Myślę, że małe, codzienne słuchawki bezprzewodowe to dziś jeden z najważniejszych gadżetów jaki dokupuje się do smartfona. I fajnie, że na rynku jest coraz więcej tego typu produktów, szczególnie jeśli są udane, jak Oppo Enco W31.
Zaskakująco dobre słuchawki, które nie są bezczelną kopią AirPodsów. Recenzja Oppo Enco W31
Każdy producent chce mieć dziś swoje własne słuchawki bezprzewodowe
Na pewno zauważyliście, że kolejni producenci smartfonów chcą załapać się na trend posiadania własnych bezprzewodowych, samodzielnych słuchawek - dousznych lub dokanałowych. Ogromny sukces Apple i ich AirPodsów praktycznie stworzył nowy segment rynku. Problem ze słuchawkami do iPhona jest jednak taki, że ...nadają się one tylko do sprzętów z logo nadgryzionego jabłka. To znaczy da się je podłączyć i do telefonu czy tabletu z Androidem, jednak tracą one wtedy swoje najlepsze funkcja i takie połączenie nie ma zwyczajnie sensu. Decyzja o zaprojektowaniu i wypuszczeniu na rynek swoich własnych małych codziennych słuchawek jest jednak ryzykowna, bowiem są już na nim dobre produkty - tu bez zastanowienia mogę wskazać choćby dwa. Sony WF-1000XM3 i Jabra Elite 65t. Warto też wspomnieć o serii Samsung Galaxy Buds, która niby jest skierowana do posiadaczy koreańskich smartfonów, ale słuchawki świetnie raczą sobie również z innymi urządzeniami. Piszę o nich dlatego, bo w zasadzie kto miałby interesować się takimi na przykład słuchawkami Oppo? Nie są tak tanie jak Xiaomi AirDots, a i Oppo znamy ze smartfonów, a nie sprzętu audio.
No i tu sam byłem mocno zaskoczony, bo jak na 400 złotych Oppo Enco W31 to bardzo udane słuchawki.
Wygląd, wykonanie i komfort użytkowania
Testy Oppo Enco w31 przypadły w dość ciekawym dla mnie czasie. Oddałem swoje AirPods Pro na naprawę gwarancyjną, która ostatecznie skończyła się ich wymianą - potrzebowałem więc zastępstwa. Przyzwyczajenie do niezależnych słuchawek bezprzewodowych niepołączonych kablem jest u mnie ogromne, nie ukrywam również, że uznaję AirPodsy Pro za synonim wygody. Tym bardziej zaskoczyło mnie jak dobrze i wygodnie Oppo Enco W31 leżały w moich uszach. Jak dobrze się w nich trzymały zarówno podczas siedzenia przy komputerze, spacerów, jady na rowerze, ale również biegania.Konstrukcyjnie Oppo Enco W31 nie są podróbką AirPodsów, choć gołym okiem widać inspiracje konstrukcyjne. Nie da się ich uniknąć skoro słuchawka składa się z elementu umieszczanego w uchu oraz wystającego poza nie ''patyka", co finalnie przypomina końcówki do szczoteczki elektrycznej. Oppo zdecydowało się jednak na przyjemnie opływowy kształt, co jeszcze bardziej widać w czarnej wersji kolorystycznej Enco W31. Słuchawki wydają się opływowe, lekkie i delikatne zarówno kiedy trzyma się je w dłoni jak i włoży do ucha.
W przeciwieństwie jednak do klasycznych AirPodsów, to konstrukcja dokanałowa. Dostajemy więc wymienne gumki, dobranie odpowiedniego rozmiaru jest tu kluczowe zarówno by utrzymać słuchawkę w uchu, jak również zapewnić pasywne tłumienie dźwięków otoczenia. Oczywiście szkoda, że nie pokuszono się o aktywną redukcję (ANC), jednak nie sądzę, by w tej cenie było to możliwe, a przynajmniej nie jeśli mówimy o dobrze działającym, skutecznym systemie. Moje przyzwyczajenie do ANC z AirPodsów Pro jest ogromne, jednak jego brak aż tak bardzo mi nie dokuczał - Oppo Enco w31 sprawnie radzą sobie z odcięciem od otoczenia, oczywiście na tyle, na ile mogą sobie radzić słuchawki z taką konstrukcją.
Pozytywnie zaskoczyło mnie również etui od Oppo Enco w31. Plastik nie wydaje się może specjalnie wytrzymały, ale sama konstrukcja jest schludna i dobrze przemyślana. Okrągły case z magnetyczną klapką pozwala ułożyć obie słuchawki poziomo. Trzyma je tam na tyle silny magnes, że nie wypadły nawet kiedy próbowałem nimi potrząsać i niejako zmusić do wylądowania na podłodze. Co ważne dla mnie - umieszczając słuchawki w euti nie trzeba ich tam wpychać na siłę, niezależnie od wielkości gumek szybko wskakują na swoje miejsce i rozpoczynają proces ładowania. Jeśli w pudełeczku skończy się prąd, wystarczy podłączyć do niego kabel USB typu C.
Specyfikacja Oppo Enco W31
- m
- B
- B
- h
- h
- C
- g
Kontrola gestami, parowanie i trzymanie połączenia BT
Kontrola gestami to jest prosta i intuicyjna - niestety według mnie, jest ich za mało Dwukrotne stuknięcie w prawą słuchawkę to zmiana utworu (trzykrotne uruchamia asystenta głosowego) ten sam gest na lewej podbija basy. Dwukrotne stuknięcie to również odebranie przychodzącego połączenia telefonicznego. Czego brakuje? Regulacji głośności, ale to standardowy problem tego typu słuchawek i już się do tego przyzwyczaiłem. Nie znalazłem jednak sposobu na włączenie poprzedniego utworu, co jest dość dziwne i według mnie niepotrzebnie zmusza użytkownika do korzystania ze smartfona. Przyzwyczajony do ściskania AirPodsów Pro uważam również, że stukanie w słuchawki nie jest najlepszym pomysłem - szczególnie przy konstrukcji dokanałowej. Jeśli nie wiecie o co chodzi, nie musicie posiadać tego typu sprzętu by zrobić test samemu - włóżcie jakąkolwiek dokanałówkę do ucha, a później zacznijcie w nią stukać palcem. Nieprzyjemnie, prawda? No właśnie.
Nie mam natomiast żadnych zarzutów jeśli chodzi o łatwość parowania i trzymanie połączenia ze smartfonem. Oppo Enco W31 ani razu nie wykręciły mi żadnego numeru z odpięciem się od telefonu czy gubieniem połączenia - zarówno ze smartfonem, jak i między sobą. I nie ma tu znaczenia system operacyjny, sprzęt działał świetnie zarówno z Androidem jak i iOS. W dzisiejszych czasach to powinien być standard, jednak testując wiele modeli różnych słuchawek bezprzewodowych nauczyłem się, że nie jest to niestety normą.
Brzmienie i jakość dźwięku
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie również jakość dźwięku. Przypominam, że chodzi o małe, codzienne bezprzewodowe słuchawki, a nie sprzęt starający się serwować audiofilskie doznania. Duża w tym oczywiście rola dokanałowej konstrukcji, która z automatu odpowiednio podbija basy - ale nawet bez kręcenia korektorem Oppo Enco W31 mają dobrze wyważone brzmienie. Słuchać tu zarówno basy, jak i wysokie tony. Środek nie chowa się przytłoczony górą i dołem, co finalnie daje bardzo uniwersalne brzmienie, które dodatkowo bardzo dobrze wpasowało się w moje ulubione ustawienia korektora. Uczulę jednak, że brzmienie potrafi się rozmyć przy wyższych poziomach głośności, gdzie choćby bas zaczyna nieprzyjemnie i niezbyt selektywnie dudnić. Jeśli jednak nie kręcicie tego typu słuchawek za mocno, będziecie z jakości dźwięku zadowoleni. Biorąc oczywiście pod uwagę kwotę, na jaką wyceniono Oppo Enco W31 i specyfikę cenową tego segmentu rynku. Solidnie wypadają również rozmowy telefonicznie - zarówno ja słyszałem dobrze swoich rozmówców, jak i oni mnie.
Czas pracy na jednym ładowaniu mógłby być jednak dłuższy. Producent deklaruje "do 3m5 godziny" i to dość optymistyczne zapewnienia. Rozumiem, że każdy słucha muzyki na innym poziomie głośności, co przekłada się finalnie na zużycie baterii, jednak z moich testów wychodziło nieco ponad 2,5 godziny, zdarzały się też czasem 3. To nie jest zbyt dobry wynik i zdarzało się, że choćby podczas dłuższej jazdy rowerem musiałem chować słuchawki do etui ładującego. Z jego pomocą dostajemy natomiast około 15 godzin słuchania muzyki.
Czy warto kupić Oppo Enco w31?
Nie ukrywam, że dość sceptycznie podchodziłem do testu tych słuchawek. Może dlatego czuję pozytywne zaskoczenie. Nie jest to sprzęt, który wyróżnia się jakoś specjalnie na tle konkurencji jednak jest na tyle solidny, że kiedy ktoś będzie mnie pytał jakie słuchawki tego typu kupić - na pewno na liście znajdą się Oppo Enco W31. Fajnie, że producent zadbał również o certyfikat pyłoszczelności i wodoodporności IP54, co oznacza, że sprzęt przeżyje na przykład bieganie w małym deszczu czy pot podczas treningu. A trenowanie w nich jest jak najbardziej na miejscu, bo bardzo dobrze trzymają się w uszach. Szkoda oczywiście braku ładowania indukcyjnego i ANC, ale przecież wtedy kosztowałyby przynajmniej dwa razy tyle. Solidne słuchawki nie tylko dla posiadaczy smartfonów Oppo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu