Motoryzacja

Renault Kangoo Z.E. 33 – czy elektryczny samochód dostawczy ma sens? Test

Tomasz Niechaj
Renault Kangoo Z.E. 33 – czy elektryczny samochód dostawczy ma sens? Test
Reklama

Elektryczne auto dostawcze? Renault Kangoo Z.E. może być interesującą propozycją dla firm, które mają swoje punkty usługowe w centrach miast i którym zależy na pozytywnym wizerunku związanym z dbaniem o środowisko naturalne. Tak bowiem są dziś postrzegane pojazdy elektryczne i Renault stara się to wykorzystać w przypadku modelu Kangoo Z.E. Postanowiłem sprawdzić co ma do zaoferowania takie elektryczne auto dostawcze: jaki ma zasięg, czy ma wystarczającą ładowność, a także jak wygląda od strony praktycznej. Zapraszam na test.


Reklama

Renault Kangoo Z.E. to jeden z kilku elektrycznych samochodów tej marki i co ciekawe jedno z najstarszych. Elektryczne Kangoo zostało bowiem wprowadzone na rynek już w 2011 roku. Testowana wersja wyposażona jest w akumulatory o pojemności 33 kWh i silnik o mocy 44 kW (60 KM). Co istotne, dostępne jest kilka wariantów tego samochodu: Kangoo Express Compact, Express oraz Express Maxi. Różnią się one wielkością, a więc i przestrzenią ładunkową. Najmniejsza wersja (Express Compact) dostępna jest tylko z silnikami spalinowymi, zaś dwie kolejne występują także w wersji zelektryfikowanej – Z.E. Omawiany samochód to dokładnie Renault Kangoo Express Z.E. 33, czyli średniej wielkości odmiana z napędem elektrycznym.




Dla kogo elektryczny samochód dostawczy?

Wydaje się, że kluczową sprawą w przypadku Renault Kangoo Z.E. jest jego potencjalna grupa odbiorców. O ile bowiem pasażerskie samochody elektryczne całkiem dobrze nadają się jako środek transportu do miasta, o tyle zelektryfikowane auto dostawcze może wydawać się abstrakcją. Niekoniecznie tak musi być, bo już teraz dzięki ustawie o elektromobilności samochód z alternatywnym napędem może poruszać się po buspasach, jak również może mieć ułatwione parkowanie w centrach dużych miast. Z punktu widzenia przedsiębiorcy, który używa takiego samochodu do dowożenia towarów np. do swojej restauracji może to być kluczowy argument. Elektryczny napęd pozwala także znacząco zmniejszyć koszty użytkowania właśnie w mieście, gdzie jak wiemy silnik spalinowy jest skrajnie nieefektywny. W dodatku: jeśli dane miasto wyznaczy specjalne strefy, do których nie będzie możliwości wjechać autem spalinowym, to elektryczny „dostawczak” będzie jedynym wyjściem. Oczywiście powyższe argumenty przedsiębiorca bardzo dokładnie przeanalizuje i zestawi ze znacząco wyższą ceną takiego pojazdu. Dokładną analizę przedstawię pod koniec artykułu. Kangoo Z.E. może też mieć mniejszą ładowność (w wersji Express Maxi o około 150-200 kg, w wersji Express nie ma różnicy) i może holować lżejszą przyczepę: 374 kg kontra ~1050 kg (dla przyczepy hamowanej). Tym samym elektryczne Kangoo nie sprawdzi się raczej jako „wół roboczy” na placu budowy, ale jako auto dostawcze towarów do sklepu spożywczego, restauracji itp. już jak najbardziej tak. To tyle, w ramach obszernego wstępu :)




Renault Kangoo Z.E. 33 – parametry

Liczba w nazwie Renault Kangoo Z.E. 33 wskazuje na pojemność zainstalowanych akumulatorów: 33 kWh. Są one zainstalowane pod siedzeniami pierwszego rzędu, dzięki czemu nie ograniczają przestrzeni ładunkowej. W cyklu NEDC Kangoo Z.E. uzyskuje zasięg 270 km, ale Renault deklaruje, że w warunkach rzeczywistego użytkowania w cyklu dostawczym i zależnie od temperatury zewnętrznej można liczyć na od 120 do 200 km. Dosyć duża rozpiętość, ale należy docenić producenta za podanie całkiem realistycznych wartości. Silnik elektryczny, jaki napędza Kangoo Z.E. ma moc 44 kW (60 KM) oraz 226 Nm. Przy masie całkowitej wynoszącej około 1500 kg może wydawać się to mało, ale wcale tak być nie musi. Z zewnątrz Kangoo Z.E. w zasadzie niczym nie wyróżnia się od wersji spalinowych.


To część testu aut elektrycznych!

Jak wspomniałem na początku, to jeden z materiałów w ramach dużego testu aut elektrycznych, który przygotowałem dla Antyweb.pl. Poniżej zestaw linków do innych testów (aktualizowany wraz z publikacją kolejnych materiałów). Wszystkie recenzje bazują na tej samej metodologii, mają bardziej schematyczną strukturę, by łatwiej można było ze sobą porównywać samochody elektryczne. W poszczególnych testach nie będę odnosił się do aut z tradycyjnym napędem spalinowym czy ogólnie oceniał sensowności użytkowania samochodu elektrycznego. Na to przyjdzie czas w raporcie podsumowującym.

Reklama


Zobacz też: najciekawsze samochody elektryczne w 2018 roku

Reklama

1. Renault Kangoo Express Z.E. 33 – specyfikacja i pozycjonowanie na rynku

Elektryczne auto dostawcze jakim jest Renault Kangoo Z.E. ma niewielką konkurencję na rynku. Jest nim w zasadzie tylko Nissan E-NV200, który w najnowszej odmianie ma akumulatory o pojemności 40 kWh i zasięg wynoszący od 200 do 300 km (w cyklu WLTP). Siłą rzeczy, Kangoo Z.E. nie jest alternatywą dla klasycznych, zelektryfikowanych aut osobowych.

  • Silnik: 44 kW (60 KM), 226 Nm
  • Akumulatory 33 kWh
  • Deklarowany zasięg: 270 km (NEDC), 120-200 km w realnym scenariuszu użytkowania
  • Liczba miejsc siedzących: 2
  • Przestrzeń ładunkowa: 4,6 m3 (choć to zależy od wybranej wersji)
  • Masa własna: 1430-1500 kg


2. Renault Kangoo Z.E. – zasięg elektryczny i ładowanie

Według pomiarów NEDC, Renault Kangoo Z.E. przejedzie 270 km. Producent informuje jednocześnie że podczas rzeczywistego użytkowania (to samochód dostawczy) trzeba się liczyć średnio z zasięgiem rzędu 120-200 km. W praktyce osiągnąłem 280 km jadąc bardzo oszczędnie z pustą przestrzenią ładunkową, głównie przy wiosenno-letnich temperaturach. Średnie zużycie energii wg komputera wyniosło 11,2 kWh/100 km. Szybka kalkulacja wskazuje, że całościowo zużyłem nieco ponad 31 kWh czyli około 95% energii, jaką producent deklaruje że mieszczą akumulatory.

  1. Bardzo oszczędna jazda w mieście w optymalnych warunkach bez ładunku: ~280 km
  2. Typowa, spokojna jazda w mieście latem bez ładunku: ~240 km
  3. Typowa, spokojna jazda w mieście latem z 350 kg ładunkiem: ~190 km
  4. Dynamiczna jazda w mieście latem bez ładunku: ~190 km
  5. Jazda drogą międzymiastową (90 km/h) bez ładunku: ~210 km
  6. Jazda drogą międzymiastową (90 km/h) z 350 kg ładunkiem: ~180 km
  7. Jazda drogą ekspresową (120 km/h) bez ładunku: ~160 km


Jazda Renault Kangoo Z.E. jest prosta, także w porównaniu do innych aut tego typu. Samochód ma tradycyjną stacyjkę i równie klasyczną dźwignię zmiany kierunków jazdy, która przypomina tą z automatycznych skrzyń biegów. Aby ruszyć, trzeba dodać „gazu”, do pełnego zatrzymania trzeba wcisnąć hamulec. Przy każdym zdjęciu nogi z pedału przyspieszenia Kangoo Z.E. wyraźnie i całkiem mocno odzyskuje energię. Choć auto wyposażone jest w system zapobiegający stoczeniu się, to jeśli stojąc na lekkiej nawet pochyłości puścimy hamulec będąc w trybie „D” (jazda do przodu) lub „R” (jazda do tyłu), to Kangoo Z.E. zacznie się samoczynnie toczyć po kilku sekundach w dół. Auto można przełączyć w tryb Eco w którym zmienia się nieco reakcja na pedał przyspieszenia.

Reklama




Renault Kangoo Z.E. wyposażony jest w system ładowania prądem zmiennym z użyciem gniazda Type 2. Standardowa ładowarka o mocy 7 kW pozwala na załadowanie akumulatorów do pełna w około 6 godzin. Możliwe jest też uzupełnianie energii z sieci 230 V (konieczne jest dokupienie przewodu z ładowarką za 1900 zł). Startując od 0, pełne naładowanie zobaczymy po około 17 godzinach. To niestety mocno przeciętne wyniki, bo oznaczają że jeśli przedsiębiorca będzie potrzebował podładować akumulatory w trakcie dnia, to Kangoo Z.E. będzie „wyłączone” z użytkowania przez kilka godzin. W 60 minut przybędzie około 35 km zasięgu (szybka ładowarka). Zobacz jak i gdzie można ładować auta elektryczne.


Renault dla akumulatorów w Kangoo Z.E. 33 daje 5 lat gwarancji z limitem 100 tys. km przebiegu. Gdy ich pojemność przed upływem wspomnianego okresu lub przebiegu spadnie poniżej 75% pojemności początkowej, przysługuje ich wymiana. Renault nie podaje ceny samodzielnej wymiany zespołu akumulatorów (np. po przekroczeniu przebiegu), ale deklaruje że podchodzi do sprawy indywidualnie, zależnie od konkretnej sytuacji.

Podsumowując: Renault Kangoo Z.E. ma całkiem pojemne akumulatory, które powinny wystarczyć na przejechanie około 150-200 km bez ładowania ze średnim obciążeniem samochodu. Zależnie od prowadzonego biznesu, może to być wartość wystarczająca lub nie. Jeśli nie, to niestety podładowanie akumulatorów w trakcie dnia może trwać nieakceptowalnie długo (w godzinę uzyskamy około 35 km dodatkowego zasięgu). Ocenę, którą wystawiam dla Kangoo Z.E. w tej kategorii – 3,5/5 – należy traktować z dosyć elastycznie, bo jednak samochód ten nie jest porównywalny z żadnym innym w tym przeglądzie.


3. Jak jeździ Renault Kangoo Z.E. 33?

Jak niemal każde auto elektryczne, Renault Kangoo Z.E. ma bardzo komfortowy charakter. Brak przełożeń (nie ma tutaj klasycznej skrzyni biegów), natychmiastowa reakcja na wciśnięcie pedału przyspieszenia, bardzo szybkie przełączanie między jazdą do przodu i do tyłu, a także bardzo dobre wyciszenie – wszystkie te cechy są wspólne dla samochodów biorących udział w teście. Skupię się zatem na kwestiach, które odróżniają Renault Kangoo Z.E. od innych aut elektrycznych.

Silnik o mocy 44 kW (60 KM) całkiem sprawnie napędza ten samochód do około 70 km/h, a powyżej 100 km/h przyspieszenie jest już po prostu wolne. Do miasta jest to jednak w zupełności wystarczające i akceptowalne także do tego, by rozpędzić się do około 90-110 km/h i tak jechać np. obwodnicą miasta. Oczywiście, po dociążeniu auta osiągi wyraźnie spadają, ale wciąż jest zaskakująco dobrze jak na zaledwie 60 KM. Nie miałem okazji załadować do maksimum tego samochodu i jeszcze podpiąć przyczepki, nie wiem więc czy wówczas Kangoo Z.E. da radę, ale ładunek 350 kg i dwie rosłe osoby w środku nie stanowiły dla niego dużego wyzwania. Napęd Renault Kangoo Z.E. zachowuje się nieco odmienne od klasycznego auta z automatyczną skrzynią biegów. Odjęcie „gazu” podczas jazdy powoduje włączenie całkiem mocnej rekuperacji – auto wyraźnie zwalnia, jakbyśmy hamowali (światła stopu aktywują się po pewnym czasie). Odzysk energii ma miejsce niemalże do pełnego zatrzymania, w ostatnim etapie trzeba wcisnąć hamulec. Choć do ruszenia potrzeba użyć pedału przyspieszenia, to stojąc na światłach i będąc w trybie do jazdy do przodu „D”, trzeba trzymać hamulec, bo Kangoo Z.E. potrafi się stoczyć – zarówno do przodu jak i do tyłu zależnie od pochyłości terenu. Moim zdaniem to duża wada tego samochodu. Użycie hamulca oczywiście zwiększa siłę odzyskiwania energii. Dostępny jest tryb „Eco”, który nieco temperuje reakcję silnika na ruchy prawą stopą, ale nie ogranicza on wyraźnie osiągów.




Podstawowym źródłem informacji na temat zużycia energii jest panel kierowcy z dwoma małymi wyświetlaczami wkomponowanymi w tradycyjne zegary. Przyciskiem na manetce przełączamy opcje komputera. Podejrzeć można: chwilowe zużycie energii, średnią prędkość, zasięg, średnie zużycie energii, przebyty dystans, a także całkowita ilość zużytej energii. Niestety nigdzie nie ma precyzyjnej informacji na temat poziomu naładowania akumulatorów. Musi nam wystarczyć „energomierz” z lewej strony wyskalowany co mniej więcej 12,5% - na szczęście całkiem duży. Na centralnym ekranie dane są bardziej skumulowane, choć również tam brakuje informacji na temat poziomu naładowania akumulatorów. Tradycyjnie: jest także ocena naszego stylu jazdy.


Renault Kangoo Z.E. prowadzi się jak na samochód dostawczy przystało, choć jest zaskakująco komfortowe bez załadunku. Stosunkowo słaby silnik elektryczny i skoncentrowana z przodu masa pojazdu sprawia, że na szybciej pokonywanych zakrętach trzeba pilnować tyłu. Na szczęście elektronika mocno czuwa i w razie krytycznej sytuacji dosyć agresywnie interweniuje. Nie ma więc mowy o niestabilnym zachowaniu. Również przy wyższej prędkości (jak na to auto) nie czujemy się, że zaraz nas zdmuchnie z drogi.


Układ kierowniczy, co oczywiste, jest mocno wspomagany i daje bardzo przeciętne wyczucie – ale to poziom zupełnie wystarczający do jazdy tego typu samochodem. Niestety kolumna kierownicy jest regulowana tylko w pionie, przez co dla wyższego kierowcy jest ona dosyć daleko. Nie jest to jednak duży problem w tym samochodzie. Fotele mają czysto użytkowy kształt, a pozycja za kierownicą jest mocno siedząca – siedzi się dosyć wysoko. Hamulce… są i umożliwiają bezpieczne zatrzymanie pojazdu. Niestety balans masy sprawia, że droga potrzebna na ten manewr jest stosunkowo duża – ale ponownie: jak na auto dostawcze jest w porządku. Widoczność z miejsca kierowcy jest całkiem dobra jak na tego typu auto, choć słupki „A” mogłyby być mniejsze.


Podsumowując: oczywiście Renault Kangoo Z.E. nie można porównywać z żadnym innym pojazdem z tego zestawienia, więc wystawiona ocena nie jest reprezentatywna, ale muszę ją przyznać: 2,5/5. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że w porównaniu do samochodów dostawczych Kangoo Z.E. jest zaskakująco komfortowo zawieszone i przyjazne w użytkowaniu. Gdyby tylko nie pozwalało sobie na cofanie stojąc na wzniesieniu…


4. Renault Kangoo Z.E. – wnętrze, wygoda i komfort użytkowania

W tej kategorii siłą rzeczy Renault Kangoo Z.E. najwięcej straci, bo w testowanej wersji nie ma drugiego rzędu siedzeń (są one dostępne w innym wariancie), jak również wykończenie i wyposażenie wnętrza jest odpowiednie dla samochodu dostawczego. Stąd też proszę o traktowanie końcowej oceny z przymrużeniem oka.

Wnętrze jest wykonane jak na auto dostawcze przystało: plastiki są twarde, próżno szukać skóry czy nawet miękkich tworzyw. Nie można mieć jednak zastrzeżeń do dokładności spasowania: pod tym względem jest bardzo dobrze. Użyte materiały nie stanowią istotnego problemu za wyjątkiem kierownicy, która jest mało przyjemna (twarda i sztuczna) szczególnie w gorący dzień. Próżno też szukać pewnych elementów komfortu, które mogą się wydawać oczywiste: np. klimatyzacja jest opcją i może być tylko manualna, tempomat także jest opcją, ale nie może być aktywny. Fotele są całkiem komfortowe choć brakuje im podparcia lędźwiowego, a regulacja oparcia jest skokowa. We wnętrzu Kangoo Z.E. znajdziemy jedną zapalniczkę i jedno złącze USB. Powinno wystarczyć.




Renault zadbało jednak dosyć dobrze o funkcjonalne aspekty samochodu dostawczego jakim jest Kangoo Z.E. Nad głowami pasażerów jest duży schowek np. na dokumenty – niezbyt głęboki. Tylne drzwi do przestrzeni ładunkowej otwierają się bardzo szeroko umożliwiając wjechanie z paletą na wózku widłowym. Z boku są także dodatkowe drzwi ułatwiające dostęp do przewożonego towaru. Szkoda, że nie przewidziano jakiegoś dodatkowego schowka na przewód zasilający. Ten musi albo leżeć na pace, albo pod nogami pasażera.






System multimedialny jest ten sam, który znajdziemy w Renault Zoe. Zasobność funkcji jest więc wystarczająca, choć całość działa dosyć wolno. W obsłudze nie pomaga fakt, że joystick do sterowania jest trochę mało precyzyjny. Co prawda ekran jest dotykowy, ale jest on tak głęboko osadzony, że w zasadzie wyklucza to użytkowanie w ten sposób.

Opcjonalnie dostępna jest kamera cofania, jej jakość mocno odstaje od tego co dostajemy w samochodach osobowych, ale jak na dostawczy charakter Kangoo Z.E. jest moim zdaniem OK. Co ciekawe, przednie światła nie mają nawet LED-ów do jazdy dziennej, więc cały czas świecą się tradycyjne żarówki typu H7, co nie wpływa raczej korzystnie na ilość zużytej energii. Jakość oświetlenia jest raczej przeciętna.


Podsumowując: ocena 1,5/5 wynika oczywiście z roboczego charakteru Renault Kangoo Z.E. Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że jak na auto dostawcze Kangoo nie zaskakuje – ani na plus ani na minus – jest w porządku. Auto zostało pomyślane jako środek transportu towaru i w tej roli sprawdzi się bardzo dobrze. Ograniczenia względem spalinowej wersji dotyczą w zasadzie tylko maksymalnej ładowności.




5. Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Spalinowe Renault Kangoo ostatni raz było testowane przez instytut Euro NCAP w 2008 roku i zdobyło 4 gwiazdki w kategorii ochrony pasażerów i dzieci oraz 2 gwiazdki (na 4 możliwe) jeśli chodzi o ochronę pieszych. To jeszcze bardzo stary system oceniania, którego wyników nie można porównywać z dzisiejszymi. W ocenie nie uwzględniano nowoczesnych systemów bezpieczeństwa…




…których właściwie nie uświadczymy w Kangoo. Nie ma nawet choćby prostego systemu informującego o zbyt małej odległości względem poprzedzającego auta. O systemach ostrzegających o ruchu poprzecznym, czy o samochodach w martwym polu możemy zapomnieć. Zresztą nawet w opcji nie jest dostępny adaptacyjny tempomat. Rozumiem, że to auto dostawcze, ale ze względu na gabaryty i zabudowę część systemów byłaby tutaj wysoce wskazana. Tyle dobrze, że jest kamera cofania, raczej średniej jakości, ale jest.

Podsumowanie: nie ma innego wyjścia – Renault Kangoo Z.E. otrzymuje notę 0,5/5 w kategorii nowoczesne systemy bezpieczeństwa i asystenci wsparcia kierowcy. I to tylko dzięki kamerze cofania.


6. Czy Renault Kangoo Z.E. jest dla „geeka”?

Ponieważ uważam, że część użytkowników aut elektrycznych jest swoistymi „geekami”, to wydaje mi się, że warto ocenić tego typu samochód pod kątem oczekiwań takiej osoby. Kluczowe tutaj więc są: zaawansowane statystyki, a także uczucie obcowania z technologią „jutra”. Traktujcie oczywiście ten rozdział z przymrużeniem oka, bo ocena jest trochę subiektywna :)

Odpowiedź: Renault Kangoo Z.E. nie jest samochodem dla „geeka”. Poza alternatywnym, bo elektrycznym napędem nie oferuje nic, co miałoby zainteresować fana nowych technologii.


7. Renault Kangoo Z.E. 33 – ceny i finansowanie

Elektryczne Renault Kangoo Z.E. 33 startuje od kwoty 88 900 zł netto (109 347 zł brutto) za wersję Express z najmem akumulatorów. Tym samym, do kosztów trzeba doliczyć miesięczną opłatę za wspomniany wynajem akumulatorów w wysokości od 284 do 581 zł netto zależnie od planowanego przebiegu. Pierwsza kwota dotyczy 7500 km rocznego (!) przebiegu, zaś druga 30 tys. km. Realnie, biorąc pod uwagę stosunkowo długie ładowanie i w związku z tym maksymalny dzienny przebieg wynoszący raczej nie więcej niż około 200 km, w najwyższym planie powinniśmy się zmieścić.




Oczywiście powyższe ceny dotyczą bazowej konfiguracji. Jeśli chcemy mieć na pokładzie przynajmniej część z udogodnień (np. kamerę cofania, elektrycznie otwierane szyby czy regulację fotela), to trzeba do powyższych cen doliczyć mniej więcej 10-15 tys. zł.

Wersje Renault Kangoo z silnikiem diesla zaczynają się od około 74 400 zł. Nie da się więc ukryć, że elektryczna odmiana tego „dostawczaka” jest dużo wyższa. Oczywiście koszt paliwa będzie wyższy, podobnie jak jego serwisowanie. Biorąc jednak pod uwagę ewentualne ograniczenia wjazdu dla samochodów spalinowych, elektryczne auto dostawcze może nie mieć alternatywy.


Podsumowanie

Dla kogo elektryczne auto dostawcze? Renault Kangoo Z.E. może być bardzo sensownym rozwiązaniem dla właścicieli modnej restauracji lub np. sklepu ze zdrową żywnością gdzieś w centrum dużego miasta. Taki samochód pozwoli na dostawę towarów bezpośrednio pod drzwi przedsiębiorstwa nawet wtedy, gdy miasto wprowadzi ograniczenia w ruchu aut spalinowych. Nie bez znaczenia jest także fakt, że obecnie tego typu samochód może poruszać się po pasach przeznaczonych dla autobusów, co może istotnie skrócić czas dojazdu. Dodatkowo: jeśli Kangoo Z.E. będzie właściwie oznaczone, może też podkreślać wizerunek firmy jako tej, która dba o środowisko naturalne. W taki sposób są bowiem postrzegane dziś auta elektryczne.


Przed zakupem trzeba jednak wyraźnie przekalkulować czy zasięg takiego samochodu będzie wystarczający dla prowadzonego przez nas biznesu. Średnio 200 km możliwego do przejechania dystansu może nie wystarczyć by np. 4 razy dziennie „obrócić” do hurtowni czy magazynu, a podładowanie między kursami może trwać nieakceptowalnie długo. No chyba, że przedsiębiorca wyposaży się w szybką ładowarkę stojącą na parkingu jego firmy, którą będzie wykorzystywał podczas każdego rozładunku i w ten sposób istotnie wydłuży dzienny zasięg. Trzeba jednak pamiętać, że decydując się na najem akumulatorów i tak ograniczamy przebieg do około 100 km dziennie (licząc 6 dni roboczych w tygodniu).

Wszystko to sprawia, że Renault Kangoo Z.E. może być ciekawą opcją na elektryczne auto dostawcze, ale z pewnością sens będzie miało wyłącznie w dosyć specyficznych warunkach biznesowych, o których wspomniałem wcześniej. Specyficznych, nie oznacza jednak niemożliwych. Nie od dziś jednak wiadomo, że auta dostawcze dopasowywane są dosyć mocno pod konkretny biznes i tutaj jest duża szansa dla Kangoo Z.E.




Zobacz też na top 10 samochodów z 2018 roku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama