Wywiady

„Przyszłość to nie innowacje, a zrozumienie ludzi” - wywiad z Patrickiem Dixonem

Karol Kopańko
„Przyszłość to nie innowacje, a zrozumienie ludzi” - wywiad z Patrickiem Dixonem
Reklama

Patrick Dixon wg rankingu Thinkers 50 został uznany za jednego z 20 najbardziej wpływowych futurystów. Doradza największym firmom tego świata, jak Goo...

Patrick Dixon wg rankingu Thinkers 50 został uznany za jednego z 20 najbardziej wpływowych futurystów. Doradza największym firmom tego świata, jak Google czy Microsoft, w którym kierunku powinny się rozwijać, a także występuje jako mówca. Podczas poznańskiej konferencji e-nnovation dał świetną prelekcję, skoncentrowaną na świecie e-commerce. Zaraz po jej zakończeniu udało mi się go wypytać o przyszłość małych sklepów i smart-gadżetów. On także mnie przepytywał...

Reklama

Karol Kopańko, Antyweb.pl: Jesteś futurologiem? Czym się konkretnie zajmujesz?

Patrick Dixon: Przewidywania może czynić każdy. Ja doradzam firmom, jak zarabiać pieniądze.

Co będzie największą zmianą w naszych życiach?

Rozwój technologii mobilnych. W przeciągu 3-4 lat wszystkie sprzedawane telefony będą smartfonami, a to stworzy kompletnie nowy, online’owy świat, gdzie ludzie będą 24/7.

Jak to wpłynie na e-commerce?

Rozwój smartfonów sprawił, że handel paradoksalnie przeniósł się z domów do sklepów. Bo wcześniej siedziałeś przed komputerem i sprawdzałeś towary przewijając ofertę. Teraz wystarczy, że będziesz miał ze sobą smartfona, zeskanujesz kod w sklepie i porównasz ceny u kilku dostawców. Najgorsze dla firmy jest kiedy klient spędza 40 minut na rozmowie z ekspertem-sprzedawcą, aby poznać szczegóły towaru, a potem i tak kupuje go u konkurencji ze względu na niższą cenę.

A co sądzisz o e-commerce w Polsce?

Polska znajduje się jeszcze w początkowym stadium rozwoju e-commerce. Mimo, że 65 % Polaków jest online, to tylko 5 % handlu przeniosło się do sieci, podczas gdy np. w Wielkiej Brytanii to już 20 %.

Co w przyszłości stanie się z firmami handlowymi?

Widzimy obecnie olbrzymią konsolidację w wielu regionach Europy, nie ma znaczenia czy to Polska, Bułgaria, Rosja czy Niemcy. W Wielkiej Brytanii mamy obecnie tylko 7 firm, które odpowiedzialne są za 70 % sprzedaży detalicznej. Będziemy mieli na rynku kilka potężnych marek.


Reklama

Co się stanie z małymi sklepikami?

Zostaną przeważnie zastąpione przez kawiarnie i restauracje. Ludzie stają się bogatsi i bardziej skorzy do stołowania się poza domem. Będzie też więcej malutkich sklepików sprzedających chleb, mleko i jajka, czyli świeże, szybko psujące się produkty.

Na Amazonie też możemy kupić chleb.

Ale to wszystko dzieje się zbyt wolno. Weźmy np. leki, kiedy jest potrzeba ich użycia, to musimy mieć je pod ręką niemal natychmiast. Nie ma czasu na czekanie na przesyłkę.

Reklama

Małe sklepy mogą jednak jakoś stawiać czoła wielkim markom?

Jeśli jesteś małym sklepem i chcesz konkurować w wielkim podmiotami, to żeby przetrwać musisz być otwarty 24/7, być blisko ich domu, a także nawiązywać z nimi bardzo personalne relacje. Dodatkowo ważne jest abyś miał specjalistyczną wiedzę, albo produkty, które  sprzedajesz nie zawsze były dostępne u konkurentów.

Albo też możesz nawiązać pewnego rodzaju współpracę z większymi podmiotami. Załóżmy, że klient zamawia jakiś produkt do domu. Problemem jest jednak, że jest w pracy przez cały czas, kiedy firma może mu dostarczyć produkt, bo pracuje w absorbujące korporacji. Pojawia się problem skomunikowania. Ale co gdyby klient mógł podczas internetowych zakupów oświadczyć, że chciałby, żeby produkt został dostarczony do sklepu na rogu, obok jego domu, gdzie może zajść w dowolnym momencie?

Czyli paradoksalnie przyszłość e-commerce zależy od gęstości fizycznych punktów odbioru?

Dokładnie tak jest.


A co z internet of things? Np. Lodówką, która sama widzi, że brakuje jajek I zamawia ich dostawę ze sklepu?

Och tak… Miałem taką od koniec ubiegłego wieku. Była świetna i tak nudna…

Reklama

Dlaczego?                      

Bo to, co nadaje sens życiu to zmiana, a kiedy otwieram lodówkę i cały czas widzę w niej te same rzeczy to mnie to dołuje.

Wiele dużych firm, jak np. Intel inwestuje w takie lodówki.

Tak, ale świat jest pełen rzeczy, które nie wypaliły.

Jakieś inne typy rynkowych porażek?

Jak najbardziej. Google Glass.

Słucham…

Ok, powiedzmy, że dam Ci takie okulary, ale pod jednym warunkiem – musisz je nosić cały czas. Będziesz?

Nie ma jak na razie takiego warunku.

Wiem, ale czy założyłbyś je na tej konferencji? Mogę to od razu odczytać z wyrazu Twojej twarzy. Nie zrobiłbyś tego. Chcesz wyjść do toalety, ale… Google patrzy.

Ale przecież takiego warunku, nie ma i raczej nie będzie.

Tego nie wiemy. Jednak dla mnie są jakby trochę zbyt duże, wyglądają dziwnie i są niewygodne. Ale mam jeszcze inny przykład. Tu masz telefon – od jak dawna możesz za jego pomocą przeprowadzać rozmowy wideo?


Około 10 lat?

A ile razy z tego skorzystałeś?

Ani razu…

No właśnie należysz do tak „technologicznie obeznanej” generacji, a nigdy nie prowadziłeś rozmowy wideo przez telefon…

…bo tego nie potrzebowałem…

Nieprawda, czułeś się niekomfortowo z tym, żeby ktoś będzie Cię oglądał – niby jest to lepsza forma komunikacji, bo przecież twarzą w twarz, a jednak…

Przyszłość nie polega na ciągłych innowacjach, na tym, że Intel buduje inteligentne lodówki, albo że ktoś wprowadza video-rozmowy. Przyszłość polega na zrozumieniu potrzeb ludzi.

Wiec rynek jakich usług będzie teraz rósł szczególnie szybko?

Ludzie mają coraz mniej czasu, czują jakby ich doby się skracały. Wszystkim zależy nawet na kilku sekundach. Biorąc to pod uwagę, myślę że najlepszy miejsce na biznes to porównywarki cenowe albo sklepy internetowe, które mając bogatą ofertę, zapewnią ludziom maksymalnie 15-sekundowy okres od podjęcia decyzji do sfinalizowania zakupu.

Jak Amazon? Jednym klikiem?

Dokładnie. To najlepsze rozwiązanie.

Foto

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama