Recenzja

Recenzja QNAP TS-464. Taki NAS wystarczy na długie lata

Tomasz Popielarczyk
Recenzja QNAP TS-464. Taki NAS wystarczy na długie lata
0

Mogłoby się wydawać, że przestrzeń w chmurze jest dziś na tyle tania, że posiadanie własnego serwera nie ma sensu. Nic bardziej mylnego. NAS w domu czy w firmie to rozwiązanie, które możemy wykorzystywać na dziesiątki sposobów, a przede wszystkim mamy pełną kontrolę nad naszymi danymi, nie tracąc przy tym elastyczności oferowanej przez popularne usługi chmurowe.

NAS jest u mnie w domu wykorzystywany od wielu lat. Zaczynałem od podstawowych rozwiązań zorientowanych głównie na przechowywanie danych. W miarę upływu czasu jednak apetyt i potrzeby rosły. NAS stał się backupem, platformą multimedialną, serwerem www, narzędziem do automatyzacji, a także hostem dla aplikacji webowych uruchamianych w kontenerach Dockera.

Od kilku tygodni rolę tę u mnie pełni QNAP TS-464. To średnia półka w portfolio QNAP adresowana do zaawansowanych użytkowników oraz przedsiębiorstw. Domowym odpowiednikiem tego modelu jest TS-462, który różni się wyłącznie wbudowaną pamięcią (2 GB zamiast 4 GB -  w obu przypadkach możemy ją rozszerzyć o dodatkowe kości) i białym kolorem obudowy. Co ciekawe, kiedy TS-464 jest pozycjonowany w biznesowym segmencie jako półka średnia, TS-462 w domowym zastosowaniach występuje z etykietą – klasa wysoka.

NAS jest sprzedawany w zestawie z zasilaczem 90W, dwoma zestawami śrubek (po 12 sztuk do dysków 3,5” oraz 2,5”) oraz kablem Ethernet CAT 6. W pudełku znajdziemy też kilka standardowych broszurek. Dyski oczywiście kupujemy sami. W moim przypadku są to dwa nośniki WD Red Pro po 6 TB każdy wspierane przez podłączone do slotów M.2 NVMe dwa dyski Seagate Firecuda 510 po 2 TB każdy. W ten sposób mam utworzone dwie grupy RAID 1.

Błyszcząca czerń ze złotymi akcentami

QNAP TS-464 ma konstrukcję typu tower o wymiarach 168 x 170 x 226 cm. Waga serwera bez dysków wynosi 2,26 kg. Czarna obudowa będzie pasowała do każdej przestrzeni, a zaokrąglone narożniki wyglądają zgrabnie i szykownie.

Przód składa się z dwóch elementów. Złoty panel zawiera dwa przyciski – zasilania u góry oraz szybkiego backupu na dole. Pomiędzy nimi umieszczono rząd diod LED oraz złącze USB-A 3.2 Gen 2. Obok mamy lakierowaną na wysoki połysk czarną pokrywę mocowaną na magnesy. Na lewym boku obudowy umieszczono suwak, który pozwala ją zablokować.

Po zdjęciu pokrywy zobaczymy cztery kieszenie na dyski 3,5 cala. Nośniki umieszczamy w specjalnie zaprojektowanych szynach na zatrzaski, a dodatkowo zabezpieczamy dołączonymi do zestawu śrubkami. To standardowe kieszenie stosowane w serwerach QNAP od lat.

Z tyłu w oczy rzuca się przede wszystkim maskownica wentylatora 120 mm. Tuż obok mamy zabezpieczenie Kesington Lock oraz rząd interfejsów: USB-A 3.2 Gen 2, 2 x USB 2.0, HDMI 2.0, 2 x Ethernet 2,5 Gigabit oraz DC-IN. Nad tym wszystkim góruje slot gniazda PCI-e Gen 3 x2, który możemy wykorzystać na podłączenie kart rozszerzeń (zawierających dodatkowe porty Ethernet, gniazda M.2 lub nawet antenę WiFi). Pod slotem widać jeszcze maleńki otwór z podpisem Reset – kryje się tam przycisk do ratowania naszego serwera w awaryjnych sytuacjach. Do jego wciśnięcia będziemy potrzebowali szpilki.

Zajrzyjmy do środka

Odkręcając 3 śrubki na tyle obudowy, możemy zsunąć większą część obudowy TS-464 i uzyskać dostęp do slotów M.2. na dyski SSD oraz gniazd na kości pamięci. Fabrycznie NAS posiada jedną kość 4 GB SODIMM DDR4 marki A-DATA taktowaną z prędkością 2666 MHz (non-ECC). Możemy maksymalnie zainstalować tutaj kości 16 GB, co z pewnością docenią fani wirtualizacji i nie tylko. Warto tu podkreślić, że nie każdy NAS daje nam taką możliwość, a to kluczowe z punktu widzenia jego możliwości i zastosowań.

Warto przyjrzeć się bliżej też gniazdo M.2 NVMe (2280). W przeciwieństwie do niektórych konkurencyjnych marek QNAP pozwala wykorzystać zainstalowane tutaj dyski SSD nie tylko jako cache, ale wręcz oprzeć na nich działanie całego systemu. Mamy też tutaj do dyspozycji mechanizm o nazwie QTier, w którym dyski SSD i HDD tworzą jedną wspólną przestrzeń, a algorytmy odpowiadają o to, by często używane pliki znajdowały się na szybszych nośnikach, a te rzadziej – na wolniejszych.

Warto tutaj podkreślić, że sloty M.2 bazują na interfejsie PCIe 3x1, co jest pokłosiem dość prostego procesora, jaki tu zainstalowano. W rezultacie maksymalna przepustowość każdego z nich wynosi 1 GB/s. Warto to mieć na uwadze, dobierając dyski – zakup szybszego nośnika może po prostu okazać się zbyteczny.

Co ciekawe, sloty M.2. mogą być też wykorzystane w inny sposób – do montażu akceleratora TPU do obliczeń związanych z AI i Machine Learning. Może to być wykorzystane np. do rozpoznawania i katalogowania zdjęć, ale też do znacznie bardziej profesjonalnych zastosowań.

Skoro już jesteśmy przy wnętrznościach. Nieopodal opisywanych gniazd mamy duży czarny radiator, pod którym umieszczono procesor w zależności od wersji może to być Intel Celeron N5095 lub N5105 (w moim przypadku był ten drugi). To bliźniacze modele 4-rdzeniowe/4-wątkowe o taktowaniu 2,0 GHz (maks 2,9 GHz w trybie turbo) i TDP na poziomie 10 W. Zadbano tutaj o wsparcie dla szyfrowania 256-bitowym kluczem, a zintegrowany GPU radzi sobie z transkodowaniem wideo w rozdzielczości 4K oraz 1080p. To solidna propozycja, jeśli chodzi o serwer NAS.

W trakcie spoczynku temperatura CPU waha się w granicach 45 stopni. Pod obciążeniem na ogół maksymalnie to jest ok. 60 stopni. Temperatury dysków w spoczynku wynoszą ok 40 stopni. Pod obciążeniem rzadko kiedy podskakują powyżej 55 stopni.

Oprogramowanie i możliwości

QNAP TS-464 pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego QTS 5.0. To w pełni komplementarne oprogramowanie wyposażone w ogrom funkcji i dające nam dostęp do sklepu z aplikacjami znacząco rozbudowującymi możliwości urządzenia.

QNAP miał sporo problemów z atakami typu ransomware, które w minionych latach były wymierzane często w posiadaczy tych serwerów. W systemie (m.in. w Linuksie, na którym bazuje) wykryto poważne luki, co zbiegło się z dość liberalnym podejściem do aktualizacji (w rezultacie czego, wielu użytkowników nie instalowało najnowszych wersji systemu z poprawkami bezpieczeństwa). W związku z czym QTS 5 położył duży nacisk na kwestie bezpieczeństwa i ochrony. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że marka musi teraz z powrotem zapracować na zaufanie.

System wspiera popularne usługi sieciowe, jak SNP, WebDAV, FTP, NTP, LDAP czy Radius. . Po doinstalowaniu dodatkowych aplikacji możemy też aktywować natywnie działający serwer multimedialny DHCP czy postawić bazy danych MariaDB.

Mamy tutaj też mnóstwo mechanizmów zapobiegających utracie danych. W zależności od tego, jakie woluminy utworzymy w naszym systemie QNAP daje nam do dyspozycji system migawek i wersjonowania danych. W każdym momencie będziemy zatem mogli szybko przywrócić poprzedni stan dysków, co chroni nas m.in. przed atakami typu ransomware lub po prostu przypadkowym usunięciem czegoś.

Skoro o ochronie mowa, mamy tutaj też zintegrowany Firewall, którego reguły możemy swobodnie konfigurować. Nie zabrakło też zintegrowanego antywirusa. Natomiast funkcja QVPN pozwala nam na stworzenie własnego VPN-a i bezpieczny dostęp zdalny do naszych plików.

QTS jest też kompatybilny z applowskim TimeMachine, co pozwala go wykorzystywać jako serwer backupów. Natomiast za pomocą aplikacji HybridMount możemy go zintegrować z popularnymi usługami przechowywania plików w chmurze, jak Google Drive, Dropbox czy OneDrive, a także innymi dyskami sieciowymi. To pozwala na szybką migrację danych, backupy, udostępnianie czy synchronizację. Fabrycznie otrzymujemy licencję na utworzenie 2 takich połączeń – za dodatkowe będziemy musieli dopłacić.

Z urządzeniem otrzymujemy też aż 8 licencji na podłączenie kamer do monitoringu. QNAP może być świetnym sercem domowej (lub firmowej ochrony). Aplikacja QVR Pro pod tym względem daje ogromne możliwości i doskonale współpracuje z kamerami IP.

Jedną z ciekawszych funkcji jest tutaj HybridDesk Station (HD Stadion), a więc platforma aplikacji uruchamianych na ekranie telewizora/monitora/projektora podłączonego do NAS-a za pomocą HDMI. Otrzymujemy w ten sposób coś na wzór multimedialnej przystawki telewizyjnej, bo możemy tutaj uruchamiać usługi streamingu, przeglądarki www, a nawet proste gry. Szkoda tylko, że QNAP od jakiegoś czasu mocno zaniedbuje tę część systemu – być może nie cieszy się ona tak dużą popularnością, jak można by przypuszczać.

Zresztą na tym funkcje multimedialne TS-464 się nie kończą. QNAP z powodzeniem współpracuje z platformą PLEX, co pozwala nam na uruchomienie własnego serwera multimediów. A jakby tego było mało, do dyspozycji oddano nam też aplikację QuMagie, która wykorzystuje AI (rozpoznając m.in. twarze) do automatycznego katalogowania naszych zdjęć i filmów. Zresztą to ciągle nie wszystko, bo tych aplikacji do zarządzania i udostępniania multimediów jest tutaj dużo więcej.

Bardziej zaawansowani użytkownicy docenią natomiast dedykowane rozwiązania do wirtualizacji – całych systemów (Virtualization Station) lub przeglądarek www (Browser Station). W aplikacji Container Station możemy natomiast instalować i uruchamiać kontenery Dockera (i nie tylko), co właściwie daje nieograniczone możliwości. Sam w ten sposób postawiłem tutaj reverse proxy i uruchomiłem kilka selfhostowanych usług typu SaaS, które wykorzystuję na co dzień. Zarządzanie tym wszystkim jest zaskakująco wręcz proste i przystępne.

Nasz NAS komunikuje się z komputerem na kilka sposobów. Możemy oczywiście zarządzać całością z poziomu przeglądarki, ale mamy też do dyspozycji kilka dedykowanych aplikacji. Tutaj zdecydowanie warto wspomnieć o Qsync, która działa zupełnie niczym komercyjne usługi chmurowe. Wskazujemy folder na naszym komputerze (lub smartfonie czy tablecie), a wszystko to, co w nim umieścimy będzie synchronizowane z naszym NAS-em (i tym samym dostępne dla innych użytkowników lub dla nas samych – z dowolnego miejsca na świecie). Synchronizacja może się odbywać jedno- lub dwukierunkowo. Mamy pełną kontrolę nad danymi oraz ich wersjonowaniem. Możemy też dostosowywać uprawnienia, tworzyć grupy użytkowników i wiele, wiele innych.

Ogólnie jednak QTS to bez wątpienia potężna platforma, która początkowo trochę przytłacza tymi wszystkimi funkcjami i usługami. Krzywa uczenia może tutaj stanowić pewną przeszkodę, ale jeżeli poświęcimy dostatecznie dużo czasu, nasz NAS odwdzięczy się ogromem możliwości.

Wisienką na torcie są aplikacje mobilne dla Androida i iOS. Jest ich mnóstwo, więc wymienię tylko kilka. QFile daje dostęp do plików, QuMagie obsługuje zdjęcia, Qvideo – filmy, QVPN pozwala na bezpieczne połączeni, a QVR pozwala na komunikację z monitoringiem wideo spiętym z naszym NAS-em. Po więcej odsyłam na oficjalną stronę producenta, gdzie każda aplikacja została bardziej szczegółowo zaprezentowana. Warto tutaj zwrócić uwagę, że niestety nie wszystkie są tak sprawnie i regularnie aktualizowane – części z nich przydałoby się solidne odświeżenie.

NAS na długie lata

QNAP TS-464 to NAS na lata. Pod względem sprzętowym znajdziemy tutaj właściwie wszystko, co powinien posiadać nowoczesny serwer do domu czy firmy. Oczywiście wykorzystanie w pełni potencjału urządzenia wymaga nieco umiejętności, dlatego mniej zaawansowani użytkownicy prawdopodobnie powinni patrzeć raczej w kierunku tańszych i mniej potężnych modeli.

Jednym z największych atutów modelu TS-464 jest ogrom możliwości rozbudowy. Jednak nawet, jeśli to zignorujemy to na start otrzymujemy bardzo dużo – szybkie porty USB 3.2 Gen 2 czy 2,5-gigabitowe Ethernet to elementy, które trudno przecenić. To wszystko zamknięto w prostej, eleganckiej i klasycznej konstrukcji – co, powiedzmy sobie szczerze, odgrywa marginalną rolę, bo i tak nie będziemy na to urządzenie zbyt często patrzeć.

QNAP ma sporo do udowodnienia pod względem oprogramowania. Historie z grasującym po sieci ransomware wymierzonym w NAS-y tej marki sprawiały, że włos jeżył się na głowie. Zresztą próby ataku ciągle mają miejsce – po prostu QNAP jest teraz lepiej na nie przygotowany.

Biorąc to wszystko pod uwagę można śmiało napisać, że mamy do czynienia z solidną propozycją ze średniej półki cenowej, która ma naprawdę dużo do zaoferowania.

QNAP TS-464
plusy
  • Obsługuje 16 GB RAM
  • Solidny i dobrze chłodzony CPU
  • USB 3.2 Gen 2 i 2,5-gigabitowe porty Ethernet
  • Ogrom dostępnego oprogramowania
  • Złącze HDMI
minusy
  • Złącza M.2. o maksymalnej przepustowości 1 GB/s
  • Plastikowy front szybko się rysuje
  • System QTS jest ciągle celem ataków ransomware'owych

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu