Mobile

Przyszłość bardzo ważnej funkcji w Windows 10 Mobile stoi pod znakiem zapytania

Jakub Szczęsny
Przyszłość bardzo ważnej funkcji w Windows 10 Mobile stoi pod znakiem zapytania
Reklama

Jeszcze do niedawna Windows 10 (Mobile), Windows Phone i Android szczególnie do siebie nie pasowały. Gdyby zamiast "Windows" wstawić tam Microsoft - t...

Jeszcze do niedawna Windows 10 (Mobile), Windows Phone i Android szczególnie do siebie nie pasowały. Gdyby zamiast "Windows" wstawić tam Microsoft - to akurat wyglądałoby nieco bardziej spójnie ze względu na ciekawą, interesującą i kontrowersyjną nieco politykę Microsoftu względem konkurencyjnych platform. Microsoft w najlepsze wzbogaca obce repozytoria swoimi aplikacjami i jeszcze do niedawna chciał zabrać z nich coś dla siebie. Chciał. Ale czy chce?

Reklama

Astoria lekiem na "wszystko"

Na co cierpi Windows Phone? Uwaga, uwaga - odkrywcą nie będę. Aplikacje, a raczej ich brak. Jeśli ktokolwiek powie mi teraz, że w Sklepie znajduje wszystko, czego potrzebuje - oczywiście wierzę i cieszę się z tego faktu. Pewne grono użytkowników, którzy kiedykolwiek nosili się z myślą o przejściu na Windows Phone/Windows 10 Mobile zostało odwiedzone od tego pomysłu z tego powodu, że platforma Microsoftu ma dużo biedniejsze repozytorium od swoich konkurentów. W niektórych aspektach braki są naprawdę dotkliwe. Ale nie tylko o brakach tutaj mowa.

Project Astoria - jako jeden z pomostów dla deweloperów zakłada łatwe przenoszenie aplikacji z Androida do Windows 10 Mobile. Od strony twórcy aplikacji - zmiany mają być minimalne, kosmetyczne i co ważne - mało kosztowne. Taki krok miał być odpowiedzią na niechęć deweloperów do tworzenia aplikacji dla mobilnej platformy Microsoftu. Ci po prostu nie widzą potrzeby pchania się w niszową platformę, podczas gdy trzeba również rozwijać te dla iOS oraz Androida. To koszt - mówię tu i o czasie i o pieniądzach.


Pomosty, dzięki którym Sklep ma zapełnić się aplikacjami stanęły odrobinę pod znakiem zapytania. Oczywiście, największy szum zrobił się wokół Astorii, która bezpośrednio tyczy się Androida. Nic dziwnego - że ta sprawa wywołuje tyle emocji. Jeszcze długi przed BUILD 2015 mówiło się o tym, że "aplikacje z Androida będą mogły być uruchamiane w nowej odsłonie mobilnego systemu Microsoftu" - wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak to będzie wyglądać. Napisałem nawet tekst, w którym zarzekłem się, że jeżeli Windows 10 Mobile pozwoli na uruchamianie aplikacji z Androida, to platformę porzucę - za tym przemawiało widmo całkowitej utraty znaczenia przez repozytorium. Okazało się nieco inaczej - na tym ma (miał?) zyskać przede wszystkim Sklep.

W Sieci pojawiły się doniesienia o tym, że prace nad Astorią niebezpiecznie się przeciągają - mówi się nawet o tym, że dalsze niepowodzenia w tej kwestii mogą zaowocować porzuceniem projektu. Niepokojącym sygnałem ma być niedawne pozbawienie Windows 10 Mobile (w wersji Insider) podsystemów Androida, które pozwalały na uruchamianie aplikacji z konkurencyjnej platformy. Oficjalnym powodem, dla którego testowa odsłona mobilnego Windows nie nosi już w sobie tych komponentów to widoczne spowolnienia w pracy systemu spowodowane obecnością "boskich cząstek" systemu Google.


No i co teraz?

Brak Projektu Astoria przy założeniu, że nie zostaną ubite inne pomosty dla przenoszenia aplikacji nie powinien być ogromnie dotkliwy dla Windows 10 Mobile, zwłaszcza, gdy uświadomimy sobie fakt, iż Microsoft może zwyczajnie troszczyć się o szybkość działania własnego systemu mobilnego. Możliwe będzie przeniesienie aplikacji z iOS, i ze środowiska Win32 - to może (ale nie musi) wystarczyć Microsoftowi do poszerzenia oferty własnego repozytorium. Jednak opinia komentatorów to już zupełnie co innego - jeżeli Astoria do skutku nie dojdzie, to będziemy mieć do czynienia z ogromną wpadką giganta - pojawią się po tym wpisy, w których mobilną platformę z Redmond wrzuci się do dołka i dobije szpadlem.

Reklama

Grafika: 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama