Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, czym jest Samsung, to marka rozpoznawana na całym świecie. Większość osób nie wie co prawda, jak duży to gracz i w ...
Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, czym jest Samsung, to marka rozpoznawana na całym świecie. Większość osób nie wie co prawda, jak duży to gracz i w ilu działa branżach, ale każdy lub prawie każdy kojarzy nazwę i jakiś produkt: smartfon, lodówkę, telewizor. Jak jest odbierana marka? Raczej pozytywnie, w segmencie smartfonów na tyle dobrze, że udało im się zająć aż 1/3 rynku (obecnie 1/4). Są jednak kraje, gdzie Koreańczycy wolą się nie chwalić swoim brandem.
Pod koniec ubiegłego tygodnia odsyłałem do zestawienia zmian, jakie producenci IT wprowadzali w zakresie swojego logo. Jedni raczej nie eksperymentowali, inni porzucali starsze symbole i decydowali się na zupełnie świeże. W obu przypadkach celem było dodanie siły swojej marce. Wzmacniając tą ostatnią, można liczyć na lepsza sprzedaż. Bywa jednak i tak, że marką/logo lepiej się nie chwalić - nawet, jeśli zazwyczaj jest ona pozytywnie odbierana. Tak dzieje się z Samsungiem w Japonii: najnowsze flagowce będą tam sprzedawane bez nazwy "Samsung" na obudowie.
Samsung nie jest w Japonii potentatem na rynku smartfonów (zresztą, nie tylko sprzedaż smartfonów idzie im topornie w tym państwie). W Kraju Kwitnącej Wiśni dominuje Apple, kolejne miejsca pod względem wielkości sprzedaży zajmują lokalni gracze: Sony, Sharp, Fujitsu. Na arenie międzynarodowej odgrywają oni małą rolę albo po prostu nie istnieją, ale w Japonii ich sprzęt cieszy się popytem. Samsung nie może sobie z tym poradzić, więc szuka różnych rozwiązań. Ostatni pomysł polega na tym, by flagowce sprzedawać bez nazwy Samsung, która najwyraźniej nie przekonuje do siebie klientów.
Urządzenia będą sprzedawane jako "no name"? Aż tak firma nie chce ryzykować, buduje markę Galaxy. Flagowce sprzedawane w Japonii będą posiadały nazwę operatora Docomo oraz nazwę linii, która jest chyba lepiej kojarzona niż cały Samsung. To akurat może się odnosić także do innych rynków. Co ciekawe, profil Samsunga (mobilnego) na Facebooku też jest pozbawiony nazwy firmy - to Galaxy Mobile Japan.
Czy strategia przyjęta przez Samsunga przyniesie efekty i firmie uda się sprzedać w Japonii satysfakcjonującą liczbę smartfonów? Odpowiedzi nie zna chyba nikt, ale nie spodziewałbym się fajerwerków. Prym nadal będą wiodły duże iPhone'y, jednocześnie Japończycy raczej nie zrezygnują ze smartfonów rodzimych firm na rzecz Galaxy. Może nawet dojść do tego, że szybko rozejdzie się fama, iż to po prostu Samsung, który wstydzi się własnej marki. Spory problem dla koreańskiej korporacji? Z jednej strony, tracony jest rynek z licznym, zamożnym społeczeństwem, któremu można sprzedać sporo droższych modeli. Z drugiej strony, owo niepowodzenie można sobie odbić w innych krajach i trzeba się zastanowić, czy o Japonię jest sens się bić. Jeżeli Galaxy S6 będzie się cieszył mizernym zainteresowaniem, to możliwe, że Samsung odpuści.
Zapraszamy na naszą konferencję Generation Mobile
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu