Felietony

Rozpoczęcie przygody z Windows Phone nie jest tak straszne jak kiedyś. Na przykładzie Nokia Lumia 1520

Grzegorz Marczak
Rozpoczęcie przygody z Windows Phone nie jest tak straszne jak kiedyś. Na przykładzie Nokia Lumia 1520
Reklama

Dostałem do testów Nokię Lumię 1520. Jest to odpowiedź Noki na rosnący rynek tak zwanych fabletów - sprzętu który osobiście wolę nadal nazywać smartph...

Dostałem do testów Nokię Lumię 1520. Jest to odpowiedź Noki na rosnący rynek tak zwanych fabletów - sprzętu który osobiście wolę nadal nazywać smartphonami, choć olbrzymimi o rozmiarach przypominających małe tablety. 1520 staje więc w szranki z takimi rywalami jak Note 3, HTC One Max czy też Sony Xperia Z Ultra.

Reklama

Dla niektórych 6 calowy ekran telefonu jest nadal nie do zaakceptowania. W moim odczuciu tego typu urządzenie to bardzo dobry kompromis pomiędzy telefonem i tabletem. Dlatego też rozumiem dlaczego tak duże smartphony stają się tak popularne. Korzystając z 1520 czy Note 3 tak naprawdę mamy w rękach bardzo dobrej jakości mini tablet z funkcją dzwonienia. Jest to też rozwiązanie bardziej ekonomiczne niż kupowanie osobno smartphonu i tabletu :)

Sprzęt

Zanim przejdę do systemu i wyzwań związanych z Widnows Phone słowo o parametrach Lumi 1520. Zacznijmy od 6 calowego ekranu z technologią wyświetlania ClearBlack, IPS LCD o rozdzielczości Full HD czyli 1920x1080 (16:9, 368.0 ppi). Sercem Lumii jest oczywiście Qualcomm Snapdragon™ 800 o częstotliwości 2,2 Ghz.

Zdjęcia natomiast robimy 20 MP aparatem PureView z podwójną lampą błyskową LED. Ogniskowa/przesłona aparatu to f/2.4. Rozmiar matrycy 1/2,5 cala.

W tak dużym urządzeniu użyto też całkiem pokaźnej baterii 3400mAh (bateria nie jest wymienna). Według producenta wystarczy to na 32 dni w stanie spoczynku, ponad 10h odtwarzania video, ponad 13 godzin jeśli będziemy przeglądać strony internetowe z wykorzystaniem WIFI. Czas rozmowy w sieci 2g/3g to odpowiednio 27,4h i 25,1h.

Jeśli chodzi o łączność i komunikację to mamy oczywiście obsługę LTE (i wszystkiego co poniżej), Bluetooth 4.0, Wi-Fi: WLAN IEEE 802.11 a/b/g/n/ac.

W telefonie zainstalowano 2 GB pamięci RAM oraz 32 GB pamięci masowej. Mam też oczywiście możliwość rozszerzenia jej poprzez instalację karty Micro SD (do 64 GB).

Jak więc widzicie Nokia Lumia 1520 to sprzęt któremu trudno cokolwiek zarzucić jeśli chodzi o parametry techniczne.

Reklama

Jakość wykonania telefonu również nie budzi żadnych moich zastrzeżeń. Konstrukcja jest bardzo zwarta, ekran wręcz niesamowicie wyeksponowany robi wrażenie jeszcze większego niż jest w rzeczywistości. Plastikowa obudowa nie jest śliska (właściwie jest lekko zmatowiona dzięki czemu nawet mając mokre czy spocone ręce nie mamy wrażenia, że telefon za chwilę nam upadnie).

Nokia w tym modelu można powiedzieć, że odrobiła pracę domową dając nam urządzenie kompletne zarówno technologicznie jak i wizualnie. Byłem i jestem naprawdę pod dużym wrażeniem tego urządzenia.

Reklama

System i wyzwania.

Dla mnie jednak wyzwaniem w telefonach Nokii nie sam system i o tym chciałem napisać kilka słów. Jestem z przyzwyczajenia IOS-owcem i po trochu Androidowcem. Te dwa systemy obsługuję na co dzień w różnym sprzęcie. Z Windows Phone kontakt mam tylko przy okazji różnych testów, jest to sympatyczne doświadczenie nie dające jednak całego obrazu i nie budujące pełnego doświadczenia.

Całość mojej pracy jaką wykonuje opieram praktycznie na ekosystemie Google, którego moimi głównymi składnikami jest poczta Gmail, kalendarz oraz dokumenty Google. Całość trzymam i przenoszę na różne urządzenia dzięki Dropbox.

Przesiadając się na nowy system oczekuję, że nadal będą mógł pracować w ekosystemie który wybrałem i z narzędziami których używam. Windows Phone mi jednak tego nie ułatwia i wcale nie jest to wina Microsoftu.

Pierwszym dużym bólem dla mnie i problemem na dziś praktycznie nie do przeskoczenia jest brak oficjalnej aplikacji Dropboxa na WP. Boję się korzystać z aplikacji firm trzecich, nie mam zaufania do ich produktów ani do bezpieczeństwa danych (może nie słusznie ale nie chcę się teraz bawić w analizę potencjalnych zagrożeń). Bez dropboxa jestem natomiast jak bez ręki. Wszystko co piszę, wszystkie dokumenty mam tam składowane i synchronizowane.

Co ciekawe Microsoft wcale na siłę nie wciska mi swojego ekosystemu. Nie muszę korzystać z jego poczty czy też skydriva. Tak samo jak z dokumentów Office.

Reklama

Problemem jest dostępność aplikacji od firm z których rozwiązań korzystam. W sklepie z aplikacjami nie znajdę więc ani Gmaila, ani Google Chrome ani też oficjalnej aplikacji Facebooka (jest wersja stworzona przez MS). Oczywiście mogę przyzwyczaić się do korzystania z IE i wbudowanego klienta poczty ale jest to dla mnie utrudnienie i wyzwanie.

Oczekiwałbym, że Google czy Dropbox będą podążać za swoimi użytkownikami i nie będą utrudniać im życia nawet jeśli zdecydują się oni korzystać z innego telefonu czy systemu mobilnego. W końcu nadal jestem użytkownikiem ich usług i nikogo nie "zdradziłem o świcie". Tymczasem Google według sklepu MS ma dosłownie jedną aplikację na Windows Phone.

Kogo to wina? Czy Google chciało a Microsoft się nie zgodził, czy też może było na odwrót. Niewiele mnie to interesuje. Technologia nie powinna być w ten sposób ograniczana a usługi powinny być dostępne dla użytkowników bez względu na to z jakiego systemu czy telefonu korzystają.

Oczywiście Windows Phone zapewnia zamienniki dla moich aplikacji i na szczęście bardzo dobrze radzi sobie z obsługą kont Googlowskich. Choć oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłaby przesiadka na ekosystem MS który jest w pełni zintegrowany z systemem mobilnym.

Przykładowy film i zdjęcia zrobione Lumia 1520

Niestety film przerzucany przez SkyDrive prawdopodobnie w locie został skompresowany do mniejszej rozdzielczość. Wyszła tutaj chyba trochę moja niewiedza na temat zasad działań narzędzi do Microsoft.

Przykładowe zdjęcia




Ale to tylko początki

Im dalej w las z Windowsem tym ciekawiej. Duży ekran 1520 daje dużo więcej możliwości jeśli chodzi o ułożenie swojej strony startowej ale też dużo lepiej prezentują się na mi aplikacje. I tutaj trzeba przyznać, że MS wypracował sobie unikalny styl który moim zdaniem jest bardzo ciekawą alternatywą dla tego co prezentuje Apple czy Google.

Podoba mi się, też to że jeśli już zdecydujemy się wejść w ekosystem Microsoftu to na Windows Phone czujemy, że jest to dobrze przygotowany i kompletny system. Co ciekawe ekosystem MS robi na mnie lepsze wrażenie w wersji mobilnej niż w wersji www, gdzie ciągle borykam się z różnymi wersjami interfejsów, logowań itp. Na WP wszystko jest spójne i bezproblemowe.

To co mnie zaskoczyło jeśli chodzi o aplikacje to jak bardzo bezboleśnie przeżyłem fakt, że to Bing pełni główną rolę jeśli chodziło o wyszukiwarkę, pogodę, informacje z giełdy. Możliwe, że na poziomie bardzo szczegółowym znalazłbym braki Binga. Natomiast w codziennym użyciu gdzie szukam raczej prostych haseł na telefonie - różnic za dużych nie widzę. Tak samo zresztą jeśli chodzi o usługi pogodowe czy informacje giełdowe.

Jeśli wielkość was nie przeraża

Dziś Widnows Phone nie jest tym czym był kiedyś. Stawiałbym go funkcjonalnie na równi z Androidem i IOS-em. Oczywiście są pewne braki i pewne różnice w portfolio aplikacji ale to nie powinno przerażać.

Filarem WP jest natomiast seria smartphonów Lumia w której najnowszy model czyli Nokia Lumia 1520 jest bardzo dobrą kontynuacją i jednocześnie atakiem na segment smartphonów o gigantycznych rozmiarach nazywanych fabletami. Osobiście byłem zaskoczony tym jak przyjemnie się Windowsami pracuje na tak dużym ekranie. Wrażeniu tego sprzyja dość specyficzny flow systemowy oraz design aplikacji które przy 6 calowym ekranie zyskują na atrakcyjności.

1520 to bardzo mocna konkurencja dla Note3 czy Xperia Z Ultra (i podobnych) - jakościowo telefon wykonany jest wzorcowo. System jak już wspomniałem spełni wymagania 95% użytkowników. Drobne niedostosowania niektórych z aplikacji do wielkości ekranu z pewnością niedługo zostaną poprawione. Tak więc nie bojąc się Windowsów na telefonie na pewno warto przyjrzeć się z bliska 1520.

W przypadku tego typu telefonów nie polecam jednak bazować na samej recenzji, koniecznie trzeba przejść się do sklepu i sprawdzić czy na pewno ten telefon wam pasuje - zarówno jeśli chodzi o o wielkość, ciężar jak również jego wykonanie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama