Kilki dni temu w Trójmieście i okolicznych gminach został uruchomiony system publicznego roweru - MEVO. Nie jest to nic nadzwyczajnego, podobne systemy działają w wielu miastach w Polsce, a pomorze było do tej pory nieco w tej kwestii zacofane. Warto jednak o nim napisać, bo jak twierdzą twórcy MEVO, jest to największy system zbudowany w oparciu o rowery ze wspomaganiem elektrycznym jaki powstał do tej pory w Europie.
Przetestowałem trójmiejski rower metropolitalny. MEVO działa dobrze, jednak jest małe "ale"
Czym jest MEVO?
MEVO to w skrócie system publicznych rowerów dostępnych na terenie 14 gmin na pomorzu. W sumie na 660 stacjach dostępnych będzie docelowo 4080 rowerów tzw. 4. generacji, czyli ze wspomaganiem elektrycznym oraz lokalizacją w czasie rzeczywistym przez GPS. Dzięki temu rowery można zostawiać nie tylko na wspomnianych stacjach, ale niemal w dowolnym miejscu na obszarze strefy działania roweru. Działa to zatem na podobnej zasadzie jak wypożyczanie aut, skuterów czy ostatnio modnych elektrycznych hulajnóg.
Warto jednak od razu zaznaczyć, że pozostawienie roweru poza stacją jest dodatkowo płatne - 3 PLN. Co więcej osoba, która wypożyczy taki rower i odda go na stacji, zarobi 2 PLN, które zostaną doliczone do jej elektronicznego portfela w aplikacji. A skoro już mowa o cenach, to standardowo za każdą minutę wypożyczenia płacimy 0,1 PLN, niezależnie od liczby przejechanych kilometrów. Poza tym dostępne są też różnego rodzaju abonamenty i tak np. za 10 PLN/miesiąc możemy jeździć przez 30 dni po 90 minut, a za 100 PLN/rok przez 365 dni, również po 90 minut. W abonamencie każda dodatkowa minuta ponad założony limit to 0,05 PLN.
Oprócz tego z myślą o turystach wprowadzono abonamenty kilkudniowe w różnych wersjach, których dokładny opis znajdziecie w oficjalnym cenniku. Nie ulega jednak wątpliwości, że MEVO to jeden z najtańszych środków transportu publicznego dostępny na terenie Trójmiasta i jak wskazują na to wyniki w trakcie pierwszych kilku dni, cieszy się ogromną popularnością. Niestety ma to też swoją ciemniejszą stronę, bo operator do tej pory dostarczył tylko 1224 rowery z planowanych 4080, przez co wiele stacji w ciągu dnia świeci pustkami.
Jak działa rower MEVO?
Rower MEVO można wypożyczyć przy pomocy aplikacji na smartfona (Android i iOS) lub specjalnej karty miejskiej z chipem RFID, którą i tak uprzednio musimy zarejestrować we wspomnianej aplikacji. Cały system jest interaktywny. W aplikacji widocznej na zdjęciach powyżej mamy na żywo informacje o dostępnych w okolicy rowerach, które możemy zarezerwować na 15 minut. Gdy dojdziemy do stacji wystarczy kliknąć w aplikacji w napis "Wypożycz rower" i zeskanować przy pomocy aparatu kod QR. Jeśli mamy wystarczające środki na koncie, to rower zostanie automatycznie odblokowany i będziemy mogli rozpocząć jazdę.
Rowery wyposażone są we wspomaganie elektryczne i akumulator, który powinien wystarczyć na około 60 km jazdy. Minusem tego rozwiązania jest fakt, że spadek poziomu energii akumulatora poniżej 20% sprawia, że rower nie może zostać wypożyczony. Taki limit jest zrozumiały, bo poza wspomaganiem jazdy, akumulator zasila też systemy GPS i GSM, które odpowiadają za lokalizację rowerów. Niestety na stacjach postojowych akumulatory nie są ładowane, dedykowany serwis wymienia (raz dziennie?) akumulatory na naładowane, ciekawe jak to będzie wyglądało przy ponad 4000 jednośladów.
Aby zakończyć wypożyczenie wystarczy odstawić rower na stację lub w innym miejscu w obszarze działania systemu i zaciągnąć blokadę tylnego koła, która automatycznie kończy wypożyczenie. Trzeba o tym pamiętać, bo operator roweru MEVO nalicza spore opłaty za przekroczenie czasu wypożyczenia, czy pozostawienie go na niedozwolonym obszarze. Cały proces wypożyczenia i zwrotu jest bardzo prosty i intuicyjny. Nie mam do tego żadnych zastrzeżeń.
Jak się jeździ na rowerze MEVO ze wspomaganiem elektrycznym?
Zanim przejdę do wrażeń z samej jazdy, warto najpierw dodać, że sam rower jest całkiem wygodny i łatwo można go dopasować pod siebie. Regulacja siodełka sprowadza się do przesunięcia jednej dźwigni i wybrania odpowiedniej wysokości. Kierownica nie jest regulowana, a pozycja na rowerze jest bardziej pionowa, jak w typowym rowerze miejskim. Do dyspozycji mamy też ledowe oświetlenie i koszyk o udźwigu 10 kg. Zamontowane opony to model typowo do rowerów elektrycznych (Continental ContactPlus City) o małych oporach toczenia, co też pozytywnie wpływa na wrażenia z jazdy. Jedyne do czego mam zastrzeżenia to nieco słabe hamulce rolkowe, które mogłyby być bardziej skuteczne.
Nie jeździłem wcześniej na rowerze ze wspomaganiem elektrycznym i muszę przyznać, że system ten działa całkiem sprawnie. Użytkownik nie ma co prawda wpływu na jego działanie, uruchamiany jest automatycznie chwilę po rozpoczęciu pedałowania i działa maksymalnie do prędkości 25 km/h, ale to nawet chyba lepiej, bo tak jest zwyczajnie prościej. Wspomaganie czuć szczególnie gdy zaczynamy podjeżdżać pod jakieś wzniesienie. Na prostej drodze nie czuć dużej różnicy. Do dyspozycji mamy trzybiegową przerzutkę zamontowaną w tylnej piaście, która pozwala regulować poziom oporu pedałów. Zmiana biegów jest bardzo prosta i płynna, odnoszę nawet wrażenie, że działa nawet nieco zbyt lekko.
Same rowery wyglądają całkiem solidnie, zbudowane są na bazie dobrych jakościowo podzespołów, ale na ocenę ich wytrzymałości jest jeszcze za wcześnie. Więcej pewnie będzie można napisać za rok, po kolejnej zimie. MEVO ma działać również w okresie od grudnia do lutego, ale wtedy liczba rowerów ma być ograniczona do około 1200, zamiast normalnych 4080. Można też oczekiwać, że operator w okresie zimowym przeprowadzi gruntowny serwis każdego roweru.
Rower MEVO - podsumowanie
Każde wypożyczenie roweru MEVO zapisywane jest w aplikacji, a dzięki danym z systemu GPS mamy tam także dokładny czas, przejechany dystans oraz koszt przejazdu. W szczegółach znajdzie się również mapa z pokonaną trasą i informacja o spalonych kaloriach i zaoszczędzonej emisji dwutlenku węgla. Wygląda to całkiem przyjemnie i można oczekiwać, że w przyszłości pojawią się różnego rodzaju statystyki i rankingi.
Nie ukrywam, że jestem miłośnikiem dwóch kółek, lubię jeździć na rowerze i bardzo podoba mi się projekt MEVO. Co prawda raczej nie będę z niego korzystał, bo nie mam takiej potrzeby i wole swój własny rower, ale jako alternatywa do poruszania się po mieście to świetne rozwiązanie. Tym bardziej, że Trójmiasto pod względem powierzchni jest całkiem rozległe, a system działa też w gminach ościennych, więc przy pomocy MEVO można sobie zafundować bardzo długą wycieczkę. Co najważniejsze cieszy się także popularnością wśród mieszkańców, a to chyba jest najważniejsze. Miejmy nadzieje, że operator szybko uzupełni flotę, bo już teraz daje się we znaki brak rowerów albo ich nadmiar w popularnych miejscach, jak zagłębie biurowe w gdańskiej Oliwie.
A wy mieliście już okazje korzystać z miejskich wypożyczalni rowerów? Czekam na wasze opinie tego rozwiązania w komentarzach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu