Zarówno przed premierą, jak i zaraz po premierze nowych konsol fani obu obozów przekrzykiwali się, który sprzęt znajdzie więcej nabywców. No cóż, już wiemy - i nie ma zaskoczenia. Choć z drugiej strony, nie spodziewałem się, że z nowymi Xboksami wygra nawet Nintendo Switch.
Od premiery konsol nowej generacji minął już ponad miesiąc. Były to dość dziwne premiery, standardowo dla świata elektroniki zepsute przez pandemię koronawirusa. Ta, niestety, wpłynęła nie tylko na rozmach samego startu, ale również dostępność konsol, przede wszystkim PlayStation 5. Nie jest tajemnicą, że zapotrzebowanie na następczynie PlayStation 4 było zdecydowanie większe niż liczba wyprodukowanych egzemplarzy, co zaowocowało brakami w sklepach i magazynach. Jeśli zajrzycie do polskich sklepów, nie da się kupić PS5 i może uda Wam się załapać na dostawę w lutym przyszłego roku, a może nie - to wciąż niestety loteria. No chyba, że koniecznie chcecie mieć sprzęt u siebie w domu, na aukcjach da się nabyć PlayStation 5 w mocno zawyżonych cenach. Nie wiem jak wyglądałyby wyniki sprzedaży poszczególnych konsol, gdyby nie problemy z dostępnością PS5, ale mimo to, stosunek nowej PS do nowych Xboksów to 2:1. Sony zmiażdżyło Microsoft.
Sprzedało się już prawie 2 razy więcej PlayStation 5 niż Xboksów X/S
O danych serwisu VGChartz mówiło się swego czasu wiele złego, ale na chwilę obecną ani jedna, ani druga firma nie podzieliła się oficjalnymi wynikami sprzedaży, więc to zestawienie wydaje się najbardziej realne i miarodajne. I już nie będę Was trzymał w niepewności.
- PlayStation 5: 3 733 146
- Nintendo Switch: 2 329 638
- Xbox Series X/S: 2 009 716
Tak, dobrze widzicie. 3,7 miliona sprzedanych egzemplarzy PlayStation 5 do 2 milionów Xbox Series X oraz Series S. To prawie dwa razy więcej konsol. I tak, pomiędzy nimi uplasowało się też obecne na rynku od 2017 roku Nintendo Switch, które wyprzedziło nowe Xboksy. Te same, których preordery tak wszyscy naokoło składali, bo "Game Pass bije wszystko na głowę".
Tutaj warto zaznaczyć kilka istotnych kwestii. Zebrane przez VGChartz dane dotyczą zamówień przedpremierowych oraz pierwszych pięciu tygodni sprzedaży. A czas był bardziej łaskawy dla nowych Xboksów, bo były dostępne w sklepach tydzień dłużej w związku z wcześniejszą światową premierą. Pamiętacie, jak chwalono start Switcha? Wynik jaki ma po 5 tygodniach PS5, Switchowi udało się osiągnąć dopiero w 15 tygodniu obecności na rynku.
Aktualnie udział w rynku wygląda tak: PS5 ma 46,2 procenta, Switch 28.9 procenta, nowe Xboksy 24,9 procenta.
PS5 króluje w Europie, ale również w USA
Europa nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem, to przecież od lat bastion PlayStation. Na Starym Kontynencie sprzedaż nowych konsol wygląda identycznie jeśli chodzi o miejsca:
- PS5: 1 303 602
- Switch: 601 048
- XSX|S: 533 456
Okazuje się, że Xbox przegrał z PlayStation również w USA, choć udało mu się wygrać ze Switchem - ale niewielką przewagą:
- PS5: 1,536,584
- XSX|S: 1,097,490
- Switch: 908,438
Pierwsze trójka w Japonii wygląda jeszcze inaczej i tam, bez zaskoczenia, króluje Nintendo Switch. Choć wynik Xbox Series X/S jest naprawdę słaby, co przekłada się jedynie na 3,9 % udziału w japońskim rynku:
- Switch: 564,915
- PS5: 226,509
- XSX|S: 31,675
Skąd takie dysproporcje w sprzedaży nowych konsol?
Myślę, że nie ma jednego konkretnego powodu, przez który PlayStation 5 sprzedaje się prawie dwa razy lepiej niż Xbox Series X/S. Wiele osób spekulowało, że takich różnic nie będzie, a konsola Microsoftu może się cieszyć nawet większą popularnością niż nowy sprzęt Sony - a to ze względu na fantastyczną usługę, którą bez wątpienia jest Game Pass. Jak jednak widać, to nie wystarczyło i jeśli faktycznie dane zgromadzone przez VGChartz się potwierdzą (a znając Microsoft, raczej nie oczekuję oficjalnych danych sprzedaży konsol), takie różnice mogą towarzyszyć już całej generacji. Jak widać na wynik PS5 ma ogromny wpływ wielka baza użytkowników PS4 i obietnica gier na wyłączność, po części też na pewno przyzwyczajenie. Bo to po PS5, a nie nowe Xboksy ustawiają się kolejki, to PS5, a nie nowych Xboksów brakuje w sklepach (choć też nie jest idealnie). I powtórzę - jak wyglądałby wynik sprzedaży PlayStation 5 gdyby konsolę można było kupić normalnie w sklepie, szczególnie w okresie przedświątecznym. No i sprzedaż Nintendo Switch, które sukcesywnie idzie po hanheldowy rekord i strzelam, że ma szanse na 100 milionów, a wtedy bez problemu znalazłby miejsce w top 10 najlepiej sprzedających się konsol w historii.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu