BlackBerry to firma, o której chyba każdy co najmniej raz w życiu słyszał. Ich telefony zdecydowanie celowały od zawsze w segment biznesowy i właśnie w tych kategoriach oceniany jest każdy nowy model. W dodatku jako jedyni pozostali przez te wszystkie lata przy stosowaniu fizycznej klawiatury QWERTY. Niestety, trudna sytuacja na rynku sprawiła, że Kanadyjczycy weszli w bliską współpracę z TCL, które kilka lat nabyło Alcatela. Miałem okazję sprawdzić, czy „jeżynki” dalej mają w sobie to coś. Oto test jednego z najciekawszych dostępnych urządzeń na rynku, BlackBerry KeyOne.
Dane techniczne BlackBerry KeyOne:
- 4,5-calowy ekran IPS TFT LCD o rozdzielczości 1620 x 1080 pikseli,
- Qualcomm Snapdragon 625 (8 x ARM Cortex A53 2 GHz) z Adreno 506,
- 3 GB RAM,
- 32 GB pamięci wbudowanej (wolne ok. 21,3 GB),
- slot kart microSD do 128GB,
- Android 7.1.1 Nougat,
- LTE,
- WiFi 802.11ac 2,4&5GHz,
- Bluetooth 4.2,
- GPS, Glonass, Beidou,
- USB 3.1 typu C,
- złącze słuchawkowe 3,5mm,
- aparat główny 12 Mpix (matryca Sony IMX378) z f/2.0 i pojedynczą diodą doświetlającą,
- kamerka 8 Mpix z f/2.2,
- akumulator 3505 mAh ze wsparcie dla szybkiego ładowania Qualcomm Quick Charge 3.0,
- wymiary: 149 x 73 x 9,4 mm,
- waga: 180 g.
Cena w momencie publikacji recenzji: 2799 złotych. Sprzęt do testów dostarczył sklep x-kom. Dzięki! :)
- dla głowy: 0,77 W/kg,
- dla ciała: 1,61 W/kg.
Wideorecenzja
Wykonanie
Wystarczy tylko spojrzeć na KeyOne, żeby wiedzieć, że mamy do czynienia z BlackBerry. Jest to zasługa pełnej klawiatury QWERTY, która wymusiła na twórcach zastosowanie ekranu o stosunkowo nietypowych proporcjach 3:2. Widać, że nikt nie zdecydował się tu pójść razem z trendami. Coraz częściej spotykamy się z modelami o zminimalizowanych ramkach oraz niewielkiej grubości, tymczasem tu postawiono na coś innego.
BlackBerry KeyOne został wyśmienicie wykonany. Dawno nie miałem w dłoniach tak porządnie spasowanego urządzenia, które udowadnia, że również teraz są jeszcze firmy tworzące smartfony, w których kładzie się nacisk na kwestie użytkowe, a nie tylko design. Jeżeli chodzi o stylistykę, pozostaje ona tematem subiektywnym. Mnie osobiście przypadł do gustu taki wygląd. Nie da się jednak ukryć, że wiele osób patrzyło na to zupełnie inaczej i nie rozumiało mojej pozytywnej opinii.
Ramka telefonu to kawał zimnego aluminium, które pięknie komponuje się z gumowanymi, czarnymi pleckami. Właśnie na nich pojawiło się również logo. Na plus to jak leży w dłoni. W dodatku można komfortowo obsługiwać go jedną dłonią, choć uważam, że przycisk zasilania umieszczono delikatnie zbyt wysoko. Cieszy mnie również obecność dotykowych przycisków funkcyjnych pod ekranem. Dobrze, że nie zajmują cennej powierzchni dotykowej, a prawdziwą wisienką na torcie jest mocna dioda powiadomień.
Klawiatura
Temu elementowi BlackBerry KeyOne należy się osobny akapit. Niewątpliwie jest to rzecz wymagająca przyzwyczajenia, szczególnie jak na co dzień bardzo dużo używa się jej wirtualnego odpowiednika. Sama klawiatura wypada świetnie. Kiedy już oswoimy się z niewielkimi, fizycznymi klawiszami, będziemy w stanie naprawdę szybko i bezbłędnie wprowadzać tekst. Aż przypomniały mi się czasy, kiedy używałem Nokii E72.
Poważnym atutem jest słownik, którego podpowiedzi wyświetlają się na ekranie. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie, a jej cyfrowa wersja działa równie dobrze. Kupując jednak taki telefon, raczej nie będziemy zbyt często z niej korzystać. Warto wspomnieć, że cała powierzchnia klawiatury obsługuje gesty palcem. Przesuwając nim po niej możemy nawigować po stronach internetowych, galerii, ekranach startowych, itp. – nie sposób zapomnieć również o białym, przyjemnym dla oczu podświetleniu.
Ekran
Zastosowany wyświetlacz ma przekątną 4,5 cala i rozdzielczość 1620 x 1080 pikseli, co oznacza, że mamy do czynienia z proporcjami 3:2, będącymi białym krukiem na rynku. Przekłada się to na zagęszczenie pikseli na cal równe 433 punktów. Niestety specyficzna wielkość telefonu powoduje, że film będzie wyświetlany na naprawdę niewielkiej części ekranu, co nie wygląda najlepiej, ale jest to jedna z tych rzeczy, do których trzeba się tu po prostu przyzwyczaić.
Jeżeli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu, to BlackBerry nie ma się czego wstydzić. Matryca IPS oferuje przyjemne dla oka kolory, które wydają się wypadać świetnie, jeżeli chodzi o ich nasycenie. Do naturalnych nieco im brakuje. Do tego mamy szerokie kąty widzenia, znakomitą biel oraz "jedynie" dobrą czerń. Do oglądania filmów ekran ten nadawałby się w sam raz, choć ze względu na specyficzne proporcje używana część panelu jest naprawdę niewielka. Jednak czy osoby, będące jego potencjalnymi użytkownikami, będą zwracać na to uwagę?
W przypadku urządzeń z Androidem trudno sobie wyobrazić obsługę wyłącznie za pomocą fizycznych przycisków i z tego względu właśnie względu nie wolno zapomnieć o czułości wyświetlacza na dotyk. Ta prezentuje się naprawdę wzorowo. Gdyby komuś nie odpowiadało pisanie na fizycznej klawiaturze, może śmiało skorzystać z jej cyfrowego odpowiednika - również stoi na wysokim poziomie. Bez zastrzeżeń oceniam minimalny oraz maksymalny poziom podświetlenia. Pierwszy z nich spokojnie wystarczy do używania smartfona nocą w ciemnościach, a nasze oczy nie będą błagały o oddalenie go z zasięgu wzroku po kilku sekundach, drugi natomiast sprawdzi się w słoneczne dni na dworze. Automatyczna regulacja odbywa się wyjątkowo płynnie.
Wydajność, działanie
Telefon napędzany jest przez układ Qualcomm Snapdragon 625. Zdecydowanie najpopularniejszy procesor wśród urządzeń ze średniej półki, więc można się zdziwić, co robi w tak drogim urządzeniu. Szczerze pisząc, sam do końca nie wiem. Składa się na niego osiem rdzeni ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości 2 GHz oraz grafika Adreno 506, co producent uzupełnił o 3GB RAM. Już w tym miejscu muszę napisać, że zastosowany SoC nie przystoi tak drogiemu urządzeniu i w żaden sposób nie można usprawiedliwić takiej decyzji. Dlaczego nie pojawił się tu Snapdragon 820 czy 660? Jedynie rak 835 w obliczu ich potencjalnej obecności dałoby się jeszcze wybaczyć.
Ze Snapdragonem 625 miałem do czynienia w tak wielu smartfonach, że trudno by było je wszystkie zliczyć. W sumie mogę opisać go jako przyzwoity procesor. Nie jest to najwydajniejsza konstrukcja, ale nie ma problemów z nadmiernym nagrzewaniem się, a do tego charakteryzuje się wysoką energooszczędnością - w BlackBerry KeyOne coś nie do końca zagrało. Owszem, uruchomimy na nim wszystkie gry ze Sklepu Play. Problem zaczyna się później, kiedy to temperatura telefonu zwiększy się, a jego wydajność automatycznie spadnie. Ewidentnie pojawiły się tu kłopoty z odprowadzaniem ciepła. Z drugiej jednak strony nie można tego uznać jako argument dyskwalifikujący "jeżynkę", ponieważ to wciąż urządzenie biznesowe, a od takich mniej się wymaga w tym temacie.
Benchmarki:
Antutu: 62770
Quadrant: 22113
Geekbench 4
Single-Core: 830
Multi-Core: 4186
3D Mark
Sling Shot Extreme: 460
Na nasze dane mamy 32 GB pamięci wbudowanej. Na start jednak aż 10,59 GB zajmują pliki systemowe oraz preinstalowane aplikacje, więc do wykorzystania zostaje około 21 GB. Naturalnie smartfon obsługuje karty microSD. Dzięki nim w każdej chwili możemy rozbudować miejsce na dane, choć nie zawsze możliwe było przenoszenie na nie całych aplikacji. Niestety użyte kości pamięci nie wypadają fenomenalnie, UFS to to nie jest.
Test pamięci wbudowanej AndroBench:
– sekwencyjny zapis danych – 269,6 MB/s,
– sekwencyjny odczyt danych – 71,53 MB/s,
– losowy zapis danych – 36,83 MB/s,
– losowy odczyt danych – 12,64 MB/s.
Jak to wszystko radzi sobie na co dzień? Teoretycznie patrząc na logo oraz cenę prosi się aż o to, aby powiedzieć, że wzorowo. Tymczasem rzeczywistość jest znacznie mniej kolorowa. Normalnie wszystko działa szybko, płynnie, przechodzenie między różnymi aplikacjami zostawionymi w tle odbywa się bez opóźnień, ale wszystko do czasu. Kiedy uruchomimy jednocześnie więcej programów, telefon tak jakby tracił moc i zaczynał poważnie lagować. Przykłady z życia: dostałem wiadomość w Gmail, więc czytam ją i odpisuję, a właściwie próbuję to zrobić, bo elektronika się zbuntowała i kolejne literki ze znacznym opóźnieniem się pojawiały. Ba! Nawet rozwinięcie paska powiadomień mogło wyglądać jak pokaz slajdów z jakiegoś low-enda. Szczerze pisząc, przez 95 % czasy jest dobrze, ale te pozostałe 5 % niszczą doszczętnie wrażenia z korzystania z urządzenia premium. BlackBerry, popraw to, proszę.
Oprogramowanie
Na pokładzie znajdziemy Androida 7.1.1 Nougat, który ciągle dostaje jakieś pomniejsze łatki bezpieczeństwa, więc w temacie aktualizacji nie ma tu się specjalnie o co martwić. W sumie uzasadnienia wysokiej ceny można upatrywać właśnie w kwestiach związanych z software'm. Wracając do głównego bohatera, należy wspomnieć o obecności nakładki BlackBerry, w znaczny sposób odmieniającej oblicze systemu od Google i wzbogacającego go o wiele praktycznych programów i funkcji.
W kwestii wyglądu nie dostrzeżemy różnic względem czystego systemu. Wystarczy jednak chwilę pobawić się BlackBerry KeyOne, aby dostrzec to całe bogactwo dane nam przez producenta. W sumie w tym przypadku jestem w stanie zaakceptować zajęte ponad 10 GB na tego typu dodatki. Dlaczego? Ponieważ większość z nich to praktyczne rozwiązania i czynią z tego modelu dosyć unikatowe urządzenie, a użytkownik może spersonalizować wiele elementów. Zacznę od BlackBerry Hub. Miejsce to stanowi agregator wszystkich wiadomości, zapisków z kalendarza czy wydarzeń, listy zadań oraz ulubionych kontaktów, a wysuwamy je przeciągając od krawędzi smartfona do środka. Proste, a użyteczne, jeżeli dostajemy dużą liczbę maili. Z kolei dodatkowy przycisk na prawym boku, tuż pod klawiszami głośności, może wywoływać określoną akcję. Chodzi tu o uruchomienie konkretnej aplikacji czy np. szybkie utworzenie kontaktu - wymaga jednak chwili przyzwyczajenia, ponieważ najczęściej w tym miejscu znajduje się przycisk zasilania.
Jeżeli chodzi o resztę, to zajmiemy się nimi w kolejności alfabetycznej. Centrum zasilania pokazuje dokładne wskazówki, w jaki sposób możemy wydłużyć czas pracy, a DTEK daje wgląd do poziomu bezpieczeństwa naszego smartfona - taki monitoring w takim urządzeniu to element obowiązkowy. Notable pozwala robić multimedialne notatki. Możemy do nich dodawać zdjęcia, rysunki, wszystko co będziemy w stanie wkleić, podczas gdy Notatki to już zwyczajna aplikacja. Praktyczne okazuje się być Password Keeper. To właśnie w nim możemy przechowywać wszystkie nasze hasła, do których dostęp będzie chroniony. Ciekawie prezentuje się Privacy Shade. Zdarzyło Ci się, że ktoś oglądał Ci wyświetlane treści na telefonie? Ten dodatek pozwala temu zapobiec, ponieważ po jego włączeniu jedynie niewielki, prostokątny lub okrągły obszar pozostaje widoczny, a reszta ściemniona. Nie zabrakło również aplikacji do przenoszenia danych z innych sprzętów czy też przeszukiwania całej zawartości i historii wyszukiwarki.
Skaner linii papilarnych
Czytnik pojawił się w dosyć zaskakującym miejscu. Na pierwszy rzut oka można by było nawet powiedzieć, że w ogóle tu go nie ma, ale producent postanowił podejść kreatywnie do tego elementu. Mianowicie zainstalował go w... Spacji. Okazuje się to być wyjątkowo praktyczne, w dodatku po jej bokach ujrzymy dwie, niewielkie białe diody, podświetlające się. Skaner działa bez zastrzeżeń i prawie zawsze odblokowywałem telefon za pierwszym razem. Warto wspomnieć, że należy go wcisnąć, co nie podświetla ekranu, ale aktywuje sam sensor.
Zaplecze telekomunikacyjne
BlackBerry KeyOne nadrabia jednak wiele świetną jakością rozmów. Nie tylko oferuje czysto brzmiący głośnik, ale również dopracowany mikrofon, a to w połączeniu z bezproblemowym znajdowaniem zasięgu czyni z niego genialny model do rozmów. Jednak wyróżnia się nie tylko tym. Został wyposażony również w moduły Bluetooth, GPS, NFC i WiFi - każdy z nich działa co najmniej bardzo dobrze i w tym aspekcie można dostrzec usprawiedliwienie wysokiej ceny.
Jakość dźwięku
Nie spodziewałem się wiele po takim urządzeniu. Tymczasem BlackBerry KeyOne potrafi zaskoczyć w więcej niż jednym elemencie, a tu nie wolno pominąć własnie oferowanej jakości dźwięku. Na słuchawkach sprawdzi się bardzo dobrze. Nie tylko oferuje audio o szerokiej scenie, chociaż wysokie tony mogłyby zostać jeszcze poprawione, oraz złącze o wysokiej mocy na wyjściu, ale również gra przyzwoicie na głośniku multimedialnym. Oglądanie filmów z jego wykorzystaniem to prawdziwa przyjemność.
Aparat
"Jeżynki" nie słynęły nigdy ze szczególnie dobrych aparatów. BlackBerry KeyOne zdołał pozytywnie zaskoczyć, ale wszystko po kolei. Z tyłu znajdziemy matrycę 12 Mpix z pikselami wielkości 1,55 μm i f/2.0, a z przodu - 8 Mpix z f/2.2.
Aparat główny oferuje również autofokus z detekcją fazy oraz cyfrową stabilizację obrazu, która sprawuje się nad wyraz sprawnie i budzi podziw, choć do jej optycznego odpowiednika naturalnie sporo brakuje. Sama aplikacja niestety nie należy do najbardziej przejrzystych. Najważniejsze opcje są dostępne od razu, a przełącznik trybów mamy zawsze pod ręką, z kolei te bardziej zaawansowane ukryto w menu. Na pewno pochwalić muszę porządnie zorganizowany tryb manualny i ponarzekać na brak automatycznego HDR.
Jakość zdjęć wypada naprawdę dobrze. Osobiście się zdziwiłem, jak ten telefon sobie radzi - w dzień fotografie oceniam na pięć z plusem, natomiast po zmroku na czwórkę. Autofokus ostrzy szybko, czas zapisu należy do krótkich. Bezproblemowo znajdziemy lepsze produkty, ale mimo wszystko KeyOne daje radę w każdych warunkach, a to się ceni. Zresztą możecie to sami ocenić patrząc na poniższą galerię. Przednia kamerka również nie zawodzi. Pozwala wykonywać ładne autoportrety, chociaż brakuje im nieco wyższej ekspozycji, co pozwala naprawić włączenie HDR.
Filmy możemy nagrywać w rozdzielczości do 4K przy 30 klatkach na sekundę, Full HD przy 60 lub HD przy 120. W ustawieniach mamy naprawdę wiele opcji z nimi związanych i każdy powinien znaleźć najbardziej odpowiadającą opcję. Jakość wideo prezentuje się zadowalająco. Ostrość, odwzorowanie kolorów, regulacja parametrów w trakcie nagrywania - to wszystko sprawuje się jak należy. Brakuje tu jednak optycznej stabilizacji. Cyfrowa zdaje egzamin, ale widać, że w tym wszystkim macza palce przede wszystkim oprogramowanie.
Bateria
Wbudowany akumulator ma pojemność 3505 mAh i wspiera technologię szybkiego ładowania, dzięki czemu przywrócenie mu energii zajmuje około 95-100 minut. Niewątpliwie to świetny wynik. Również na co dzień smartfon nie zawodzi, notując czasy pracy zdecydowanie ponad przeciętną. W sumie to jedno z tych urządzeń, w przypadku których nie musiałem obawiać się o to, czy starczy mi energii do końca dnia, czy będę musiał mieć przy sobie powerbank. Rezultaty na włączonym ekranie wahały się od 4,5 (przy udostępnianiu internetu) do 6,5 godziny przy LTE oraz do 8 przy WiFi. Oznacza to bezproblemowe działanie przez co najmniej jeden, cały dzień, więc tu KeyOne wywiązuje się ze swojego zadania.
Podsumowanie
BlackBerry KeyOne to trudny w ocenie smartfon. Z jednej strony to znakomity telefon do biznesu z wysoką jakością rozmów, wykonania, fizyczną klawiaturą QWERTY, niezłymi aparatami, długim czasem pracy oraz funkcjonalnymi dodatkami w oprogramowaniu. Nie wolno tu również zapomnieć o możliwościach audio. Niestety to wszystko zostało wycenione zdecydowanie za wysoko, a takiej ceny nie broni działanie urządzenia, ponieważ zdarza mu się zwolnić, co jest niedopuszczalne w tak drogim produkcie. W dodatku zabrakło w nim dual SIM. Patrząc zarówno na jego plusy, jak i minusy, muszę napisać, że będzie to świetna propozycja dla osób szukających modelu do rozmów i z fizyczną klawiaturą. Reszta natomiast powinna zainteresować się czymś innym, część aplikacji Kanadyjczyków jest do pobrania ze Sklepu Play, więc można zrobić z każdego produktu prawie-BlackBerry.
Zalety:
- jakość wykonania
- fizyczna klawiatura
- genialne oprogramowanie
- czas pracy
- dioda powiadomień
- ekran
- jakość audio
- jakość rozmów
Wady:
- zdarzające się lagi
- proporcje wyświetlacza
- Snapdragon 625 przy tej cenie?
- brak dual SIM
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu