Felietony

Quo vadis Mozillo? Twórca Firefoksa zastanawia się, jaka będzie jego przyszłość

Michał Majchrzycki
Quo vadis Mozillo? Twórca Firefoksa zastanawia się, jaka będzie jego przyszłość
Reklama

W którą stronę zmierza Mozilla? Czy fundacji naprawdę zależy na silnym rozwoju Firefoksa? A może twórca (do niedawna) drugiej pod względem popularnośc...


W którą stronę zmierza Mozilla? Czy fundacji naprawdę zależy na silnym rozwoju Firefoksa? A może twórca (do niedawna) drugiej pod względem popularności przeglądarki goni w piętkę? Mozilla zaprezentowała właśnie plan rozwoju na najbliższe lata. Nie jestem pewien, czy twórca Firefoksa idzie w dobrą stronę.

Reklama

Ostatnio głośno się zrobiło na temat problemów finansowych Mozilli. Twórca Firefoksa stanął przed widmem utraty swojego głównego źródła dochodów, na szczęście umowa z Google’em została przedłużona. Przez kolejne 3 lata Mozilla może bez lęku o przyszłość rozwijać swoje produkty. No właśnie, ale które produkty?

Odpowiedzi na to pytanie próbuje fundacja próbuje udzielić, prezentując nowy plan rozwoju. Po jego lekturze mam jednak wrażenie, że Mozilla albo przecenia swoje siły, albo też nie ma konkretnego pomysłu na swoją obecność w internecie i łapie się, czego może. Obym się mylił. Jedno jest pewne, sam Firefox już nie wystarczy i dobrze, że ludzie z Mozilli to zauważyli. Jeżeli jednak nie Lisek ma być motorem Mozilli, to co?

David Ascher z fundacji odpowiada: zintegrowana tożsamość, aplikacje i własny system. Na początek BrowserID. Projekt niełatwy do przeprowadzenia. Pomysł na integrację tożsamości w internecie ma nie tylko Mozilla, ale chociażby Google (np. w ramach Google Apps) czy wpychany obecnie niemal do każdej usługi Facebook. Czy Mozilla ma tutaj coś nowego do zaproponowania? Owszem, tyle że same propozycje nie wystarczą, potrzebna jest też konkretna siła do przeprowadzenia planu.


Z tym natomiast jest gorzej. Protokół BrowserID to ciekawy, wart wdrożenia pomysł, jednak bez odpowiedniego zaplecza ma małe szanse na stanie się standardem w sieci. Już znacznie lepszym pomysłem są aplikacje Mozilli, z których można korzystać w przeglądarce. Tutaj jednak fundacja, mówiąc kolokwialnie, dała ciała. Pomysł z Apps for the Web jest nienowy, ale zamiast wprowadzić go w życie Mozilla woli przyglądać się, jak podobne rozwiązanie stosuje Google w Chrome Web Store. Nie umiem tego inaczej nazwać, jak oddawaniem pola przeciwnikowi.

Zgadzam się bez dwóch zdań z Ascherem, że Mozilla dotarła do punktu zwrotnego w swojej historii. Sam rozwój Firefoksa nie wystarczy, aby utrzymać silną pozycję na rynku, potrzebne są inne rozwiązania. BrowserID i aplikacje mogą nie wystarczyć, dlatego Mozilla myśli nad czymś naprawdę dużym - własnym systemem dla smartfonów. Boot to Gecko (B2G), bo o nim mowa, jest jeszcze we wczesnym stadium. Na tyle wczesnym, że nawet Ascher nie bardzo wie, co z niego wyniknie.

No właśnie, sam zastanawiam się, czy rozwój własnego mobilnego OS ma sens. Przykłady takie jak webOS czy MeeGo pokazują, że zabawa w oprogramowanie dla smartfonów to niełatwy kawałek chleba. Nie bardzo rozumiem, jak Mozilla chce konkurować na rynku z otwartym i dostępnym za darmo Androidem. No, chyba że inżynierowie fundacji szykują prawdziwą rewolucję. Na podstawie dotychczasowych wiadomości, śmiem wątpić. Mozillę może więc czekać trudny rok.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama