Gdy pierwszy raz zaprezentowano psy-roboty pojawiły się prześmiewcze komentarze o ich militarnym wykorzystaniu. Scenariusze rodem z filmów science fiction mogą być bliżej, niż nam się wydaje.
Autonomiczne maszyny do działań specjalnych były jeszcze do niedawna jedynie elementem gier wideo i filmów. Nie ma jednak co ukrywać, że zastąpienie czynnika ludzkiego przez zdalnie sterowane roboty to już nie naukowa fikcja, a realne działania, które są testowane między innymi przez służby Stanów Zjednoczonych. Czy w bliżej nieokreślonej przyszłości na polach bitew w szranki staną ze sobą humanoidalne drony? Być może. Póki co zalążek tej wizji odbywa się na południowej granicy USA.
Przyszłość jest dziś
Pies to ponoć najlepszy przyjaciel człowieka, także ten mechaniczny. Zaczęło się niewinnie od przyjaznego, żółtego czworonoga od Boston Dynamics. Miał on znaleźć zastosowanie w różnych dziedzinach przemysłu m.in. dzięki sporemu udźwigowi, kamerze 360° i „łapach” przystosowanych do poruszania się po wymagającym terenie. Już wtedy pojawiły się głosy o potencjalnym wykorzystaniu go do celów militarnych. Nie musieliśmy długo czekać, aby ten scenariusz się spełnił.
Firma Ghost Robotics przygotowała swoją wersję czworonożnego kompana. Niemałe zamieszanie wywołał robopies VISION 60 z zamontowanym na grzbiecie karabinem snajperskim od S.W.O.R.D. International. Ten do złudzenia przypominający robota z Battlefielda 2042 twór, dzierży na plecach karabin wyborowy o zasięgu 1200 metrów co czyni go maszyną tak imponującą, jak i przerażającą. Takie sprzęty mogą w przyszłości całkowicie zmienić oblicze wojny, ale również ograniczyć straty ludzkie.
USA testuje roboty na granicy
Departament Bezpieczeczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych poinformował na swoje witrynie o testach nieuzbrojonych wersji robota od Ghost Robotics w służbie straży granicznej. Maszyny testowane są głównie w celu patrolowania granicy i stałego nadzoru newralgicznych punktów. VISION 60 może przebyć 12 kilometrów na jednym naładowaniu i udźwignąć ładunek o masie do 9 kilogramów. Testowane przez straż graniczną modele wyposażone są w kamery termowizyjne i noktowizyjne, a sterowanie może odbywać się zarówno ręcznie jak i autonomicznie. W notce opublikowanej przez Departament znajdują się także informacje o testach mających na celu zweryfikowanie przydatności psów-robotów w kontrolowaniu wagonów kolejowych i eksploracji podejrzanych budynków. Maszyny są bowiem przystosowane do poruszania się po schodach, skałach czy gruzach. Dzięki temu ich umiejętności mogą docenić także strażacy i policja.
Wszystkich przerażonych wizją przejęcia kontroli przez zabójcze maszyny muszę uspokoić. Fani Terminatora również powinni się jeszcze wstrzymać z ekscytacją. Wygląda bowiem na to, że autonomiczne robopsy wciąż wymagają szeregu testów i udoskonaleń. Z raportu wynika, że obsługujący je strażnicy narzekali na krótką żywotność baterii i dziwne zachowania robotów, które w losowych momentach potrafiły przewrócić się, odmawiając tym samym posłuszeństwa. Choć kto wie, może to forma zbliżenia ich do prawdziwych, kapryśnych czworonogów. W takim stanie bałbym się powierzyć im kontroli, nawet na najspokojniejszych odcinkach granicy.
Bez obaw, maszyny (jeszcze) nie przejmą kontroli
Mówiąc szczerze, wolałbym jednak, aby w przyszłości tego typu maszyny – zakładając, że faktycznie wejdą do powszechnej służby – nie sprzeciwiały się poleceniom służb. Co jeśli potencjalny robotyczny strażnik graniczny postanowi kiedyś „przypadkowo” strzelać do przekraczających granicę uchodźców? Niemniej jednak sam Departament Bezpieczeństwa pozytywnie ocenia wstępne testy i nie wyklucza wprowadzenia robotów do służby w przyszłości. W przestworzach od dawna funkcjonują już przecież drony wspierające działania służb powietrznych. Psy roboty na pewno odciążą strażników na – mocno konfliktowej – południowej granicy Stanów Zjednoczonych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu