Qualcomm to wielka firma, nawet większa niż mi się wydawało. Od wielu lat pracują nad innowacjami, wykupują patenty i inwestują wielkie pieniądze w dz...
Qualcomm Innovation 2013 - chip informujący o zawale, inteligentne domy i miliardy w technologiach
Qualcomm to wielka firma, nawet większa niż mi się wydawało. Od wielu lat pracują nad innowacjami, wykupują patenty i inwestują wielkie pieniądze w dział R&D (u nas byśmy powiedzieli „dział badawczo-rozwojowy”, aby przenosić komunikację między urządzeniami, a co za tym idzie, między ludźmi, na nowy poziom. Podczas konferencji Qualcomm Innovation 2013 w Moskwie, firma nie zaprezentowała nowych produktów, ale zarysowała swoją wizję przyszłości i zdradziła nieco informacji na temat swojej strategii. Co szykują Amerykanie?
Co ten Qualcomm
Zacznijmy od tego, czym dokładnie Qualcomm się zajmuje. Jak już wspomniałem, są firmą wynalazczą, niczego sami nie produkują, nie mają fabryk (ok, mają drobne linie produkcyjne, ale dla wybranych, niszowych urządzeń). Sprzedają i kupują patenty, licencje, zajmują się pomocą we wdrażaniu coraz to nowych technologii. W dużej mierze dzięki nim nasze urządzenia mobilne potrafią działać coraz lepiej i łączyć się z siecią coraz szybciej (licencjonują chociażby patenty niezbędne do funkcjonowania 3G czy LTE). 45% ich dochodów stanowią przychodzi z obrotu własnością intelektualną. Ponadto, tworzą chipsety dla urządzeń mobilnych. Ich najnowsze modele z serii Snapdragon: 200, 400, 600 i 800 napędzają ponad dwieście sprzętów, są obecne w niemalże każdym „flagowcu” głównych producentów.. Oczywiście przeciętny klient nie ma o tym pojęcia, ponieważ przez lata Qualcomm skupiał się na działalności „zakulisowej”, budując markę i uznanie wśród klientów biznesowych, podczas gdy ostateczny odbiorca nie wiedział na ten temat nic, albo bardzo niewiele.
20% dochodów Qualcomma przeznaczane jest na finansowanie działu R&D (miliardy dolarów rocznie)
Polski oddział zajmuje się m.in. wyszukiwaniem patentów, technologii i rozwiązań, których nabyciem mógłby być zainteresowany. Chociaż pojawiło się kilka okazji, nie dokonano jeszcze żadnego zakupu.
Nieco się to zmienia, ponieważ Qualcomm powoli wychodzi z cienia. Zapytałem przedstawiciela firmy o to, dlaczego nie realizują żadnych działań brandingowych, które mogłyby usytuować markę Qualcomm wśród konsumentów. W końcu Intel potrafił przeforsować, dzięki swojej akcji „Intel Inside”, świadomość znaczenia wyboru procesora, który będzie sercem naszego komputera, dlaczego więc producent chipsetów do urządzeń mobilnych nie miałby reklamować się „Snapdragon Powered”, albo jakoś w tym rodzaju? Usłyszałem, że jest to pomysł, który jest już rozważany i objęty pracami. W ciągu ostatnich kilku lat zmieniła się znacząco strategia dotycząca komunikacji w firmie. Także nie zdziwcie się, jeżeli za rok czy dwa na pudełku z nowym Galaxy S VII znajdziecie informację o tym, że napędzany jest Snapdragonem.
Z ust Paula Jacobsa, dyrektora wykonawczego padło zresztą otwarte stwierdzenie, że to sprzęt innych producentów (padła wprost nazwa „Intel”) są porównywane do ichnich. Komplementem jest stwierdzenie, że są niemal tak dobre jak Qualcommowe, co najlepiej świadczy jakości i standardzie, który wyznaczają. To Snapdragony są najlepsze, one są punktem wyjścia. W takim razie głupotą byłoby nie zbudowanie wokół tej nazwy i firmy odpowiedniej marki, mimo tego, że jest to proces długi i kosztowny. Jeden z wiceprezesów został oddelegowany do tego zadania i wdraża plan, który zakłada iż w ciągu dwóch lat Qualcomm stanie się jedną ze stu najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie.
Terminal-terminal
Mobilna rewolucja trwa i zatacza coraz szersze kręgi. Coraz więcej możemy robić przy pomocy urządzeń, które mamy przy sobie. Robimy zdjęcia, wysyłamy filmiki, prowadzimy rozmowy w lepszej jakości, wysyłamy i pobieramy dane jak szaleni. Synchronizacje, chmury, aktualizacje, dane które pozwalają na personalizację tego, co wyświetla się na naszych ekranach. Coraz więcej urządzeń, coraz więcej tabletów, coraz więcej smartfonów. Sieć szaleje. Liczba danych, które krążą w Internecie podwoiła się w ciągu jednego tylko roku. Słówko „smart” nie zwalnia swojego pochodu i przebija się do kolejnych segmentów naszego życia.
Ludzie w Qualcommie zdają sobie sprawę z tego, że za rogiem czai się Google Glass. Że komunikować się chcą ze sobą też inne urządzenia. Prawie każdy nowy telewizor jest już „smart”. Lada moment standardem stanie się komunikacja samochodów, urządzeń AGD i czujników biometrycznych. Jesteśmy w przededniu zrodzenia się smart-home'ów, a następne za rogiem będą smart-cities (których wizję zarysowywać będzie barwnie gra Watch Dogs).
W związku z tym firma wybiega przyszłość i pracuje nad tym, żeby możliwości przepustowe komunikacji pomiędzy urządzeniami zwiększyć 1000-krotnie. Zgadza się. Bierze się to z prostej matematyki: skoro ilość danych, które trzeba opanować rośnie w postępie geometrycznym, to jest kwestią jedynie pięciu, sześciu lat, zanim taka przepustowość stanie się niezbędna.
Do 2020 roku na świecie aktywnych będzie 25 miliardów urządzeń, których działanie opierać się będzie na dostępie do sieci i komunikacji
W związku z tym Qualcomm gdzie tylko się da implementuje technologię LTE. Jednakże, komunikacja przez Internet jest z założenia nieefektywna. Dlaczego? Ponieważ dane należy przesyłać nie raz, a dwa razy. Obecnie chcąc wysłać znajomemu zdjęcie, najprawdopodobniej zrobimy to za pośrednictwem Dropboxa, ponieważ jest to najwygodniejsze rozwiązanie. Qualcomm stawia na dwie technologię, które mają spopularyzować komunikację bezpośrednią: LTE-Direct i All-Joyn, która jest standardem komunikacji, mającym w założeniach umożliwić wygodną i szybką komunikację zbliżeniową, między różnymi urządzeniami. W ten sposób eliminuje się pośrednika, jakim jest sieć. Ten standard może okazać się bardzo wygodny, w przypadku konieczności szybkiej, dokładnej i bezawaryjnej komunikacji, np. z naszym „smart-home”. Wyobraźmy sobie sytuację, w której telefon po zbliżeniu się do domu, wysyła dane o tym co robiliśmy w ciągu dnia, jak długo nas nie było, oszacuje nasze zmęczenie i w związku z tym dostosuje „moc” kawy, która zacznie się parzyć w momencie przekręcenia przez nas klucza drzwi od mieszkania. Jeżeli wydaje Wam się, że urządzenia mobilne nie są w stanie właściwie ocenić sytuację, to dodam, że Qualcomm pochwalił się tym, że już ich chipsety Snapdragon obsługują szesnaście rodzajów czujników. Jeżeli potrzebujecie kolejnego przykładu, to proszę bardzo – istnieje prototyp urządzenia, które wstrzyknięte do krwiobiegu potrafi na dwa tygodnie przed zawałem, ostrzec nas przed nim, poprzez wysłanie odpowiedniego komunikatu do urządzenia mobilnego. Wyobrażacie to sobie? Wstajecie rano, a na ekranie telefonu pojawia się ostrzeżenie „lepiej pójdź do lekarza, bo za dwa tygodnie czeka Cię ciężki zawał. Czy wpisać wizytę na poniedziałek, godzina 15:00?”. Kosmos.
Science-fiction jest dziś
Co czeka nas w przyszłości? Qualcomm przewiduje przede wszystkim wkroczenie pierwiastka „sprytności” (ang. smart) do kolejnych dziedzin naszego życia. Jak już wspominałem, pojawią się inteligentne domy i miasta. Poza tym dużą uwagę poświęca się e-edukacji (rozumianej jako więcej, niż tylko rozdanie dzieciom tabletów),a także e-medycynie. Podobno zaufanie dla tego ostatniego zjawiska rośnie. Chociaż do tej pory wystartowało jedynie kilka pilotażowych programów, to możemy spodziewać się, że wraz z rozpowszechnieniem się inteligentnych, komunikujących się z innymi urządzeniami, czujników biometrycznych, stanie się ona coraz powszechniejsza.
Szczególną uwagę do e-edukacji przykładają... Turcy. Plan na najbliższe lata zakłada, że w szkołach pojawi się 10 milionów urządzeń, wspomagających naukę na miarę naszych czasów. Co ciekawe, rząd turecki rozpisując przetarg wprowadził wymóg, żeby owe 10 milionów urządzeń zostało wyprodukowane w kraju.
Reklama
Prezes Qualcommu wspomniał o tym, że lata temu był wyśmiewany, kiedy przewidywał korzystanie z Internetu za pomocą telefonu. Obecnie rozsiewa wokół siebie wizję przemieszania się światów rzeczywistego i wirtualnego. Mówi o czymś, co nazwał „cyfrowym szóstym zmysłem”, co w związku z upowszechnieniem się komunikacji między niemalże WSZYSTKIM, może okazać się wcale nie takim urojonym pomysłem. Wyobrażacie sobie, że Wasze Google Glass ostrzegają Was przed samochodem, który zbliża się do Was niebezpiecznie szybko, kiedy przechodzicie przez przejście dla pieszych. Wyobraźcie sobie, że Wasze urządzenie filtruje Wasze zainteresowania i aktywności, analizuje je i sugeruje Wam, co powinniście robić, gdzie pójść, co Was może zainteresować. Telefon zauważa, że długo wpatrujecie się w plakat filmu na przystanku autobusowym, więc za kilka dni, kiedy mówicie "smartfonie, nudzi mi się", słyszycie "może chcesz iść na nowych Piratów z Karaibów? Jest seans o 17:00. Zarezerwować czy chcesz najpierw obejrzeć zwiastun?" To jest właśnie wirtualny szósty zmysł, przenikanie się światów. Możliwy dzięki wszędobylskiej komunikacji. Właśnie ta komunikacja jest naszą bramą do świata science-fiction.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu