Polska

Nie zgadniesz, co uratowało CEO MyWheels przed wysokim mandatem

Jakub Szczęsny
Nie zgadniesz, co uratowało CEO MyWheels przed wysokim mandatem
Reklama

Wypadki chodzą po ludziach. Tym bardziej, jeżeli poruszają się samochodami. Nawet, jeżeli my zachowujemy się na drodze bezpiecznie, może się okazać, że czyjaś niefrasobliwość, zagapienie się lub zbytnia brawura mogą spowodować, że nasz pojazd zostanie poważnie uszkodzony. Zdarza się również, że zawodzi także jurysdykcja i mimo braku winy z naszej strony, możemy zostać niesłusznie pociągnięci do odpowiedzialności.

O tym bardzo boleśnie przekonał się Radek Kąkol, CEO MyWheels, który uczestniczył w bardzo poważnie wyglądającej kolizji. Na szczęście nikomu nic się nie stało – bohater naszej opowieści był przekonany o tym, że nie jest sprawcą tego zdarzenia i co więcej, współuczestnicząca w nim do czasu przyjazdu jej męża oraz funkcjonariuszy policji miała podobne zdanie. W trakcie wyjaśniania okoliczności sprawy, czynności zaczęły się komplikować:

Reklama

Z zeznań świadka wynika, że kobieta zasugerowała się samochodami na prawym pasie którzy mieli zielone światło do jazdy na wprost. Więc ruszyła razem z nimi. niestety ona wykonując lewoskręt miała czerwone światło. ja ruszałem ze świateł wcześniej więc nabierałem dynamicznie prędkości. Jednak w momencie zderzenia miałem dokładnie 54 km/h.

Klasyczna sytuacja – zagapienie się na światłach, zasugerowanie się światłami nadającymi sygnał dla innego pasa i ruszenie skutkujące wymuszeniem pierwszeństwa i w efekcie – paskudną stłuczką. Dla nas ta sprawa wydaje się niesamowicie prosta, kobieta jest sprawczynią tego zdarzenia i to na nią powinien zostać nałożony mandat karny.

Zaraz po darzeniu na miejsce wypadku przyjechał mąż kobiety która spowodowała wypadek, nadmienię, że kobieta zaraz po zdarzeniu przyznała się do winy, chodził wśród gapiów i wypytywał kto widział wypadek i budował własną wizję zdarzeń. w pewnym momencie jak ze znajomym podszedłem do radiowozu usłuszeliśmy, że policja mnie określa jako sprawcę. W tym momencie znajomi mi przypomniał o kamerce po którą szybko wróciłem do samochodu i przedstawiłem dowody policji oraz mężowi sprawczyni.

Mamy zatem do czynienia z bardzo brzydkim postępowaniem męża winnej kolizji. Mimo, że kobieta wcześniej przyznawała się do zdarzenia, jej mąż chciał doprowadzić do sytuacji, w której uniknie ona odpowiedzialności. Gdyby tylko Radek Kąkol nie miał w samochodzie wideorejestratora, a także nie korzystał z MyWheels, mogłoby być krucho. A tak, szybko okazało się, kto zawinił w tym całym zdarzeniu. Tak, pomogła technologia i jak na ironię losu (albo na szczęście – jak kto woli), pomogła w tym aplikacja, której twórcą jest właśnie Radek wraz z jego zespołem.

Wychodzi na to, że nowe technologie są w stanie nam pomóc również na drodze

I nie chodzi tylko o to, by autonomiczne systemy prowadziły nasze auta. Jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie, zanim tego typu rozwiązania będą dla nas codziennością. Do tego czasu warto zainteresować się wideorejestratorami, albo usługami typu MyWheels. Wpinany do gniazda diagnostycznego samochodu gadżet pozwoli na sprawdzenie parametrów pracy pojazdu, potrafi śledzić również trasę, prędkość, wykryć hamowanie oraz powiadomić o potrzebnych czynnościach diagnostycznych. Wszystko jest synchronizowane z aplikacją mobilną.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama