Wywiady

Przyszłość to "niewidzialne płatności"

Karol Kopańko
Przyszłość to "niewidzialne płatności"
Reklama

W Warszawie właśnie trwa Battle Hack – hackaton przyciągający najlepszych programistów z całej Polski, w którym wygrać można nie tylko topór (serio), ...

W Warszawie właśnie trwa Battle Hack – hackaton przyciągający najlepszych programistów z całej Polski, w którym wygrać można nie tylko topór (serio), ale i przepustkę do światowego finału w Krzemowej Dolinie. Mi udało się porozmawiać z twórcą całego zamieszania – Johnem Lunnem z PayPal. Chcecie wiedzieć, co twórca startupów zarabiających miliony robi w Polsce i co myśli o przyszłości „niewidzialnych płatności”? Zapraszam do lektury!

Reklama

Karol Kopańko: Teraz pracujesz dla PayPal, ale masz za sobą bogatą historię w startupach.

John Lunn, PayPal: Tak, tu w PayPal to jest moja pierwsza praca na pełen etat! Zaczynałem dawno temu w 1997 roku z CyberSource. To była pierwsza na świecie firma zajmująca się płatnościami przez Internet.

Czyli wyprzedziłeś nawet swojego obecnego pracodawcę ;)

Dokładnie, to było nawet długo przed Elonem Muskiem...

Co się później stało z CyberSource?

8 lat później kupiła nas VISA za 4 miliardy dolarów.

Łał!


Potem założyłem kolejną firmę - Pass Mark Security. Robiliśmy systemy zabezpieczeń dla banków, do momentu sprzedaży udziałów RSA. Wtedy chciałem założyć kolejną firmę, ale dostałem propozycję od PayPal, a że powiedziano mi, że "będzie jak w startupie", to im zaufałem.

Czyli sam podejmujesz decyzje, gdzie organizować Battle Hack?

To dlaczego wybrałeś akurat Polskę?

Po pierwsze poprosili nas polscy developerzy, a zawsze staramy się słuchać społeczności.

A odwiedzałeś już nasz kraj?

Sześć lat temu przyleciałem do Polski z prezentacją "Dlaczego warto jest założyć startup". Już wtedy ludzie podchodzili do tego z dużym entuzjazmem, ale też mówili: "ok, ale jak powiem o tym moim rodzicom?". Bali się bo uważali, że tylko normalna praca może im zapewnić godziwe życie.

Reklama

Kto ma więc sprawić, że ludzie przestaną obawiać się działania na własną rękę?

Potrzeba "bohaterów", którzy będą się dzieli swoimi wrażeniami. Pokażą, że im się udało i opowiedzą jak do tego doszli.


Reklama

Często jest tak, że kiedy tylko firmie wiedzie się lepiej, to ci "bohaterowie" przenoszą ją do Doliny Krzemowej.

Niestety tak bywa, a wtedy nie ma kto poruszyć tych, którzy zostali na miejscu.

Jeździsz dużo po świecie, powiedz czy naszemu środowisku startuperskiemu dużo brakuje do takiego np. Berlina?

Berlin ma o wiele dłuższą historię i wcześniej pojawiły się tam sukcesy na skalę międzynarodową, ale z tego co widzę, to Warszawa nadrabia dystans. Niedługo może się stać drugim Berlinem. Macie tu całkiem niezły standard życia, a programistyczne koszty prowadzenia startupu nie są tak wysokie jak na Zachodzie. Jednak największą zaletą jest bogactwo utalentowany developerów - widać, że wasz system edukacyjny dobrze funkcjonuje, albo... jesteście totalnymi samoukami ;)

Myślę, że w oba wyjaśniania mają w sobie trochę racji. Coraz częściej używa się w szkołach zasady trzech języków. Pierwszego - ojczystego, drugiego - angielskiego (lub innego obcego) i trzeciego - programowania.

To dobry kurs.


Porozmawiajmy o samym Battle Hack. Reklamujecie go jako czas, kiedy można zmienić coś w życiu dużej społeczności – np. miasta. Nie jest to nieco na wyrost? W końcu to tylko 24 godziny?

Absolutnie nie. Zespół, który wygrał w zeszłym roku w Moskwie, wykorzystał beacony w do stworzenia akcji charytatywnej. Powstała aplikacja, do szybkiego przelewania małych środków pieniężnych na ważne cele społeczne. Mieli naprawdę niesamowity pomysł, a na dodatek świetnie sobie z nim poradzili.

Reklama

Ich życie zmieniło się dzięki Battle Hack. Podobnie było ze zwycięzcami z Berlina. Kilku gości poznało się na naszej imprezie, dobrze im się razem pracowało, więc założyli firmę. Teraz mają swoje filie w ośmiu miastach na całym świecie.

Jak PayPal na tym korzysta?

Tu wszystko zależy od ludzi, którzy przychodzą na nasze eventy. Przykładowo, zespół z Moskwy robi teraz dla nas jakieś oprogramowanie, ale to tylko dlatego, że zgodził się na współpracę. Nie pobieramy żadnych udziałów od nagradzanych pomysłów i wykonań.

Bardziej aktywizujemy społeczność. Już teraz wokół PayPal jest zgromadzonych kilka tysięcy programistów. Ale Battle Hack nie jest też narzędziem rekrutacyjnym, bardziej koncentrujemy się na rozwiązywaniu problemów.


Jednak pomysły muszą być jakoś oparte na Waszych narzędziach.

Trzeba je tylko z nimi zintegrować, jednak na scenie pokazano, że trwa to 3 minuty, więc ten czas raczej nie przeważy szal zwycięstwa.

Ale za to macie dodatkowych testerów.

Tak, to prawdą 200 osób sprawdza nasz soft w naprawdę ciężkich warunkach :)

A co sam PayPal planuje na przyszłość?

Na pierwszy ogień weźmy Check-In. Otwierasz aplikacje, widzisz wszystkie miejsca w pobliżu, jakie możesz odwiedzić. Możesz się w nich zameldować (jak w 4square), a sklep do którego masz zamiar wejść już wcześniej będzie wiedział o twoich zamiarach.

Już wewnątrz, twoja twarz będzie poświadczeniem tożsamości, bo właśnie po jej identyfikacji będziemy autoryzowali transakcje. Kasjer zobaczy, że jesteś tym za kogo się podajesz i obciąży Twoje konto. Dzięki temu mamy nadzieję zmniejszyć kolejki.


Wprowadzamy też funkcjonalność komunikacji np. z restauracją. W aplikacji zaznaczasz, że w konkretnym miejscu będziesz za kwadrans i chciałbyś zjeść risotto. Kiedy wejdziesz do restauracji, danie będzie już na Ciebie czekało.

Coś takiego jest już możliwe w Polsce?

Niestety na razie tylko w Kalifornii.

A wracając jeszcze do poprzedniej funkcjonalności, to po co mamy się meldować własnoręcznie skoro może to za nas zrobić beacon.

Dokładnie, nad tym teraz pracujemy. Nie wiem czy wiesz, ale PayPal jako pierwszy pokazał urządzenie, które teraz nazywamy właśnie beaconami. Dzięki temu płatność stanie się niewidzialna. Jak w Uberze, którego infrastruktura też stoi na PayPalu. I to jest właśnie przyszłość!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama