Baczni obserwatorzy tematu podboju kosmosu doskonale wiedzą o tym, że Amerykanie wcale nie są jedyną nacją, która aktywnie działa na polu eksploracji kosmosu W ostatnich dniach. W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z testami satelity Queqiao-2 na orbicie Księżyca. Wszystko poszło tak, jak należy — celem Chińczyków jest zebranie bezcennych dla badaczy próbek wprost ze Srebrnego Globu.
Chińczycy szykują się do ważnej księżycowej misji. Pierwsze testy poszły znakomicie
O zakończeniu testów satelity Queqiao-2 uwzględniających kwestie komunikacyjne poinformowała świat CNSA — Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna. Ów komunikat z miejsca stał się obiektem szerokiego zainteresowania mediów oraz pasjonatów tematyki. Queqiao-2 (Magpie Bridge-2 lub po polsku: Sroczy Most-2), wraz z satelitami Tiandu-1 i Tiandu-2, został wyniesiony na orbitę Księżyca 19 marca przy użyciu rakiety Długi Marsz-8.
24 marca satelita zameldował się na ustalonej dla misji eliptycznej orbicie Księżyca i rozpoczął od tego momentu serię intensywnych testów, które Chińczycy mogą śmiało nazwać sukcesem. Wszystko to ma otwierać Państwu Środka drogę do misji Chang'e-6: jej kryptonim nawiązuje do imienia bogini Księżyca z chińskiej mitologii.
Misja Chang'e-6 zaplanowano na 3 maja i jest ona kolejnym etapem w szerszym programie chińskiej eksploracji Księżyca. Jej celem jest zebranie próbek z krateru Apollo znajdującego się na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Ma on średnicę około 538 km i został on sklasyfikowany jako krater uderzeniowy — takowe powstają zazwyczaj po zderzeniach ciała niebieskiego z meteorytem, planetoidą lub kometą Tego typu kratery znajdują się także na Ziemi: pierwszy krater tego typu na naszym globie znaleziono w Arizonie — nazwano go po prostu... Kraterem Meteorytowym, ma on średnicę 1200 m i głębokość 170 m.
Misja Queqiao-2 nie zakończy się jednak wraz z momentem pozyskania próbek. Po ukończeniu procesu zbierania próbek planuje się zmianę orbity satelity na taką, która pozwoli na pełne okrążenie Księżyca w czasie około 12 godzin, aby wesprzeć przyszłe misje: Chang'e-7 i Chang'e-8 - zaplanowane na rok 2026. Tam Chińczycy skupią się na badaniach bieguna południowego i poszukają tam potencjalnych zasobów dla księżycowej kolonii.
Ambicje Chin wcale nie są wybujałe: misje Chang'e są skonstruowane wprost pod zbudowanie chińskiej bazy księżycowej w okolicach roku 2030. Satelita ma być odpowiedzialny za poprawę komunikację ziemskiego centrum kontroli z bazą, która najpewniej zostanie ulokowana na południowym biegunie Srebrnego Globu i będzie mieć ogromne znaczenie dla dalszego procesu pozyskiwania stamtąd próbek i surowców.
Rosja i Chiny zdobywają kolejnych sojuszników w wyścigu na księżycowe bazy
Rosja i Chiny w 2021 roku zawiązały partnerstwo, na mocy którego wspólnymi siłami będą dążyć do stworzenia IRLS: Międzynarodowej Księżycowej Stacji Badawczej. Tajlandia dołączyła niedawno do tej inicjatywy jako już dziewiąty kraj członkowski. Co ciekawe, Turcja według niektórych doniesień także złożyła wniosek o przyłączenie jej do tego projektu.
Całość ma być przeciwwagą dla starań zapoczątkowanego w USA porozumienia Artemis Accords, do którego Chin nie zaproszono wcale, a Rosjanie zrezygnowali z uczestnictwa w programie Artemis ze względu na dominującą w nim rolę Stanów Zjednoczonych. Mamy więc dwa fronty, które ściśle ze sobą konkurują, a ostatnie chińskie sukcesy to efekt niemałych starań Państwa Środka, aby dotrzymać kroku Amerykanom.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu