Polska

"To nie jest telewizja", to piekielnie dobra ramówka Onetu

Konrad Kozłowski
"To nie jest telewizja", to piekielnie dobra ramówka Onetu
Reklama

7 dni w tygodniu, rano, po południu i wieczorem. Od publicystyki, przez poranny program z mobilnego-samochodowego studia, po materiały informacyjne, sportowe i rozrywkowe. Zaprezentowana dzisiaj ramówka Onetu jest drugą w historii portalu, lecz pierwszą tego typu. Czy to już telewizja? A może coś zupełnie nowego, za czym podąży konkurencja? Jaka panuje atmosfera w kilkanaście godzin przed wielką premierą i dlaczego wybrali oni właśnie Onet. By się o tym przekonać, wybrałem się do miejsca, gdzie kształtowała się ramówka Onetu przez ostatnie miesiące, aż wreszcie wkroczyła w zdecydowaną fazę przygotowań przed konferencją.

Mnóstwo zapowiedzi, nieustannie podsycana atmosfera, lecz szczegółów jak na lekarstwo. Nikogo nie powinno to dziwić - nie co dzień bowiem startuje tak ambitny internetowy projekt, w który zaangażowano dziennikarzy z wieloletnim, zróżnicowanym doświadczeniem, a którzy z takim zapałem postanowili wybrać czytelników i widownię internetową. Nic nie jest jednak dziełem przypadku i podczas spotkania z prowadzącymi programy Onetu jedna rzecz była dla mnie bardzo łatwa do zrozumienia: podjęte zostały całkowicie świadome decyzje, które poskutkują dotarciem do jak największego grona odbiorców. Nikt nie ukrywa, że jest w tym także odrobina ekscytacji podczas kreowania czegoś zupełnie nowego i większość z nich postanowiło się sprawdzić w czymś świeżym.

Reklama

Nikt przed Onetem nie robił czegoś takiego.

"Rolą lidera jest tworzenie nowych standardów jakościowych, co nie jest łatwym procesem. Nie chcemy być telewizją, choć tworząc wideo siłą rzeczy korzystamy ze stosowanych tam formatów. Określenie ramówka jest umowne." - tłumaczy Sabina Lipska, związana z Onetem od 2003 roku, pełniąca obecnie funkcję Group Video Director w Grupie Onet-RAS Polska. “Nie da się robić wideo, nie będąc posądzanym o kopiowanie telewizji, ale przypomnijmy sobie początki internetu, który zaczynał od kopiowania treści pisanych. Dzisiaj internet tworzy unikalne treści, a w obszarze wideo już teraz można mówić o dojrzałej ofercie, kierowanej do odbiorcy internetowego.” - zaznacza. Celem podejmowanych działań jest zawieszenie poprzeczki jeszcze wyżej - dla odbiorców, jak i twórców. Szeroka publiczność Onetu będzie miała teraz okazję czytać i oglądać postacie związane do tej pory z najbardziej cenionymi dziennikami i stacjami telewizyjnymi.

“Nigdy wcześniej tak dużo nie pisałem.”

Subiektywny Bartosz Węglarczyk

Jako jeden z pierwszych, bo pół roku temu, do Onetu dołączył Bartosz Węglarczyk, obecny dyrektor programowy Onetu. Jego wypowiedzi w kontekście nowej ramówki nie pozostawiają złudzeń - internet oferuje perspektywy rozwoju, o których prasa czy telewizja mogą jedynie pomarzyć. Potwierdza to wewnętrznie stosowane hasło: “na bieżąco”, które stosowane jest w kontekście tempa pojawiających się nowych informacji. To właśnie dlatego pierwszą decyzją po pojawieniu się w Onecie było stworzenie całodobowego newsroomu. Onet i jego czytelnicy muszą być zawsze na bieżąco, świat się nieustannie zmienia i to czytelnicy decydują, gdzie i jak będą czytać czy oglądać. “To nie do nas należy ta decyzja, my musimy podążać za czytelnikami i widzami. Telewizja będzie istnieć, ale będzie niszą. Podobnie jak prasa.” - podsumowuje Węglarczyk. Decydujący się jeszcze dzisiaj na transfer z mediów tradycyjnych do internetu dziennikarze mają okazję zrobić to (jeszcze przez chwilę) jako pierwsi, co przełoży się na szybsze dostosowanie do nowych realiów - tłumaczy, dodając że kluczowa w tym wszystkim jest pokora i zaakceptowanie zachodzących zmian - forma i format przestają mieć znaczenie.


Bartosz Węglarczyk wspomniał o wielki zaufaniu do aktualnego prezesa Onetu i zaznaczył, że kierunek temu wszystkiemu nadaje właśnie Aleksander Kutela, który zanim przejął stery w Onecie przez 15 lat kierował polskim oddziałem HBO. “Z rozmachem, z jakim działa Grupa Onet spotykam się po raz pierwszy i to jest po prostu fajne.” W piątki o 10:30 możemy oglądać jego program pt. “Subiektywny”, który wydawany jest także przy specjalnych okazjach, jak chociażby odbywająca się w nocy z poniedziałku na wtorek debata prezydencka w USA. Węglarczyk przyznaje, że swoboda i elastyczność działania, jaką zapewnia Onet, przełożyła się także na częstotliwość i liczbę publikowanych przez niego tekstów.

Onet (codziennie) Rano Jarosława Kuźniara

Niejako ucieleśnieniem wspomnianego rozmachu Onetu jest poranny program Jarosława Kuźniara, który swoją premierę będzie miał już jutro o 7:55. Czego możemy się po nim spodziewać? Docelowo ma to być poranna dawka informacji na wszystkie istotne i aktualne tematy, dlatego nie zabraknie dyskusji z interesującymi gośćmi - także w typowym studio, skąd emitowana będzie druga część programu, ale przede wszystkim z auta, gdzie rozpoczynać się będzie codzienna emisja. Dla zwolenników porannych podróży autem Jarosława Kuźniara mam bardzo dobre wieści - podczas gdy nie zmieni się wiele, zmieni się wszystko. Zaplecze techniczne zbudowane wewnątrz pojazdu pokonującego każdego dnia warszawskie ulice pozwoli nie tylko na przeprowadzenie transmisji na główną stronę Onetu, gdyż materiał będziemy mogli też obejrzeć na żywo na Facebooku.


Reklama

Wykorzystywane będą cztery kamery - trzy z nich znajdują się na desce rozdzielczej, zaś jeszcze jedną umieszczono z tyłu na siedzeniu pasażera. To przywodzi na myśl program Jerry’ego Seinfelda pt. Comedians in cars getting coffee  Niejako powróci też Jaroscope, ponieważ smaczku całej produkcji doda równoczesna transmisja live na Periscope, która będzie prezentować kulisy programu. Całość, czyli przejażdżka autem z gośćmi wraz z częścią ze studia, ma potrwać około 1,5 godziny. Czy wspominałem też o wstępie i przeglądzie prasy na samym początku, bloku informacyjnym o 9:00 powstającym we współpracy z Iwoną Kutyną (przewodzącą ekipie Onet24) i czterech gościach w stacjonarnym studiu? Mówi się, że Onet Rano to program 2 w 1, ale w mojej ocenie zbliżamy się do paczki, co najmniej, 4 w 1.


Reklama

“Na część komentatorską nareszcie będzie więcej czasu, niż w telewizji, bo zamiast sześciu minut, dysponować będziemy prawie dwudziestoma wraz z czterema gośćmi z różnych światów. Nie chcemy ograniczać się do czterech polityków, artystów czy dziennikarzy, będziemy dyskutować i spoglądać na wydarzenia z każdej z tych różnych perspektyw. Nie będzie tylko lifestyle’u, tylko twardej polityki czy tylko sportu. Chcemy to wszystko połączyć.” Codziennie rano w programie Jarosława Kuźniara pojawią się także lokalni goście - między innymi Bartosz Węglarczyk, Tomasz Lis czy Łukasz Grass.

“Realizujemy hasło “telewizja jest wszędzie” na 200%.”

Onet Rano, to wielka szansa na potwierdzenie i umocnienie promowanego od dłuższego czasu przez Jarosława Kuźniara hasła “telewizja jest wszędzie”. Gdy pytam go o to, czy to jego „program marzenie” odpowiada, że pora emisji nie mogłaby być lepsza. Mając w pamięci poranne przejażdżki autem ze smartfonem, czy wcześniejsze Wstajesz i Wiesz w TVN24, trudno nie zauważyć, że Jarosław Kuźniar czuje się o tej porze na wizji jak ryba w wodzie i nie wyobraża sobie, że to wszystko nie działoby się live. Dodaje, że każdy byłby w stanie nagrać taki programby go później wyemitować, dlatego dopiero realizacja takiego przedsięwzięcia na żywo czyni go naprawdę wyjątkowym. Konia z rzędem temu, kto przewidziałby, że samotne podróże z autem i publicystyczna forma transmisji za pośrednictwem aplikacji Periscope doprowadzą do punktu, w którym telewizja zostaje wyzwana na pojedynek – domyślam się, że nie tylko oddani widzowie Jarosława Kuźniara wybiorą o poranku Onet, zamiast serwowanych w telewizji programów śniadanowych. Włodarze stacji powinni mieć pretensje tylko do siebie, że taki format nie powstał pod ich szyldem.


Onet24 jeszcze częściej, niż teraz?

Pstryczkiem w nos dla kanałów informacyjnych może być Onet24, czyli program autorstwa Iwony Kutyny, który emitowany jest czterokrotnie w dni robocze i trzykrotnie w sobotę oraz niedzielę. Dzięki niemu w skrócie poznajemy najważniejsze fakty i informacje z ostatnich kilku godzin, choć nie tylko, ponieważ pod lupę brane są mniej medialne tematy i sprawy - docelowo widz ma być dobrze doinformowany. Skrojony pod urządzenia mobilne program może okazać się sporym sukcesem – zrobił świetne pierwsze wrażenie i przez widzów został odebrany znakomicie – dlatego nie byłbym zdziwiony jego dalszym rozwojem i próbami zwiększenia częstotliwości emisji, o czym wspomniała Iwona Kutyna: „Podchodzę do tego projektu bardzo ambitnie i chciałabym, by taki serwis był aktualizowany nawet co godzinę, a w dodatku na żywo”. W pewnym stopniu dzieje się to już teraz, ponieważ treści odcinków są rozszerzane lub modyfikowane pod wpływem wydarzeń. Jak widać perspektyw nie brakuje.

Reklama

"Robimy to samo co wcześniej"


Nową jakością Onetu mają być również postacie kojarzone do niedawna stricte z prasą drukowaną. Stosunkowo niedawno z Rzeczpospolitej do Onetu przenieśli się Andrzej Stankiewicz oraz Andrzej Gajcy, którzy oprócz swoich publikacji tekstowych przygotowują w Onecie programy wideo. „Stan Wyjątkowy” Andrzeja Stankiwicza ma skupiać uwagę na wyjątkowych gościach odwiedzających studio. Wśród nich nie będą pojawiać się tylko politycy, ale także sportowcy i artyści. „Planując tę ramówkę spodziewaliśmy się zagrożeń i przeszkód. Ale jestem przekonany, że różnicę robi pracujący nad nią zespół. Nowością jest to, że pojawiają się tu zarówno osoby z dużym doświadczeniem telewizyjnym, takie jak Tomasz Lis czy Jarosław Kuźniar, radiowym jak Agnieszka Burzyńska, a także dziennikarze tacy jak ja, ze sporym bagażem doświadczeń z prasy drukowanej i jej wersji internetowych. To czyni ramówkę różnorodną i unikatową” – zaznacza Andrzej Stankiewicz.


Andrzej Gajcy zwraca uwagę na zasięg, porównując liczbę czytelników i widzów Onetu oraz odbiorców Rzeczpospolitej. Zaznacza jednak, że praca wykonywana przez niego, jak i innych dziennikarzy, nie różni się od tego, co robił wcześniej. Zmienił się nośnik, medium, gdzie te teksty są publikowane. Podział na dziennikarzy i dziennikarzy internetowych uważa za „sztuczny” – jego praca nabrała jedynie tempa i stała się bardziej wymagająca. A co z programem „Posłowie”? „Wideo to naturalna kolej rzeczy po przejściu z dziennika do internetu.” – tłumaczy. „Program ma być okazją do poważnej, rzeczowej dyskusji. Staram się iść o krok dalej, przedstawiać wydarzenia w inny sposób, tłumaczyć je i dać możliwość widzom zrozumienia komentowanych wydarzeń, ich genezy. Chcę przełamać schematy.”

W Onecie powraca także drugi sezon programu Tomasz Lis., który mieliśmy okazję oglądać w poniedziałki. Zmienia się tylko pora emisji - 15:00 - lecz forma i charakterystyczny dla Tomasza Lisa format pozostają. Ponownie oprócz dyskusji z gośćmi, stałym elementem programu jest autorski komentarz ostatnich wydarzeń. Nie pominę oczywiście programów Renaty Kim i Anety Burzyńskiej, które również obejrzymy o 10:30 na głównej Onetu. Mowa o "Z kim dziś?" i "Burza polityczna".

Publicystyczna i niepowtarzalna Misja futbol<

W ramówce Onetu nie zabrakło miejsca dla sportu. Wyczekiwana kontynuacja Euro Misji i Misji Rio zadebiutuje już 3 października i będzie nadawany w poniedziałki o 10:30. Michał Pol z Przeglądu Sportowego, poprowadzi wtedy program Misja Futbol, który podobnie jak w poprzednich edycjach będzie przygotowywany w formie programu publicystycznego. „W internecie znakomicie ogląda się publicystyka sportowa. Nie wyemitowaliśmy do tej pory ani jednego wyreżyserowanego materiału, bo najważniejsi byli rozmówcy, liderzy opinii.” Nigdy wcześniej komentatorzy pokroju Dariusza Szpakowskiego i Mateusza Borka nie mieli okazji podzielić się takim stopniu własnymi opiniami i zażarcie podyskutować, dlatego Misja Futbol oprze się o sprawdzoną formułę, w której kluczowi będą goście. Zapewnia ona możliwość zgromadzenia przed kamerą osób, które w jednym studiu telewizyjnym zazwyczaj się nie spotykają.

Tematyka programu będzie szersza, aniżeli w poprzednich wydaniach – komentowane będą wydarzenia z naszego lokalnego podwórka piłkarskiego, ale i występy rodaków w ligach zagranicznych, mecze Legii Warszawa w Lidze Mistrzów czy spotkania reprezentacji w eliminacjach piłkarskich Mistrzostw Świata. Michał Pol zdradza, że to nie wszystko, na co stać wideo w internecie w kontekście sportu, dlatego z niecierpliwością czekam na nowe formaty. Być może powstaną z wykorzystaniem takich nowinek jak wideo 360 stopni, które niezwykle przypadło i jemu, i jego widzom do gustu.

Imponujący początek

Oferta Onetu na jesień 2016 to aż 15 programów. 11 z nich to zupełne nowości, a aż 9 jest emitowanych na żywo. W czwartki będziemy oglądać Łukasza Grassa z polskiego Bussiness Insidera, a w jego programie poruszane będą tematy związane ze start-upami, biznesem i nowych technologiach. „Na czasie Łukasz Grass” ma zaprezentować trendy panujące w tych kategoriach. We wtorki o 14:00 obejrzymy program „Gwiazdy Cejrowskiego”, czyli spotkania redaktora naczelnego Plejada.pl z celebrytami. Katarzyna Janowska poprowadzi dwa programy: „Siła kobiet. Droga do sukcesu” oraz „Rezerwacja Katarzyny Janowskiej”. Pierwszy z nich będzie rozmową z kobietami sukcesu i będzie realizowany w plenerze, natomiast w drugim Janowska skupi się na wydarzeniach kulturalnych. W weekend, oprócz Onet24, emitowany jest program satyryczny „Świat Według Tomasza Jachimka”, który mieliśmy już szansę oglądać – do tej pory pojawiły się dwa odcinki.


Rożnorodność to chyba najlepsze słowo opisujące ofertę na jesień. Realizacja programów nie różni się znacząco od warsztatu telewizyjnego – za realizację każdego odcinka odpowiada cały sztab ludzi, tych odpowiedzialnych za treści jak i osoby techniczne. Onet dysponuje studiami w dwóch miejscach – w biurach na Domaniewskiej oraz przy Marszałkowskiej – które udało mi się odwiedzić. Na ekranach widzimy zaledwie skrawek zaplecza technicznego, jakie zbudowano do tej pory w Onecie i nikt nie ma wątpliwości, że to dopiero początek nowo obranej drogi.

Nie wolno wręcz zapomnieć o niepowtarzalnym studiu na czterech kółkach, które będzie służyć codziennie Jarosławowi Kuźniarowi, a przecież może również zostać wykorzystane w innych programach i w zupełnie innych formatach. Trudno ocenić jak wiele i czy w ogóle Onet ryzykuje obierając nowe kierunki. Za każdym z programów stoją doskonale znane nazwiska, które nie znalazły się tutaj przypadkowo. Każdy z autorów ma także swoje własne cele, które pragnie osiągnąć poprzez tworzenie treści z i dla Onetu, a dysponujący przeogromną publicznością portal jest w stanie zaoferować im wszystko to, co dziś liczy się najbardziej – swobodę, elastyczność i zasięg.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama