Felietony

Przypadek Wiedźmina pokazuje, że liczy się dla nas tylko grafika

Paweł Winiarski
Przypadek Wiedźmina pokazuje, że liczy się dla nas tylko grafika
Reklama

Wiem, że nie będzie to zbyt wesoły tekst, ale nie zawsze można pisać z uśmiechem na ustach. Premiera trzeciego Wiedźmina dopiero jutro, ale internet j...

Wiem, że nie będzie to zbyt wesoły tekst, ale nie zawsze można pisać z uśmiechem na ustach. Premiera trzeciego Wiedźmina dopiero jutro, ale internet już wie, że w temacie grafiki nowa produkcja CD Projekt Red "nie dowiozła".

Reklama

A wszystko przez dwa pamiętne zwiastuny, jeden z E3, drugi z Gamescomu - oba z 2014 roku. Powiedzmy sobie to szczerze od razu - Wiedźmin 3 tak nie wygląda (choć widziałem jedynie wersję na PlayStation 4) i wyglądać nie będzie. Oba filmowe materiały robiły ogromne wrażenie i rozbudziły w graczach nadzieję na fantastyczną oprawę. Tak dobrą, że część z nas zapomniała o tym, że Wiedźmin 3 nie jest ani benchmarkiem PC-tów, ani konsol nowej generacji. Jest grą tworzoną i optymalizowaną dla trzech platform, nie może być więc pokazem możliwości którejkolwiek z nich. Sprawę downgrade'u gry świetnie wyjaśnia Tomek "quaz" Drabik, dlatego poświęćcie chwilę i obejrzyjcie jego materiał.

Skoro Tomek wyjaśnił wszystko ładnie i przystępnie, zastanówmy się dlaczego w sieci pojawiła się "gównoburza" wokół oprawy trzeciego Wiedźmina. Po pierwsze wierzymy zwiastunom i przy każdej tego typu okazji będę Wam przypominał, że nie powinniśmy. Przecież pamiętna afera z oprawą Watch_Dogs nie wydarzyła się 10 lat temu, dlaczego więc udajemy że niczego się na niej nie nauczyliśmy? Jak tłumaczy to Tomek, filmowe materiały puszczone do sieci na długo przed premierą wyglądają lepiej, bo są jeszcze przed etapem optymalizacji. To wersja, z której następnie obcina się detale po to, by gra działała płynnie na komputerach i konsolach, które mamy w domach. Ja dodam, że nie mają one nalepki "oszukajmy wszystkich, niech zrobią zamówienia przedpremierowe". Podobnie ma się sprawa z grywalnymi wersjami. Miałem przyjemność oglądać rozgrywkę z Wiedźmina 3 na Gamescomie w 2013 roku i wizualnie zrobiła na mnie lepsze wrażenie niż to, co widziałem grają w wersję PS4 w naszym biurze. A minęły przecież dwa lata.


Czytam komentarze pod recenzjami, materiałami filmowymi nagranymi przez recenzentów i YouTuberów, zaglądam na strony o grach i jest mi zwyczajnie przykro. Widzowie i czytelnicy piszą, jak bardzo Wiedźmin 3 ich rozczarował, a przecież nie mieli jeszcze styczności z grą. Serwisy traktujące o grach prześcigają się w porównaniach graficznych (obrazki i wideo) konkretnych fragmentów na linii zwiastun-rozgrywka. Tu akurat cel jest prosty - kliknie się, bo ludzi to interesuje. Kiepskie wytłumaczenie, szkoda tylko że mało który portal wyjaśnia dlaczego Wiedźmin wygląda gorzej. Czeka aż zrobią to czytelnicy. A oni nie przebierają w słowach. Bo przecież czują się oszukani i spodziewali się czegoś ładniejszego.

Nagle znikają największe atuty Wiedźmina 3 - świetna historia, rozbudowana rozgrywka, ogromny dopracowany świat. Tylko szkoda, że nawet jeden procent komentujących nie ma w domu komputera, który byłby w stanie pozwolić płynnie zagrać w grę wyglądającą tak, jak na wspomnianych zwiastunach. Naprawdę będziecie siedzieć i wgapiać się w każdy piksel, każde źdźbło trawy, kiedy czeka na Was kilkadziesiąt godzin fantastycznej przygody? Grafika jest ważna, sam zwracam na nią uwagę, ale w grach naprawdę są ważniejsze rzeczy.


Wiedźmin 3 nie był dla mnie najważniejszym tytułem tego roku. Podczas redakcyjnej dyskusji o tym, kto z nas powinien wziąć grę do recenzji nie pchałem się przed szereg. Dobrze bawiłem się przy jedynce, jeszcze lepiej przy dwójce, swego czasu zaliczyłem dzieła Andrzeja Sapkowskiego, ale nie zrobiłem zamówienia przedpremierowego w chwili ogłoszenia gry. Owszem, planowałem zakup, ale nie dałem się porwać fali hajpu. Ufam Tomkowi i po tym jak wystawił grze 10/10 nagle w głowie zapaliła się lampka "muszę to mieć". Ale nie przez grafikę - jest ładnie, nie zaprzeczam. Chcę wejść w świat Wiedźmina 3 z zupełnie innych powodów. A Was zachęcam do tego, byście wyluzowali w kwestii słabszej niż na prezentacjach oprawy. Naprawdę szkoda nerwów. Nikt nas nie chciał oszukać.

Reklama

grafiki: Antyweb

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama