Coś, co wydawało się niemożliwe - drugie radio internetowe w tym samym roku założone przez byłych dziennikarzy Programu III Polskiego Radia, osiągnęło niebywały sukces. Ponad 40 tys. patronów wspiera dziś Radio 357 kwotą ponad 770 tysięcy złotych każdego miesiąca, do tej pory wpłacając na funkcjonowanie tego radia kwotę ponad 9 mln zł.
5 października 2020 roku, między innymi Kuba Strzyczkowski, Piotr Stelmach i Marek Niedźwiecki zapowiedzieli powstanie nowej rozgłośni internetowej - Radio 357. W tym celu rozpoczęto zbiórkę pieniędzy w serwisie Patronite.pl, która pozwoliła już 1 stycznia tego roku na emisję w internetowym eterze pierwszego Top Radia 357, które to poprowadzili od 9:00 do 21:00 Piotr Stelmach, Marcin Łukawski i Marek Niedźwiecki.
Z kolei 5 stycznia, a więc dokładnie 3 miesiące po rozpoczęciu zbiórki, na antenie Radia 357 mogliśmy zacząć już słuchać pierwszych audycji - o 6:30 pierwszą swoją regularną audycję poranną poprowadził Marcin Łukawski. Wówczas funkcjonowanie radia postanowiło wspierać finansowo prawie 19 tysięcy patronów. Dziś jest już ich dwa razy więcej, co bezsprzecznie można określić jako niebywały sukces.
Z okazji tej pierwszej rocznicy funkcjonowania stacji Radio 357, postanowiliśmy porozmawiać o tym jak to się wszystko zaczęło i potoczyło dalej z jednym z jego twórców - Piotrem Stelmachem.
Grzegorz Ułan, Antyweb: A więc? Jak to się wszystko zaczęło? Wiem, że pomysł na Radio 357 zrodził się w pod koniec wakacji 2020 roku, kiedy to odwołano ze stanowiska dyrektora Programu III Polskiego Radia - Kubę Strzyczkowskiego. Wówczas jednak już od prawie dwóch miesięcy z powodzeniem nadawało Radio Nowy Świat - dlaczego nie dołączyliście wtedy do tej rozgłośni, w to miejsce postanawiając uruchomić zupełnie nowe radio?
Piotr Stelmach, Radio 357: Bo mieliśmy inny pomysł na brzmienie i funkcjonowanie. Dotyczy to przede wszystkim anteny, ale również struktury i formy prowadzenia firmy. Radio Nowy Świat zostało stworzone przez naszych dobrych znajomych - przecież przez lata wspólnie tworzyliśmy Trójkę. To profesjonaliści i osobowości antenowe.
Mają wspaniały dorobek dziennikarski, z którym nie należy w żaden sposób dyskutować. Byli pierwsi, zorganizowali i stworzyli radio, które do dziś świetnie funkcjonuje. My jednak zdecydowaliśmy, że spróbujemy sił nie poprzez fuzje i wchodzenie na czyjś teren, ale poprzez pracę od absolutnego zera na własnym podwórku.
Grzegorz Ułan: Nie obawialiście się, że obie stacje będą się kanibalizować? Co przecież już się teraz dzieje, wprawdzie na Waszą korzyść, ale ryzyko było spore, że nie wszyscy patroni zdecydują się na wspieranie, i Waszej stacji i Radia Nowy Świat.
Piotr Stelmach: Moim zdaniem w Polsce jest kilkadziesiąt rozgłośni radiowych, które się w jakimś tam stopniu się “kanibalizują”. Jeśli przyjąć i ślepo być posłusznym zasadzie, która mówi o tym, że w ramach sztuki radiowej wymyślono już wszystko lub prawie wszystko, właściwie nie powinniśmy się brać za taką działalność, bo inni już się kręcą na tej karuzeli, a wskakiwanie na nią byłoby ryzykowne.
Na przekór wielu sceptycznym prognozom podjęliśmy jednak takie ryzyko. Dziś, choć jeszcze gigantycznie dużo pracy przed nami, mogę powiedzieć, że w tym naszym szaleństwie coś jednak było. Metoda i wizja, w którą uwierzyliśmy, ale co ważniejsze - uwierzyli Słuchacze i nam zaufali. Jestem przekonany, że bez naszego wariactwa Radio 357 nie miałoby racji bytu. Nie boję się tych słów - zespół, w którym mam zaszczyt pracować, to unikat na olbrzymią skalę. Profesjonaliści i ludzie z wizją, ale wariaci. I odwrotnie.
Grzegorz Ułan: Co według pana zadecydowało, iż więcej patronów dziś stawia na Radio 357? W moim odczuciu i chyba nie tylko moim była to neutralność polityczna, w zasadzie stronienie od polityki, a jak już - to jesteście w tym bardziej wyważeni. Jednak przede wszystkim widzę tu większą przejrzystość funkcjonowania, lepszą komunikacja z patronami i realizację ich oczekiwań. W trzech słowach - jesteście bardziej “Trójkowi”. Takie było założenie? Jak pan to dzisiaj widzi?
Piotr Stelmach: Cóż, uniknę odpowiedzi na pierwszą część pytania, bo to dywagacje z serii “czemu jesteśmy lepsi od…?”. Przecież nie namówi mnie pan na to, bym teraz wartościował obie stacje. W Radiu 357 pracujemy metodą “na Małysza”, czyli chodzi o to, żeby każdego dnia funkcjonowania starać się oddać dwa dobre skoki. A wcześniej gruntownie się do nich przygotować.
Oczywiście, że śledzimy poczynania innych rozgłośni radiowych. Tworząc na tym polu własną markę, musieliśmy przede wszystkim uświadomić sobie, że bańka, w której przez lata żyliśmy jako dziennikarze Trójki, właśnie pęka. Że nie ma już miejsca, w którym wszystko jest przygotowane, żebyśmy tam przychodzili i robili radio. Teraz my owo “wszystko” sami musimy przygotować. A bycie bardziej lub mniej “trójkowym” to już następny krok. Co paradoksalne, uważam, że w naszym przypadku największą sztuką jest umiejętne wychodzenie poza “trójkowość”, ale przy świadomości, z jakiego miejsca się wywodzimy.
Tak, jesteśmy ekipą z Trójki. Ale robimy radio z własnym pomysłem. To trochę tak, jak z graniem w zespole. Albo klepiesz covery i w efekcie niczego nie tworzysz, albo nagrywasz własne piosenki. Podstawą jest natomiast to, że umiesz grać. Wybraliśmy drugą opcję.
Grzegorz Ułan: Przejęliście od “Trójki” kultowe audycje, że wymienię tylko świątecznego “Karpia”, piątkową listę przebojów - Lista Piosenek 357, światowy top wszechczasowów - Top Radia 357 czy polski top wszechczasów - Polski Top Radia 357, do tego kultowe głosy z anteny Programu III Polskiego Radia. Już bardziej “Trójkowym” być nie można - jak według pana ten kierunek miał wpływ na obecny sukces i popularność Radio 357?
Piotr Stelmach: Pamiętajmy, co zrobiono z Trójką. Obrazowo opiszę to tak: w przełożeniu na codzienność setek tysięcy osób, które słuchały tej stacji, zniszczono im kontakt z materią funkcjonującą jak część domowego ogniska. Nagle zniknął fragment rzeczywistości, z którym byli zżyci i który towarzyszył im przez lata. A nas próbowano uczynić narzędziami politycznej naparzanki.
W nowym miejscu trudno było udawać, że nikt z nas nigdy przy Myśliwieckiej nie pracował. Oddaliśmy Słuchaczom to, co im zabrano, ale nie odgrzewaliśmy tylko kotletów. Tamte stare przepisy i receptury staramy się zmieniać, udoskonalać i przetwarzać na język nowoczesnej komunikacji medialnej. Stąd na naszej antenie mnóstwo audycji i pomysłów, które wcześniej nie funkcjonowały nigdzie. Czy będą właściwe i skuteczne - czas pokaże.
Grzegorz Ułan: Według analizy, do której dotarł branżowy portal Wirtualnemedia.pl, Radio 357 wraz z Radio Nowy Świat przejęło od Programu III Polskiego Radia 1,5 mln słuchaczy.
Ile z tych 1,5 mln osób słucha Radia 357? Jeśli nie chce pan komentować zewnętrznych raportów, proszę powiedzieć, ile na dziś słuchaczy średnio miesięcznie ma Radio 357 - z poziomu strony, aplikacji mobilnej i linków ze streamingiem audycji?
Piotr Stelmach: Faktycznie, trudno skomentować czy porównywać różne dane, które się pojawiają. Myślę, że jesteśmy - mam na myśli rozgłośnie nadające online - pewnym wyzwaniem dla firm badawczych jako nowe zjawisko. Dotychczasowe metody badawcze niekoniecznie się tu sprawdzą. Powinniśmy szukać wiarygodnego standardu badań słuchalności radia i treści audio online. My bazujemy na twardych danych dotyczących tzw. UU, czyli unikalnych użytkowników, pobierających stream na swoje urządzenia.
Radia FM badane są metodą ankietową, która może premiować duże, rozpoznawalne marki. Ale odnosząc się do tego konkretnego wyniku - jest on zaskakująco zbieżny z naszymi danymi. Przykładowo w listopadzie mieliśmy 1,25 miliona UU. Zakładając, że na jednym urządzeniu może nas słuchać więcej osób - dane z Mediapanelu wyglądają wiarygodnie.
Grzegorz Ułan: A jak radzą sobie podcasty Radia 357? Z jakim przyjęciem się spotkały, słuchacze chętnie wracają do ulubionych audycji?
Piotr Stelmach: Już chyba nikt nie ma wątpliwości, że to bardzo dobry kierunek. Nasze podcasty to nie tylko zapis tego, co było na antenie. Mocno inwestujemy w podcasty na wyłączność - dostępne tylko w tej formie. Treści niebanalne, dla wymagających, z naszym znakiem jakości - takie, na które warto poświęcić czas. Taką drogę obraliśmy świadomie, od początku - i to się sprawdza. Odzew Słuchaczy przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Na teraz mamy na liczniku 2,7 miliona odsłuchań podcastów. Jak na zamkniętą, płatną i młodą platformę, działającą de facto od kilku miesięcy - to dobry wynik.
Od początku porównywaliśmy ofertę Radia 357 do atrakcyjnego i nowoczesnego sklepu. Kiedy idzie się ulicą, widać zachęcające do odwiedzin okno wystawowe. To codzienna antena i nadawanie “liniowe”. Ale kiedy wejdzie się do środka, okazuje się, że ten sklep jest bardzo pojemny. Audycje wyjazdowe, udział w ważnych imprezach kulturalnych, wspaniali reporterzy we wszystkich zakątkach świata. No i podcasty tworzone przez wspaniałych autorów - dziennikarzy. Słuchacze często piszą do nas o tym, że doba to zdecydowanie za mało, by je dokładnie przesłuchać i prześledzić. A będzie ich jeszcze więcej.
Grzegorz Ułan: Kolejny ważny projekt, który wdrożyliście przez ten pierwszy rok, to internetowy system do głosowania na listy przebojów. Ograniczyliście go tylko dla patronów - nie spotkaliście się z negatywnym odbiorem takiej decyzji? Z czego ona dokładnie wynikała?
Piotr Stelmach: Po pierwsze - trudno mówić o jakimś mocnym ograniczeniu. To Społeczność ponad 40 tysięcy osób - więc to nie jest tak, że głosowanie oddaliśmy jakiejś niewielkiej grupie. Po drugie - można do niej przystąpić już za 10 zł. To mniej niż przysłowiowa kawa na mieście. Naprawdę długo nad tym dyskutowaliśmy. Analizując na spokojnie za i przeciw. Jesteśmy radiem finansowanym przez społeczność. Z założenia nie mamy bloków reklamowych i mieć nie będziemy. Ale żeby to wszystko działało i się rozwijało musi mieć solidny fundament - także finansowy.
Mówiąc wprost - to Patroni zrzucili się na ten system. W ten sposób możemy się za to zrewanżować. Taki mamy “model biznesowy”. Były też dodatkowe argumenty. Patroni są zweryfikowanymi użytkownikami - więc ograniczamy ryzyko, że ktoś będzie próbował psuć zabawę i szukać sposobów np. na wielokrotne głosowanie. Przez prawie rok Słuchacze głosowali na kartkach - a to też przecież kosztowało i to więcej niż 10 zł. Dlatego przyjęliśmy zasadę "słuchają wszyscy - głosują Patroni". Wydaje nam się to fair. Nasza Społeczność przyjęła ten ruch dobrze, czekali na ten system, dla wielu był to sygnał “OK, to ten moment, żeby zostać Patronem”.
Grzegorz Ułan: Jak rozwija się serwis reporterski? W szczególności chodzi mi o korespondentów w kraju i na świecie, z iloma teraz współpracujecie i z jakich miast w Polsce i za granicą?
Piotr Stelmach: Stworzyliśmy profesjonalny newsroom, w którym powstają serwisy informacyjne i sportowe. Za jego pracę odpowiada Justyna Mączka, która nie uznaje kompromisów jakościowych i od początku robi to na 200%. W tej chwili zespół pracujący przy serwisach to już kilkanaście osób - serwisantów, reporterów, korespondentów oraz ekipa serwisów sportowych. Współpracujemy z korespondentami w kraju (Poznań, Wrocław, Katowice) i zagranicą (Australia, USA, Japonia, Grecja, Wielka Brytania, Ameryka Południowa).
Zdecydowaliśmy, by serwisy były częścią pasm publicystycznych - porannego i popołudniowego. Dzięki temu jest też czas na oddech od bieżących wydarzeń i przestrzeń dla audycji autorskich.
Grzegorz Ułan: Również dość ciekawym projektem, które uruchomiliście w tym roku było mobilne studio. Planujecie je rozwijać i intensyfikować?
Piotr Stelmach: Zdecydowanie. Radio to nie tylko budynek, z którego nadaje się codzienny program, ale też przeróżne akcje antenowe w terenie. Ba, w gorącym terenie. W 2021 roku byliśmy między innymi na "Męskim Graniu", "Jazzie Nad Odrą" i wielu miejscach, z których nadawaliśmy poszczególne audycje. Codziennie nadawaliśmy plenerową audycję wakacyjną “Plaża niestrzeżona”.
Takie studio to radio w pigułce. Doskonale się sprawdza, a w przyszłości planujemy je jeszcze lepiej i efektywniej wyposażać. Chcemy być tak blisko słuchaczy i ich spraw jak się tylko da. Technologia pozwala na coraz więcej i będziemy te możliwości intensywnie wykorzystywali.
Grzegorz Ułan: Nie sposób nie wspomnieć też o świetnym projekcie Garaż 357. Jak on się rozwija i ile koncertów na żywo udało się Wam już zorganizować?
Piotr Stelmach: Garaż 357 wystartował w maju 2021 roku. Do tej pory zorganizowaliśmy około pięćdziesięciu sesji nagraniowych. To pomysł tętniący życiem. To również promocja młodych artystów i pokazywanie ich publiczności. Chcemy, żeby tu było głośno, ale przede wszystkim chcemy zorganizować dla artystów dobre, bezpieczne miejsce, w którym będą mogli prezentować to, co tworzą. My takie miejsce chcemy dla nich pielęgnować, a oni pieczętują je swoją obecnością. Tak to ma działać.
Grzegorz Ułan: Garaż 357, serwisy informacyjne, podcasty, listy przebojów i inne liczne audycje - jak techniczne obsługujecie tak duże przedsięwzięcie? Chyba jedno studio na to nie wystarcza?
Piotr Stelmach: Na teraz mamy dwa świetnie wyposażone studia - jedno emisyjne z codzienną anteną na żywo, drugie nagraniowe - do podcastów, wywiadów i sesji muzycznych. Projektowaliśmy je od zera i dobrze nam służą. Oczywiście - nadając kilkanaście godzin programu na żywo oraz nagrywając kilkanaście nowych odcinków podcastów tygodniowo musimy dokładnie zaplanować pracę. I bywa, że drzwi od studia się nie zamykają. Ale to tylko dowód, że radio żyje, że mamy dla kogo to robić. I cieszymy się tym każdego dnia. Dalszy rozwój w tym względzie to pieśń przyszłości. Wszystko po kolei i w swoim tempie.
Grzegorz Ułan: Na koniec tradycyjne pytanie o plany na przyszłość - co jeszcze nowego czeka słuchaczy Radia 357 w najbliższym 2022 roku?
Piotr Stelmach: Najpierw Top Radia 357, kilka dni później nasze pierwsze urodziny - ze względu na obostrzenia postawiliśmy na cykl niewielkich spotkań w całej Polsce z koncertowym finałem na antenie. Oczywiście wszystko robione i organizowane z głową i poszanowaniem zasad sanitarnych, których przestrzeganie jest w tej dobie podstawą. Jeszcze przyjdzie czas na większe spotkania. A w kolejnych tygodniach i miesiącach codzienna i bardzo żmudna praca nad stroną technologiczną i ofertą programową.
Wiem, że to ogólniki. No ale przecież nie mogę tego wszystkiego opowiedzieć już szczegółowo. Nasze radiowe narady to za każdym razem erupcja pomysłów, zapału i energii. Wiemy od Słuchaczy, że ten twórczy klimat i entuzjazm gdzieś słychać też na antenie. Zaskoczymy Was w następnym roku. Nie raz. Obiecuję to w imieniu dziewczyn i chłopaków ze Słowackiego 19 A.
Grzegorz Ułan: Dziękuję za rozmowę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu