Komputery i laptopy

Recenzja MX Mechanical. Wreszcie mechaniczna klawiatura Logitech do pracy i nie tylko

Tomasz Popielarczyk
Recenzja MX Mechanical. Wreszcie mechaniczna klawiatura Logitech do pracy i nie tylko
17

Logitech ma coś dla piszących fanów klawiatur mechanicznych. MX Mechanical ma łączyć w sobie ten charakterystyczny komfort z wszystkim co najlepsze w serii MX Keys. Jak to połączenie wyszło w praktyce?

W segmencie klawiatur stworzonych do pracy Logitech ma dużo do powiedzenia ostatnimi czasy. Wyznaczający nowe trendy model Craft odbił się od rynku, ale zaistniał mocno w świadomości użytkowników. Firma poszła za ciosem i wypuściła serię MX Keys, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Kilka tygodni temu zaprezentowano MX Keys Mechanical – jak sama nazwa wskazuje, mechaniczną wersję tego modelu. Czy równie udaną jak pierwowzór?

Klawiatury mechaniczne mają liczne grono fanów – nie tylko w świecie gamingu. Marka Keychron jest tego doskonałym przykładem. Ich urządzenia w formacie TKL (bez bloku numerycznego) stały się wręcz produktem lifestyle’owym, chętnie prezentowanym na biurkach przez youtuberów i nie tylko. MX Mechanical powstała, by ukraść trochę tego tortu – szczególnie, że Logitech na starcie oferuje ją od razu w dwóch rozmiarach – standardowym oraz mini (wspomniane TKL).

W przeciwieństwie do MX Keys mechaniczny wariant jest niestety sprzedawany bez żelowej podkładki pod nadgarstki (choć, żeby być uczciwym, trzeba zaznaczyć, że w MX Keys też do niej dopłacamy). Teoretycznie mamy do czynienia z inną klawiaturą – wyższą, z nóżkami zwiększającymi kąt nachylenia. Nie ma to jednak znaczenia – podkładka żelowa znacząco poprawia komfort pisania. I niestety, żeby tego doświadczyć, będziecie musieli zamówić ją osobno.

Konstrukcja i wykonanie

Klawiatura jest dostępna w każdym możliwym wariancie kolorystycznym pod warunkiem, że jest to szaro-czarny. Możecie też wybrać dowolny kolor podświetlenia klawiszy pod warunkiem, że będzie to biały. To tyle w zasadzie w kwestii personalizacji naszego urządzenia. Podczas premiery Logitech wspominał o białej wersji, ale nie wiemy, kiedy ona ma się pojawić.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej bohaterce artykułu. Z daleka nie ma większych zaskoczeń – ot klasyczna konstrukcja. Całość mierzy 26,10 x 433,85 x 131,55 mm przy dość niskiej jak na mechanika wadze 828 g. Diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na najwyższy rząd klawiszy, który nie został praktycznie w ogóle odseparowany od reszty. Osobiście uznaję to za wadę, bo przeszkadza przy pisaniu. Z F1-F12 korzysta się w zupełnie innych sytuacjach, a umieszczenie ich tak blisko zwiększa ryzyko błędu i wymaga przyzwyczajenia.

Same klawisze, które tam ulokowano mogą zaskakiwać. Dodano bowiem klawisz emoji, a także przycisk wprowadzania głosowego. W końcu też mamy pod ręką szybkie wyciszanie mikrofonu i robienie zrzutów ekranu. Trzeba przyznać, że to przemyślany zestaw. Oczywiście nie zabrakło też typowych dla klawiatur Logitech klawiszy szybkiego przełączania między urządzeniami – MX Mechanical może być sparowana z trzema różnymi komputerami/tabletami/smartfonami.

I tu niestety zła wiadomość dla użytkowników MacOS. Logitech nie przygotował (jeszcze) dedykowanej wersji klawiatury dla tego systemu, więc w miejscu pozwalającego wprowadzać polskie znaki na komputerach Apple klawisza Option mamy… Fn. Pewnie da się to jakoś przemapować z poziomu systemu ale chyba nie o to chodzi w przypadku klawiatury za niespełna 800 zł.

Klawisze mają niski profil. Producent zastosował tutaj trzy różne typy przełączników Choc V2 firmy Kailh – ciche sprężynujące, liniowe oraz klikające. Oferują one zupełnie odmienne doświadczenie przy pisaniu. Jeżeli wcześniej używaliście klawiatury mechanicznej, z pewnością macie już swoje preferencje. Jeżeli jednak nie – warto najpierw sprawdzić kilka modeli na ekspozycji w sklepie, żeby nie zostać niemile zaskoczonym.

Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do Keychrona, przełączniki są niewymienialne. Nie jest to zatem klawiatura dla fanów personalizacji, co zresztą podkreśliłem już na samym wstępie.

Jak już wspomniałem, klawisze są podświetlane na biało. Zastosowanie czujników zmierzchu i zbliżeniowego sprawia, że podświetlenie aktywuje się automatycznie po zbliżeniu dłoni do klawiatury, a jego intensywność jest dostosowywana do warunków oświetleniowych w pokoju. W ten sposób klawiatura oszczędza energię.

Do naszej dyspozycji oddano kilka predefiniowanych efektów podświetlenia. Najbardziej interesujący wydaje się tryb kontrastowy, w którym klawisze modyfikacji (shift, alt, ctrl, enter itp.) są podświetlone mocniej, a pozostałe słabiej. Tworzy to fajny efekt po zmroku. Pozostałe efekty są raczej efekciarskie i mało praktyczne – kto korzysta z fali, losowego podświetlania czy oddychania przy pracy? A może się mylę?

Pod klawiszami mamy płytę z aluminium, która nadaje całej konstrukcji solidności i szyku. Dopiero pod nią zastosowano plastikową obudowę, która niczym nie zachwyca. Patrząc od spodu, mamy tutaj parę odchylanych nóżek, dzięki którym klawiatura jest bardziej pochylona na biurku. Nie zabrakło też gumowych listew antypoślizgowych.

MX Mechanical posiada jedną diodę LED (w prawym górnym rogu) informującą o stanie naładowania baterii. Tuż obok niej, na górnej krawędzi konstrukcji umieszczono przełącznik on/off oraz złącze ładowania USB-C.

I tu docieramy do jednego z najmocniejszych atutów tej klawiatury. Otóż w pełni naładowany akumulator pozwala nam na pracę przez 15 dni, a po wyłączeniu podświetlenia przez nawet 10 miesięcy. O ile trudno mi zweryfikować to ostatnie, mogę śmiało napisać, że przy moim intensywnym użytkowaniu akumulator z powodzeniem wystarczał na 12-14 dni pracy po 12-14 godzin dziennie (komunikacja z jednym komputerem przez interfejs Logi Bolt).

Warto dodać, że MX Mechanical ma też funkcję szybkiego ładowania (15 minut ma dawać tydzień pracy), a po podłączeniu kabelka możemy oczywiście korzystać z niej dalej.

Podobnie jak inne nowe produkty Logitecha, MX Mechanical posiada certyfikat Carbon Neutral. Ślad węglowy przy produkcji tego sprzętu został zredukowany do zera. Zastosowane tutaj plastiki w 45% są tworzone z recyklingu. Nawet wspomniana aluminiowa płyta została wyprodukowana z użyciem energii odnawialnej. To są naprawdę ważne aspekty i za to należy się producentowi solidny plus.

Łączność i oprogramowanie

Logitech MX Mechanical łączy się z komputerem na dwa sposoby. Możemy wykorzystać tutaj dołączony do zestawu nadajnik USB Logi Bolt (który wypiera stary standard Unifying), albo oprzeć się na starym dobrym Bluetooth LE. Prawdę mówiąc nie sprawdziłem, jak różne typy połączeń wpływają na czas pracy na baterii (podejrzewam, że BT zużyje jej więcej), ale w obu przypadkach możemy liczyć na stabilną i niesprawiającą żadnych problemów komunikację.

Do wykorzystania pełni potencjału klawiatury będziemy potrzebować oprogramowania. I tutaj Logitech przechodzi na nową odsłonę swojej aplikacji do obsługi urządzeń – Options+. Wspiera ona wszystkie najnowsze produkty, ale zostawia w tyle starsze generacje. Jeżeli więc chcemy używać MX Mechanical w parze z (świetną skądinąd) myszą MX Vertical, będziecie musieli zainstalować dwa programy: stary Options i nowy Options+. Trochę kuriozalne.

Samo oprogramowanie daje nam dość ograniczone możliwości konfiguracji. W zależności od używanej aplikacji możemy zmieniać mapowanie klawiszy, ale tylko tych z najwyższego rzędu oraz bloku nad strzałkami. I na tym właściwie koniec. Jest niby funkcja zmiany efektów świetlnych, ale żadnego z efektów nie może dodatkowo dostosować. Trochę to rozczarowujące.

Ergonomia

Pisanie na MX Mechanical po przesiadce z MX Keys, która jest zupełnie innym typem klawiatury, wymagało ode mnie chwili przyzwyczajenia. Szybko jednak okazało się, że mechaniczny wariant jest o wiele przyjemniejszy podczas pisania dłuższych tekstów (jak chociażby ta recenzja).

Przede wszystkim trzeba zwrócić tutaj uwagę na solidność całej konstrukcji, która nawet odrobinę się nie ugina pod ciężarem palców. Z drugiej strony pewne wątpliwości budzi dość luźne osadzenie klawiszy na trzpieniach przełączników. Kiedy lekko poruszamy palcem po każdym z nich, dość znacząco się chyboczą. Najgorszy efekt występuje w przypadku entera i spacji, gdzie słychać ciche grzechotanie metalowych stabilizatorów. To nie powinno mieć miejsca w klawiaturze tej klasy.

Testowany egzemplarz wyposażono w brązowe przełączniki, a więc teoretycznie najcichsze. W porównaniu z jakąkolwiek membranową klawiaturą jest to ciągle przepaść, jeśli chodzi o głośność pisania. Coś jednak za coś. Plusem jest natomiast wysoka sprężystość i wyraźna odpowiedź każdego z klawiszy, co osobiście bardzo lubię – tu już jednak wchodzimy na grunt osobistych preferencji.

Na MX Mechanical da się oczywiście też grać i to względnie przyjemnie. Co prawda klawiatura nie oferuje żadnych software’owych funkcji, które by to wspierały, ale jeżeli ich nie potrzebujemy, z powodzeniem wykorzystamy ją podczas zabawy.

Podsumowanie

MX Mechanical to solidny produkt, choć znalazłem kilka wad, które mocno go ograniczają. Największą są bardzo ograniczone możliwości personalizacji i dostosowania – zarówno od strony software’u (ubogie funkcje Options+) jak i hardware’u (niewymienialne przełączniki). Złe emocje budzi też luźne osadzenie klawiszy (szczególnie tych ze stabilizatorami), a także potraktowanie po macoszemu polskich użytkowników MacOS.

Ogólnie jednak nowa klawiatura Logitech może naprawdę cieszyć – szczególnie fanów pisania na mechanicznych klawiszach. Długi czas pracy na baterii, przemyślane funkcje górnego rzędu klawiszy (które co prawda możemy zmienić), a także solidna konstrukcja sprawiają, że z czystym sumieniem MX Mechanical polecam każdemu piszącemu duże ilości tekstu. Pod warunkiem, że robi to na Windowsie…

Logitech MX Mechanical
plusy
  • Solidna, wsparta aluminium konstrukcja
  • Prosty, przyjemny dla oka design
  • Przemyślany górny rząd klawiszy
  • Długi czas pracy na baterii
minusy
  • Górny rząd klawiszy mógłby być bardziej odseparowany od reszty
  • Oprogramowanie nie pozwala na zbyt wiele
  • Niewymienne przełączniki
  • Użytkownicy MacOS będą mieli problem z polskimi znakami

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu