Felietony

Przygody z Muzodajnią - kolejny przykład na to jak ważne jest czytanie regulaminów

Konrad Kozłowski
Przygody z Muzodajnią - kolejny przykład na to jak ważne jest czytanie regulaminów
1

Można powiedzieć, że wykrakałem - za wczasu pochwaliłem usługę, z którą kilka dni później mam nie lada przygody. Wszystko co opisałem, wydarzyło się na moje własne życzenie i nie mam do nikogo o to pretensji. Tekst ma być jedynie przestrogą dla tych, którzy płacą za cokolwiek w Internecie. Kilka...

Można powiedzieć, że wykrakałem - za wczasu pochwaliłem usługę, z którą kilka dni później mam nie lada przygody. Wszystko co opisałem, wydarzyło się na moje własne życzenie i nie mam do nikogo o to pretensji. Tekst ma być jedynie przestrogą dla tych, którzy płacą za cokolwiek w Internecie.

Kilka lat temu podpisałem umowę z siecią Plus - wybrałem ofertę Mix Plus Music Pack z muzycznym Sony Ericssonem W890i i 25 utworami miesięcznie w sklepie Muzodajnia. Naturalnie haczyk musiał być i od każdego doładowania ubywało mi 5 złotych na utwory ze wspomnianym sklepie. Przez kilka pierwszych miesięcy nawet nie zaglądałem na Muzodajnia.pl, aż pewnego pięknego dnia zdecydowałem się to zrobić. Czekało tam na mnie ponad 200 utworów do pobrania, więc od razu zacząłem przeglądać zasoby sklepu. Odnalazłem tam dyskografię mojego ulubionego zespołu (Led Zeppelin) i kilka ścieżek dźwiękowych z ulubionych filmów - w ciągu kilkunastu minut pliki muzyczne znalazły się u mnie na dysku i sytuacja powtarzała się tak co miesiąc do końca obowiązującej mnie umowy...

... którą przedłużyłem, zmieniając jednak taryfę, rezygnując z zobowiązywania się do comiesięcznej inwestycji. Przejrzałem także ofertę sklepu i dowiedziałem się, że bez problemu będę mógł skorzystać z opcji "Muzodajnia bez zobowiązań", gdzie po wysłaniu wiadomości sms o odpowiedniej treści pod wskazany numer, nasze konto w usłudze będzie doładowane o kolejne utwory do pobrania.

Kilka dni temu wysłałem takowego sms-a i rozpocząłem selekcję albumów, których za chwilę będę mógł z przyjemnością posłuchać. Od razu zorientowałem się, że coś jest nie tak, gdy nie pojawiło mi się okienko wyboru formatu pliku do pobrania, gdzie mógłbym o tym zdecydować. Po wypakowaniu albumu okazało się, że pobrane zostały pliki *.wma i przy próbie odtworzenia jednego z nich Windows Media Player rozpoczął pobieranie licencji i a po chwili z głośników popłynęła muzyka. No tak... DRM.

Informacja o zabezpieczeniu była oczywiście obecna na podstronie oferty "Muzodajnia bez zobowiązań", jest to tylko i wyłącznie moje niedopatrzenie i się do tego przyznaję. Dopiero po 12 kolejnych miesiącach regularnego wykupowania dostępu do muzyki uzyskamy możliwość pobierania niezabezpieczonych plików czy to wma, czy mp3. W przeciwnym razie, skazani jesteśmy na zabezpieczone pliki, których nie możemy chociażby nagrać na płytkę, żeby posłuchać w aucie. To nie wszystko.

A co stanie się, gdy nie przedłużymy (czego z pewnością nie zrobię) dostępu do sklepu o kolejne 30 dni? Zajrzyjmy do regulaminu:

Pobrane pliki muzyczne zawierające Utwory zabezpieczone są DRM, co oznacza, że Użytkownik Usługi może odtwarzać dowolną ilość razy Utwory przez 30 kolejnych dni od daty Aktywacji Usługi i udostępnienia zamówionej puli Utworów (...). Jeżeli Użytkownik Usługi uiści opłatę, o której mowa w § 3 ust. 3 Regulaminu, za kolejny okres korzystania z Usługi, możliwość odtwarzania Utworów zostanie przedłużona na kolejny okres 30 dni.

Czyli - płacę za każdy z utworów, ale i tak mogę posłuchać go przez 30 dni, ponieważ później, gdy nie zapłacę za kolejne, nie będzie możliwe odtworzenie tych wcześniej pobranych - rewelacja.

Bez komentarza pozostawię poniższe informacje, znajdujące się na stronie oferty, gdzie dowiadujemy się, że:

Utwory możesz skopiować z telefonu na inne urządzenia (komputer, odtwarzacz mp3, samochód, etc.).

by kilka linijek niżej przeczytać:

Są one dostępne w formacie wma zabezpieczonym DRM (wyjaśnienie tych pojęć znajdziesz w FAQ) z jakością od 128 do 256 kbps.

a za chwilę dowiedzieć się, że:

(zabezpieczenie DRM nie pozwala na kopiowanie Utworów, przenoszenie i przegrywanie Utworów na inne urządzenia i nośniki pamięci, wypalanie płyt optycznych).

Na koniec chciałbym przypomnieć jedynie, to co napisałem we wstępie - wszystko co opisałem, wydarzyło się na moje własne życzenie i nie mam do nikogo o to pretensji. Tekst ma być jedynie przestrogą dla tych, którzy płacą za cokolwiek w Internecie, by czytanie regulaminu przed dokonaniem płatności było czymś naturalnym. Jeżeli się tego nie zrobi, może Was spotkać to co spotkało mnie. W tym konkretnym przypadku, jeżeli nie jest dla Was problemem zobowiązanie się do opłat na przestrzeni 12 kolejnych miesięcy, by po tym okresie móc pobrać muzykę bez zabezpieczeń, to jest to rozwiązanie dla Was - jedno z najlepszych i najtańszych.

Grafika.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu