Napisać, że w Football Manager 2014 możesz zapomnieć wszystko czego nauczyłeś się do tej pory o tej serii byłoby lekkim nadużyciem, ale nowa odsłona m...
Napisać, że w Football Manager 2014 możesz zapomnieć wszystko czego nauczyłeś się do tej pory o tej serii byłoby lekkim nadużyciem, ale nowa odsłona managera Sports Interactive wywraca dotychczasowe pojęcie o taktyce do góry nogami.
Autorem recenzji jest Max Brzozowski.
W myśl hasła wyżej, dalej, mocniej, Football Manager co roku zostaje wzbogacony o nowe opcje, silnik meczowy jest poprawiany, bądź całkowicie zmieniany, a bazy danych o piłkarzach aktualizowane. Rzadko jednak mamy do czynienia z trzęsieniem ziemi. Poprzednie odbyło się prawdopodobnie przy wprowadzeniu opcji oglądania meczu w 2D, zamiast wyłącznie w tekstach. Po początkowej fali krytyki rozwiązanie okazało się jednak dobre i pozwoliło na lepsze rozeznanie w sytuacji taktycznej na boisku.
Co zrobiłby Mourinho?
W tym roku trzęsienie ziemi jest porównywalne: panowie ze Sports Interactive właściwie zrównali z ziemią dotychczasowy system ustawiania taktyki i zbudowali go od nowa. Weterani poprzednich części na pewno pamiętają suwaki, którymi ustawiało się parametry takie jak tempo gry, szerokość, wysokość linii obronnej i jeszcze kilka innych. Pamiętacie to? Tak? To teraz zapomnijcie!
W mojej opinii kierunek, w którym idzie Football Manager jest dobry, ponieważ sprawia, że gra jest bardziej realistyczna. Zamiast wspomnianych suwaków, otrzymujesz do dyspozycji całą listę poleceń, takich jak strzelanie z dystansu czy zawężanie pola gry. I choć widzieliśmy już polecenia we wcześniejszych edycjach, to teraz są one głównym elementem wpływającym na taktykę zespołu. Wyobraź sobie, że zamiast ustawiać suwakiem wysokość ustawienia linii obronnej, możesz swoim chłopcom nakazać cofnąć się głęboko do obrony, grać głębiej, wyżej, bardzo wysoko, lub nie wydać polecenia (wówczas obrona będzie ustawiona normalnie).
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że to zubożenie dotychczasowych możliwości, jednak próbuję sobie wyobrazić jak na prawdziwym meczu Laurent Blanc krzyczy do Thiago Silvy, żeby przesunął obronę 12% wyżej, i żeby grali 18% wolniejszym tempem... Absurd? Też tak sądzę. Samo wydawanie rozkazów odbywa się w wygodnym menu, które możesz spokojnie obsługiwać nawet bez pauzowania meczu. Jeśli przykładowo zachęcisz swoich graczy, żeby grali bezpośrednimi podaniami to opcja krótkich podań automatycznie stanie się niedostępna, abyś nie mógł wydać sprzecznych wytycznych. Prosto i wygodnie.
Im dalej w las...
Planowanie taktyki na mecz nie kończy się jednak na wydaniu poleceń dla zespołu. Tak naprawdę to dopiero początek, bo teraz możesz spokojnie przejść do wskazówek dla poszczególnych piłkarzy. Poza standardowym ustawieniem pozycji na boisku i roli jaką mają spełniać (pojawiło się kilka nowych), każdemu z zawodników wydajemy indywidualne wytyczne. Ta opcja oczywiście nie jest totalną nowością, ale została dostosowana do zmian jakie zaszły w ustawieniach taktyki zespołu. Warto tutaj wspomnieć o drobnym udogodnieniu jakim jest okienko pokazujące najlepszą rolę dla zawodnika na danej pozycji. Należy pamiętać, że ustawienie piłkarza na szpicy to dopiero początek, bo trzeba jeszcze określić jego rolę (m. in. cofnięty napastnik, lis pola karnego, fałszywa dziewiątka itd.). Football Manager zazwyczaj nikomu w ręce przez przypadek nie trafia, więc zakładam, że skoro dotarłeś do tego punktu tekstu, taktyczne niuanse nie są dla ciebie niczym nowym. Skoro masz już za sobą najtrudniejsze, teraz należy zrobić to jeszcze dwa razy... Drużyna musi bowiem mieć czas na poznanie taktyk i lepiej poradzi sobie z takimi, które zawczasu przetrenuje, a nie z wybranymi na chybił trafił w odpowiedzi na słabe wyniki. W związku z powyższym, oprócz głównej taktyki, warto od razu określić dwie kolejne. Będziesz je mógł szybko przełączać w zależności od tego z jakiej klasy przeciwnikiem grasz, bądź po prostu w reakcji na sytuację na boisku.
Mercato czas zacząć
Taktyki ustawione, piłkarze trenują, czas zabrać się za to co większość wirtualnych managerów uwielbia – transfery. Na tym polu Football Manager nie oferuje tak wielu nowości, ale odniosłem wrażenie, że polityka innych klubów względem tego prowadzonego przez gracza, została trochę poprawiona. Mam tutaj na myśli kwoty odstępnego jakie nierzadko inne kluby chciały za swoich piłkarzy. Rzadziej zdarza się, że oferujesz siedem milionów za piłkarza wartego półtora i wciąż odbijasz się od ściany – to oczywiście na plus.
Istotnym czynnikiem podczas prowadzenia negocjacji jest również długość kontraktu piłkarza. Im krótszy, tym mniejsze pieniądze możemy za niego otrzymać jeśli sprzedajemy, bądź zapłacić jeśli kupujemy.
Medialny manager
Z roku na rok obserwuję coraz większą rozbudowę opcji interakcji z mediami. W FM 2014 szczególny nacisk został położony na konferencje prasowe. Zostało dodane wiele nowych pytań, często kontrowersyjnych. Zdarzyło mi się kilkukrotnie, że dziennikarz nie poddawał się i po tym jak nie chciałem odpowiedzieć na pytanie, przypierał mnie do muru dobrym „follow-upem”. Nierzadko prasa zadaje wprost pytanie o najsłabszą formację w zespole czy to twoim, czy przeciwnika. Już w poprzednich częściach managerowie innych zespołów potrafili przed meczem wbić szpilę, albo wypowiedzieć się pozytywnie o prowadzonym przez gracza zespole, ale teraz robią to zdecydowanie częściej i tylko od ciebie zależy kto wygra ten psychologiczny pojedynek.
Ciekawostką znaną z poprzedniego FMa jest również uczestniczenie w komentowaniu ostatniego dnia okienka transferowego, w którym zazwyczaj wiele się dzieje. Kontakty z prasą to jednak nie jest jedyny obowiązek trenera w kwestiach oratoryjnych. Tradycyjnie istotne są rozmowy z piłkarzami przed, w trakcie i po meczu, od których zależy morale zespołu. Dobry motywator potrafi zadbać o to, żeby nawet po serii gorszych wyników, chłopaki nie znaleźli się na dnie. Warto również zwracać uwagę na problemy poszczególnych piłkarzy i jeśli trzeba to odbyć indywidualną pogawędkę. Trzeba przy tym uważać, bo niektórzy zawodnicy potrafią się obrazić, a zepsucie sobie kontaktów z gwiazdą zespołu, zazwyczaj nie kończy się dobrze.
Silnik miewa zgrzyty
Po tym jak ogarniesz sprawy w klubie w końcu przychodzi czas na weryfikację twojej pracy. Oczywiście pierwszy mecz jeszcze o niczym nie świadczy, ale jednak nic tak nie podbudowuje własnego morale jak zwycięstwo w debiucie. Autorzy chwalą się nowym silnikiem meczowym, w związku z czym postanowiłem mu się przyjrzeć bardzo dokładnie. Tradycyjnie poprawiła się nieco grafika i animacje piłkarzy, którzy poruszają się teraz nieco mniej koślawie, ale wszyscy wiedzą, że to nie jest najważniejsze. Piłkarze dosyć dobrze oddają ustawienie i polecenia jakie dla nich wybrałem.
Ogólnie można powiedzieć, że silnik działa jak należy, jednak czasem w jego tryby coś wpada i zaczynają się dziwne zgrzyty. Parokrotnie zdarzała mi się sytuacja, w której przeciwnik wypuszczał prostopadłą piłkę do osamotnionego napastnika, który starał się wbiec pomiędzy dwóch moich obrońców. I wtedy następowała dziwna scenka. Jeden ze środkowych obrońców był zdecydowanie bliżej piłki od napastnika i pędzącego koło niego kryjącego obrońcy.
Gdy piłka była już prawie koło niego, postanawiał przejść obok niej zupełnie niezainteresowany. W ten sposób napastnik wyprzedzał już tylko kryjącego i pędził sam na sam z bramkarzem. Wygląda to tak jakby gra decydowała, kto z moich ma być zainteresowany piłką, i drugi gracz – pomimo, iż wydaje się logiczne, że to on przejmie piłkę, bo jest najlepiej ustawiony i ma najbliżej do futbolówki– zachowuje się jak zjawa nie mająca żadnego celu na boisku.
Faul taktyczny
Czasami zdarzają się też bardzo ciekawe rzeczy na boisku. Gram w piłkę i oglądam ją od 20 lat, wiem, że wszystko jest możliwe, ale... czasami mało prawdopodobne. Prowadząc AC Milan pojechałem na wyjazd do Manchesteru, spotkać się w fazie grupowej Ligi Mistrzów z United. Sytuacja przed spotkaniem była taka, że po 9. kolejkach byłem drugi i właśnie zdybałem cenne trzy punkty na gorącym terenie w Neapolu, a Man U cieniowało koło 10 pozycji.
Zaczynamy spotkanie, szósta minuta, Fellaini dostaje czerwo. „Jestem w domu” – myślę sobie. Nic bardziej mylnego. Pyk, pyk, pyk, pyk (tak jest, cztery razy „PYK”!) i w 28 minucie przegrywam 0:4 grając w przewadze jednego piłkarza, z drużyną, która ma dramatyczne morale. Ostatecznie mecz skończył się 2:5, ale miałem wrażenie, że nie mam po prostu żadnego wpływu na sytuację na boisku. Możliwe? Niemożliwe? Oceńcie sami.
Przyda się jeszcze kilka łatek eliminujących choćby wspomniane wyżej nielogiczności, ale wydaje się, że Football Manager 2014 robi kolejny krok w dobrą stronę.
***
Menadżerskie Mercato
Od kilku lat właściciele klubów zaczęli doceniać trenerów i wypłacać im gaże nie mniejsze niż te, którymi mogły poszczycić się największe gwiazdy boiska. Choć trudno określić, w którym momencie dokładnie się to zaczęło, to bez wątpienia Jose Mourinho rozpoczął erę, w której kibice piłkarscy zaczęli śledzić losy trenerów z takim samym zapałem jak losy piłkarzy.
Tego lata ponownie odbyło się kilka roszad na stanowiskach trenerskich w najlepszych klubach. Wspomniany Portugalczyk, znany jako The Special One, powrócił do Chelsea, Carlo Ancoletti znany z tego, że dwukrotnie wygrał z Milanem Ligę Mistrzów przeniósł się z Paryża do Madrytu, Pep Guardiola objął wygrywający wszystko Bayern, a w Manchesterze po blisko trzech dekadach, swoje panowanie zakończył Alex Ferguson, aby przekazać stery Davidowi Moyesowi.
Na koniec warto wspomnieć, że najlepsi w swoim fachu zarabiają kwoty znacznie przekraczające 10 milionów Euro rocznie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu