Mobile

Przedłużenie umowy z operatorem - Dylematy po dwóch latach z Androidem

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

48

Jak nietrudno się Wam domyślić do tego wpisu przysiadłem spowodowany dylematem, przed którym większość z nasz staje w obliczu kończącej się umowy z naszym operatorem. Zwykle są to dwuletnie umowy. Wbrew pozorom to długi czas, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy postęp technologiczny jest tak duż...

Jak nietrudno się Wam domyślić do tego wpisu przysiadłem spowodowany dylematem, przed którym większość z nasz staje w obliczu kończącej się umowy z naszym operatorem. Zwykle są to dwuletnie umowy. Wbrew pozorom to długi czas, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy postęp technologiczny jest tak duży, iż dość istotne zmiany możemy obserwować z miesiąca na miesiąc. Każda większa konferencja producentów sprzętu mobilnego wnosi coś nowego, kusząc do zmiany naszego dotychczasowego aparatu.

A jak zmieniamy to głównie przy okazji przedłużenia umowy. Moje ostatnie dwa lata to przygoda z Androidem, najpierw z HTC Hero później HTC Desire Z. Hero kupiony, Desire po roku od operatora przy okazji przedłużenia innego mojego numeru. Należę do grupy użytkowników, którzy odczuwają potrzebę zmian i innowacji w przypadku nabywanych urządzeń mobilnych. Wydaje mi się też, iż to właśnie ta grupa "napędza" popularność danych rozwiązań. Namawia znajomych, edukuje i przedstawia korzyści, płynące z ich posiadania.

Udając się w ten weekend do operatora, w celu przedłużenia umowy, miałem nadzieję na otrzymanie propozycji czegoś nowego. Dostałem do rąk dwa telefony Samsung Galaxy S Plus oraz Sony Ericsson Xperia Arc. Moje pierwsze odczucia po ich uruchomieniu to niczym nieodparte wrażenie, że ja już to miałem przecież. Zdałem sobie sprawę z tego, iż to ten sam system, te same ikonki, te same programy, gry. Jak znalazłem jakiś nowy zainstalowany program, to pierwsza myśl, że już to gdzieś widziałem. No tak w Google Play do ściągnięcia. Wszedłem w informacje o telefonie - Android 2.3. Przecież mam już 4.0. Sony wprawdzie dostanie w tym roku aktualizacje do 4.0, Samsung - nic pewnego, ale nadal myśl, że i tak już to wszystko mam.

Może i ta pogoń za nowinkami to moje przekleństwo. Bardzo szybko zrootowałem swój telefon, szybka aktualizacja, jeszcze w zeszłym roku, do Androida ICS 4.0. W końcowym rozrachunku, na chwilę obecną, korzystam od kilku miesięcy z systemu, którego nie ma jeszcze na telefonach, dostępnych u mojego operatora. Nie wiem też czy nawet jakby był, skusiłbym się na wybór takowego. Same aparaty również nic nowego by nie wniosły. Te same kształty, może szybsze z lepszym ekranem czy też może i robią lepsze zdjęcia. To jednak za mało. Nie zdecydowałem się na żaden z możliwych aparatów z Androidem. Większą moją uwagę zwróciła propozycja BlackBerry 9360 Curve. Zastanawiałem się nawet nad iPhonem. Okazuje się, iż to są jedyne dwie możliwości, które wniosłyby dla mnie coś nowego w obecnej chwili. Nawet poza operatorem nie znalazłem na rynku dostępnego modelu z Androidem, który porwałby mnie do jego zakupu, tak jak to było w przypadku HTC Hero.

Dlaczego tak się dzieje? Długo nad tym myślałem. Wróciłem pamięcią do czasów Nokii. Nokia była kiedyś innowacyjna. Każdy nowy aparat był lepszy od poprzedniego. Zarówno jako urządzenie jak i sam system, który był na nim zainstalowany. Były nowe opcje, było ciekawsze wykonanie, wysuwana klawiatura, mniejszy, poręczniejszy. Android jest innowacyjny? Dla takiego użytkownika jak ja, zupełnie nie. Nie chodzi już nawet o fragmentacje. System można samemu lub z pomocą znajomego zaktualizować do obecnej wersji. Nawet HTC Hero do w miarę aktualnej. Mnie się udało zainstalować 2.3.7. Po prostu każdy telefon z Androidem czy to HTC, Samsung czy LG czy też Sony to ten sam aparat, ten sam system, różnią się tylko nakładkami - przynajmniej w pierwszym odczuciu, kiedy bierzemy je do ręki i uruchamiamy. Nie mamy tu rewolucyjnych zmian, do których przyzwyczaił swoich fanów Apple. Nie mamy unikatowych funkcji, wyjątkowego wykonania. Wszystkie te nowe telefony z Androidem, jakbyśmy położyli obok siebie, nie bylibyśmy w stanie rozpoznać ich producenta. No chyba, że leżałby między nimi iPhone.

Zastanawiam się co będzie dalej z Androidem. Obecnie sprzedają się jeszcze jak świeże bułeczki, w tysiącach sztuk dziennie. Jednak co takiego będą mogli zaoferować użytkownikom producenci telefonów z Androidem na pokładzie za, dajmy na to, kolejne dwa lata? Znowu tylko odmieniony interfejs czy odświeżone nakładki typu HTC Sense? Takich użytkowników jak ja będzie więcej. Po doświadczeniach z dwoma aparatami z tym systemem, będą oczekiwali czegoś więcej, niż odblokowywania telefonu za pomocą twarzy.

Obawiam się, iż w obecnym trendzie, Androidowi grozi stagnacja podobna do tej, która spotkała Windows Mobile. Dopiero teraz, już w nowej odsłonie, jako Windows Phone, wraca do gry i z dużym prawdopodobieństwem smartphone'y z tym systemem będą wybierane przez znudzonych Androidem użytkowników. Androidowi potrzeba innowacyjności, rewolucyjnych zmian, które będą kusiły nie tylko nowych użytkowników, ale przede wszystkim dotychczasowych.

Nie wiem czy zdecyduje się na wymianę aparatu przy tym przedłużeniu umowy. Być może skorzystam ponownie z drugiej opcji - tańszych usług i zostanę przy dotychczasowym telefonie. Może też, w celach poznawczych zdecyduje się na inny system. Najbliżej mi, jak już wspomniałem, do BlackBerry - zatęskniłem już za dłuższą żywotnością baterii, do której nie trzeba nosić ładowarki w kieszeni:).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu