Felietony

Przyszłość gier to wspólny multiplayer dla wszystkich urządzeń jednocześnie? PC i smartfon jak równy z równym - GFACE

Jan Rybczyński
Przyszłość gier to wspólny multiplayer dla wszystkich urządzeń jednocześnie? PC i smartfon jak równy z równym - GFACE
2

Crytek, studio odpowiedzialne za stworzenie gry Crysis, która wyznaczyła nowe standardy jakości grafiki jeszcze w 2007, chce zaproponować nowy rodzaj rozrywki elektronicznej. U jej podstaw leży koncepcja, że jeżeli lubimy robić coś sami, to jeszcze większą frajdę będzie nam to sprawiać, jeśli będzie...

Crytek, studio odpowiedzialne za stworzenie gry Crysis, która wyznaczyła nowe standardy jakości grafiki jeszcze w 2007, chce zaproponować nowy rodzaj rozrywki elektronicznej. U jej podstaw leży koncepcja, że jeżeli lubimy robić coś sami, to jeszcze większą frajdę będzie nam to sprawiać, jeśli będziemy robić to wspólnie z innymi. Tyczy się to przede wszystkim gier multiplayer, ale nie tylko. W efekcie powstał projekt społeczności oraz platformy, która ma zjednoczyć wszystkich graczy, bez względu na to, czy grają na PC czy na smartfonie. Jeśli Crytek spełni swoje obietnice, mamy szansę na prawdziwy przełom w rozrywce elektronicznej za sprawą GFACE.

Połączenie graczy z różnych platform w jednej rozgrywce, na jednej mapie, nie jest rzeczą prostą. Były takie próby w przypadku graczy konsolowych i PeCetowych. Microsoft miał w planach umożliwić wspólną rozgrywkę na konsolach Xbox 360 i PC. Plotki głoszą, że projekt został zamknięty ponieważ nawet najlepsi konsolowi gracze nie mogli konkurować z dokładnością i szybkością myszki i klawiatury. Nie wiem czy taki projekt rzeczywiście istniał, ale sam powód wydaje mi się prawdopodobny. Ciężko mi wyobrazić sobie dokładniejszy kontroler w sieciowych strzelaninach niż dobrej klasy myszka. Ta kwestia wydaje się pozornie nie do przeskoczenia, szczególnie jeśli mówimy o rywalizacji PC kontra smartfon czy tablet. Nie chodzi natomiast o tworzenie sztucznych podziałów, kiedy gracze konsolowi graja miedzy sobą problem nie istnieje.

Druga kwestia to różnice w mocy obliczeniowej. Co prawda dzisiejsze telefony potrafią uruchomić gry komputerowe sprzed paru lat, pisał o tym Jakub Tepper w kontekście GTA III, jednak nie ma porównania jeśli chodzi o moc obliczeniową tych dwóch jakże różnych urządzeń. W tej kwestii pojawiły się już pewne rozwiązania, lecz nie spopularyzowały się jeszcze u nas. Chodzi o usługi typu OnLive oraz Gaikai, czyli grafika jest obliczana serwerach i przesyłana do nas na podobnej zasadzie jak ma to miejsce w przypadku oglądania filmów z sieci, z tą różnicą, że mamy wpływ na to, co dzieje się na ekranie. W efekcie, mając bardzo słaby komputer, czy wręcz urządzenie mobilne z szybkim podłączeniem do internetu jesteśmy w stanie zagrać w najnowszy, bardzo wymagający tytuł, który de facto uruchomiony jest zdalnie. Super karta graficzna i bardzo wydajny procesor przestają być warunkiem do cieszenia się piękną, złożoną grafiką.

Czym zatem jest GFACE i na czym polega jego wyjątkowość? Jest to połączenie serwisu społecznościowego, z grami multiplayer dostarczonymi na podobnej zasadzie jak wspomniany wyżej OnLive. Pozostaje problem różnicy w  sterowaniu. Ludzie z Crytek wpadli na oryginalny pomysł. Coraz częściej mamy w grach różnego rodzaju klasy postaci np. snajpera, medyka, szturmowca. Każdy z nich ma inny zestaw możliwości i szturmowanie w pojedynkę pierwszej lini frontu snajperem czy medykiem to niekoniecznie najlepszy pomysł. Możemy te różnice uczynić jeszcze bardziej charakterystyczne, a następnie rozdzielić odpowiednio pomiędzy odpowiednie urządzenia. Widok z pierwszej osoby i strzelanie z karabinu najlepiej zostawić graczom komputerowym, ale dotykowy interfejs tabletu ma szanse sprawdzić się bardzo dobrze w przypadku dowódcy, obserwującego sytuację z góry, wydającego rozkazy. Osobom grającym na smartfonach można pozostawić wsparcie z powietrza. Taki mniej więcej obraz sugeruje poniższy obrazek.

To oczywiście nie gwarantuje każdemu równie dobrej zabawy w każdej roli. Nie ma w tym nic dziwnego, tak samo jak szturmowcy nie koniecznie muszą czuć się dobrze w roli snajpera. Otwiera jednak naprawdę ciekawe możliwości. Parokrotnie kiedy grając w sieciową strzelankę ginąłem, czekając na odrodzenie i obserwując z lotu ptaka poczynania innych graczy, myślałem o tym, że zamiast grać, mógłbym właśnie stanowić wsparcie, mówiąc na czacie głosowym jak wygląda sytuacja, na jakich celach się skupić, skąd nadciąga zagrożenie itd. W przypadku GFACE tego rodzaju wsparcie zostaje podciągnięte do jakby osobnej klasy postaci i daje szansę pomagać swojemu klanowi nawet jeżeli właśnie znajdujemy się w miejscu bez dostępu do komputera. Taka koncepcja może przyciągnąć również nowy rodzaj graczy, których nie cieszy strzelanie, a bardziej odnajdują się wo organizacji i dowodzeniu. To rodzaj połączenia gier typu RTS z FPP w jedną całość. Zapowiada się na bardzo ciekawy eksperyment.

To nie koniec, żeby ułatwić znalezienie chętnych do gry oraz kontakt z nimi, powstaje specjalny portal społecznościowy. To co ma go odróżniać od innych tego rodzaju projektów, to łatwość dzielenia się różnymi materiałami multimedialnymi, również na żywo, korzystając z tej samej technologii, która wykorzystywana jest do przesyłania obrazu z gier. Oprócz łatwego udostępniania muzyki, zdjęć czy filmów, jest również możliwość wspólnego ich oglądania, co tyczy się zwłaszcza filmów. Podobną funkcję oferuje obecnie Google+ w połączeniu z Hangouts. Pewną nowością wydaje się możliwość udostępniania na żywo materiału wideo np. z telefonu. Dzięki temu będąc na koncercie, będziemy mogli przeprowadzić transmisje na żywo. Jak to ma w zamyśle wyglądać można zobaczyć tutaj.

Zastanawiam się jak portal obroni się od strony prawnej, w dobie rozmaitych SOPA, ACTA itd, zamykania Mega Upload wraz z prawdopodobnym wykasowaniem danych również uczciwych użytkowników, możliwość udostępniania muzyki czy koncertu na żywo wydaje się kłopotliwa pod względem prawnym. W końcu na koncertach nie wolno np. nagrywać dźwięku. A jeśli ktoś pójdzie do kina na premierę i zrobi transmisje na żywo na swoim profilu? Podzielenie tego na rzeczy dozwolone i zakazane może być trudne, bo granica jest płynna. Natomiast wykorzystanie do tego technologii, która umożliwi granie na żywo w wymagające gry brzmi obiecująco. Jakość powinna być bardzo wysoka, a opóźnienie bardzo niewielkie.

Mam pewne obawy czy jest jeszcze miejsce na kolejny portal społecznościowy. W tym segmencie robi się odrobinę tłoczno. Co raz częściej obserwuje reakcje "co, znowu nowy portal i mam założyć w nim konto?". Jedyna szansa, że same gry będą na tyle dobre, że tym sposobem niejako przy okazji przyciągną użytkowników, bo na odwrót to z pewnością nie zadziała.

Sama technologia wykorzystana przy projekcie jest ciekawa. Opiera się głównie o HTML 5, CSS3 i websockets. Docelowo nie będzie potrzebne nic poza przeglądarką. Producent zaleca Chrome i Firefox. Na urządzeniach mobilnych zapewne nie obejdzie się bez dedykowanej aplikacji.

Projekt jest odważny, przeprowadzony z rozmachem i nowatorski. Pod wieloma względami wkracza na tereny, które na większą skalę nie zostały jeszcze wypróbowane. Oznacza to, że może okazać się zarówno wielkim sukcesem i przełomem w cyfrowej rozrywce, jednocząc wszystkie platformy i nadając grom nowy wymiar społeczny, lub totalną klapą gdy okaże się, że opóźnienia są za duże, grafika nie powala, liczba i rodzaj gier nie robi wrażenia, a granie na tablecie czy smartfonie wygląda fajnie tylko w teorii. Jednym słowem naprawdę wiele rzeczy może pójść nie tak. Pewną nadzieje daje fakt, że zajmuje się tym Crytek już od 2007 roku. To naprawdę ambitny zespół ludzi, który potrafi wyznaczać nowe standardy. Stało się tak z grą Crysis, która niemal po 5 latach od swojego powstania wciąż graficznie reprezentuje bardzo wysoki poziom. W przypadku gier po tak długim okresie czasu zdarza się to niezmiernie rzadko.

Więcej o GFACE można znaleźć na stronie projektu. W tej chwili jest w fazie zamkniętej bety i zapewne minie jeszcze sporo czasu zanim ujrzymy finalny produkt. Na ślad tego projektu natrafiłem dzięki portalowi Gram. Grafiki pochodzą z oficjalnej strony.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu