Reklamy w Gmailu żadną nowością nie są. Google już od dawna czerpie korzyści finansowe z tego produktu. Co i rusz firma posuwa się jednak o krok dalej...
Reklamy w Gmailu żadną nowością nie są. Google już od dawna czerpie korzyści finansowe z tego produktu. Co i rusz firma posuwa się jednak o krok dalej, wstawiając treści reklamowe w miejscach, w których na pewno będą one widoczne (czytaj: przeszkadzały) dla użytkownika. Oto kolejny taki krok.
O nowej formie gmailowych reklam pisze blog Google Operating System. Okazuje się bowiem, że Google znalazł sposób na efektywne wykorzystanie nowej, podzielonej na zakładki skrzynki odbiorczej. Na karcie Oferty miałyby się pojawiać wiadomości sponsorowane, czyli typowy spam - oczywiście filtry nie miałyby na niego żadnego wpływu, a całość odbywałaby się z pełnymi błogosławieństwem kalifornijskiego giganta.
Reklamy zachowują się podobnie, jak wiadomości. Każdą z nich możemy oznaczyć gwiazdką, co sprawi, że w późniejszym czasie również będziemy mieli do niej dostęp. Nic nie stoi na przeszkodzie by przesłać ją też komuś innemu, tylko czy chcielibyśmy kogokolwiek napastować reklamami? Możemy też się jej pozbyć, za pomocą przycisku X przy prawej krawędzi ekranu. Google zapewnia, że wówczas więcej jej nie zobaczymy. Zapewne jej nie, ale setki lub tysiące innych komunikatów już owszem.
Wcześniej Google wyświetlał tego typu reklamy nad i pod listą wiadomości. Komunikaty promocyjne były od niej wyraźnie odseparowane, a co istotne, można było je wyłączyć w ustawieniach Gmaila. Nowych reklam nie wyłączymy, a więc pozostaje tylko czekać, kiedy pojawią się na naszych kontach .
O ile każdą formę internetowej reklamy Google'a potrafię zrozumieć, to umieszczanie tego typu treści na liście wiadomości jest zwyczajnym przyzwoleniem na spam. Może zamiast się ograniczać Google powinien całkowicie zablokować komunikaty reklamowe przychodzące na adresy w domenie Gmaila i kazać sobie płacić za każdą taką przyjemność? Nie da się ukryć, że poczta Google'a jest jednym z najlepszych i najpopularniejszych produktów tego typu, więc jej monetyzacja jest nieunikniona. Czy jednak musi się to odbywać w tak agresywny i uderzający w użytkownika sposób?
Pozostaje pytanie, czy dezaktywowanie karty z ofertami pozwoli nam uniknąć tego typu reklam. Ich istnienie jest bardzo prawdopodobne. Jako dowód niech posłuży ekran z promocjami, który jest już dostępny na każdym koncie Gmail. Czyżby to właśnie był fundament budowany pod ten nowy typ reklam? Przyznaję, że coraz mniej podoba mi się taka strategia reklamowa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu