Właśnie taka była myśl Christine Dudgeon z australijskiej państwowej uczelni wyższej - University of Queensland.
Samica poradziła sobie bez samca
Mimo tego, pani Dudgeon czuła się zaintrygowana całą sytuacją i postanowiła ją zbadać. Zgodnie ze swoim przeczuciem, zabrała się za sprawdzenie czy faktycznie doszło do przechowywania plemników, które następnie mogły zostać wykorzystane do rozmnażania. Po wykonaniu badań genetycznych okazało się, że potomstwo otrzymało jedynie DNA od matki, co wskazuje na rozmnażanie bezpłciowe.
Oczywiście taka forma rozmnażania się nie jest niespotykana w świecie natury, natomiast doniesienia o bezpłciowym wydawaniu na świat potomstwa przez samice, które wcześniej dokonywały tego w sposób płciowy, należą do niezwykle rzadkich. Znacznie częściej zdarzały się odwrotne sytuacje. Ponadto jest to pierwszy przypadek zaobserwowania czegoś takiego u rekina brodatego.
Taka strategia (partenogeneza) jest najczęściej spotykana u roślin i bezkręgowców. Jednak ostatnio naukowcy coraz częściej odnotowują wzrastającą ilość dzieworództwa u kręgowców, nawet jeżeli ich gatunek standardowo bazuje na rozmnażaniu płciowym. Spotkano się z tym na przykład u waranów z Komodo, grzechotnikowatych, albo na przykład u… kurczaków.
Strategia na przetrwanie trudnych czasów
Biolożka Christine Dudgeon tłumaczy, że dochodzi wtedy do utraty różnorodności genetycznej oraz adaptacyjnej i jest to ekstremalny przypadek chowu wsobnego, który może być stosowany w celu przetrwania w sytuacji, gdy z jakiegoś powodu nie ma dostępu do żadnych samców. Nie jest to dobra strategia na wielopokoleniowe radzenie sobie kobiet bez mężczyzn (potomstwem są tylko samice).
Pani Dudgeon planuje monitorować czy te małe rekiny pochodzące z partenogenezy Leonie, będą mogły mieć potomstwo z samcami, bo jak mówi:
Podczas rozmnażania bezpłciowego traci się genetyczne zróżnicowanie, dlatego sprawdzimy czy te rekiny będą miały zdolność do rozmnażania płciowego.
Taka ciekawostka ze świata biologii. Na myśl przychodzi mi nietypowy przykład czegoś podobnego, ale w fikcyjnym świecie Gwiezdnych Wojen. Być może niektórzy wiedzą o kogo chodzi? Choć tam było to coś na zasadzie… kobiety, która urodziła dziecko pochodzące z mocy i jest to związane z pewną przepowiednią.
Zaskakujące może być to, że natura wyposaża różne organizmy w mechanizmy do radzenia sobie w naprawdę różnych, często bardzo niekorzystnych scenariuszach. Najważniejsze jest przetrwanie i przekazywanie genów dalej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu