Cały czas w użytkownikach pokutuje przekonanie, że "na Makach wirusów nie ma". To od zawsze był błąd. 2024 rok również pokazuje, że rzeczywistość jest zgoła inna. Nowa fala złośliwego oprogramowania, w tym niestety udana kampania Poseidona, budzi coraz większe obawy u użytkowników MacOS.
MacOS uchodzi za system bardziej odporny na ataki niż Windows. Nie oznacza to jednak, że jest on w pełni odporny na zagrożenia. To wynika z wielu rzeczy — architektury systemu, jego poziomu otwartości oraz popularności. Pamiętajcie, że hakerzy będą aktywniej szukać dziur i pisać złośliwe oprogramowanie z myślą o platformach najpopularniejszych. "Makowcy" — szczególnie power-userzy — pamiętają zapewne adware'y pisane z myślą o tym OS-ie, np. VSearch lub Genieo. Dziś jednak przestępcy sięgają po bardziej zaawansowane narzędzia, które mogą skutecznie kraść dane logowania, informacje o kartach kredytowych czy kryptowaluty.
Według raportu Malwarebytes wzrost aktywności programów wykradających dane na MacOS jest wyraźnym sygnałem, że cyberprzestępcy dostrzegają coraz większy potencjał w atakowaniu ekosystemu Apple. Eksperci zwracają uwagę, że zagrożenia są szczególnie ukierunkowane na użytkowników biznesowych i tych, którzy przechowują wartościowe dane.
Jak złośliwe oprogramowanie wykrada informacje?
Cyberprzestępcy doskonale wiedzą, że użytkownicy poszukujący popularnego oprogramowania często pobierają aplikacje z nieoficjalnych źródeł. Wykorzystują oni przeróżne techniki, czasami są to złośliwe reklamy pojawiające się w wyszukiwarce, które prowadzą do stron podszywających się pod legalne serwisy. Podszywają się również pod popularne aplikacje na macOS i zachęcają użytkowników do pobrania złośliwego oprogramowania. Nierzadkie są ataki socjotechniczne, gdzie przekonujące komunikaty i fałszywe powiadomienia skłaniają użytkowników do instalacji malware'u. Zapamiętajmy sobie jedno
Jednym z najbardziej zaawansowanych programów tego typu jest Atomic Stealer, który pojawił się w 2023 roku i doczekał się bardziej wyrafinowanej wersji — Poseidona. Ów trojan może kraść dane logowania, pliki cookie uwierzytelniające oraz informacje z ponad 160 portfeli kryptowalutowych.
Malware na macOS. Jak się chronić?
"Higiena" korzystania z systemu operacyjnego jest właściwie taka sama, niezależnie od platformy. Równie dobrze, te wady można odnieść do Windowsa o Linuksa. Aby uniknąć infekcji, warto pobierać oprogramowanie wyłącznie z oficjalnych źródeł, najlepiej bezpośrednio ze strony dewelopera lub z App Store. Należy unikać klikania w podejrzane reklamy, bo te mogą prowadzić do stron podszywających się pod znane witryny. Jeżeli nie czujecie się pewnie — zainstalujcie pakiet bezpieczeństwa. No i nie można zapomnieć o aktualizacjach, które łatają znane błędy.
Czytaj również: Dziś duża aktualizacja macOS – sprawdź, co przygotowało Apple
MacOS nie jest wcale "superodporny" na złośliwe oprogramowanie. Zawsze to człowiek będzie najsłabszym ogniwem zabezpieczeń informatycznych i trzeba mieć to na uwadze. Rozwaga i nutka podejrzliwości nie zaszkodzi. Raporty wskazują jasno: tutaj też są wirusy i też należy się ich obawiać. Nie wpadajmy jednak w panikę, to bardziej informacja wszystkich tych, którzy żyją jeszcze w błędzie dotyczącym braku wirusów na macOS.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu