Prywatność w sieci to coraz częściej poruszana tematyka i coraz częściej tworzone oraz wykorzystywane są narzędzia pozwalające “bezpiecznie i prywatnie” przeglądać internet. Właśnie dlatego powstała Firefox Focus, której zadanie jest proste - zachować nasze działania niedostępnymi dla innych.
Mowa tu o działaniu lokalnym, jak i prewencji w sieci. Blokowane są automatycznie wszystkie reklamy i tego typu dodatki do stron, które zapragnęłyby śledzić nasze ruchy. Co więcej, odpowiednia opcja w ustawieniach pozbawia użytkownika możliwości wykonywania zrzutów ekranu podczas wyświetlania stron.
Sam interfejs przeglądarki jest niewiarygodnie minimalny. Na ekranie głównym wpisujemy adres strony, który zechcemy odwiedzić lub hasło, którego szukamy w wyszukiwarce. Od tej pory wszystkie nasze kroki są w miarę możliwości zacierane przez przeglądarkę. Samo korzystanie z internetu nie różni się od tego, jak robimy to w innych aplikacjach. W oczy rzuci Wam się jednak dodatkowa ikonka w prawym dolnym rogu ekranu.
Tak, to ikonka z koszem na śmieci. Robi dokładnie to, co sugeruje - zamyka stronę i usuwa wszystkie dane z nią związane.
W ustawieniach, oprócz sterowania możliwością wykonywania zrzutów ekranu, bez problemu zmienimy język aplikacji czy domyślną wyszukiwarkę. Oprócz Google możemy wybrać DuckDuckGo, Twittera i Wikipedię. Druga z wymienionych pozycji wydaje się jak najbardziej na miejscu, jeśli chodzi o kwestie śledzenia użytkownika i prywatność wyszukiwań.
W kategorii “Prywatność” znalazły się opcje odpowiedzialne za blokowanie śledzących reklam, statystyk oraz rozwiązań społecznościowych. Tłumaczenie aplikacji w tym miejscu jest dość koślawe, ale nie ma problemu ze zrozumieniem każdej z pozycji. Jak wiemy, już nie tylko reklamy zbierają na nasz temat informacje, ale również - a może przede wszystkim - ciągle spragnione danych sieci społecznościowe. Domyślnie odznaczona opcja “blokowanie pozostałych śledzących” może odbić się czkawką, gdy niektóre strony będą działać nieprawidłowo, ale dla osób chcących maksimum prywatność jest do dyspozycji.
Z poziomu ustawień zmienimy również domyślną przeglądarkę - wybierając właśnie Firefox Focus - oraz wyłączymy przesyłanie anonimowych danych o użyciu.
Z działaniem Firefox Focus nie mam żadnego problemu, nawet w wersji beta, którą dysponuję. To niesamowicie prosta przeglądarka bez żadnych wodotrysków, za to z kluczowymi funkcjami dla użytkowników pragnących zachować anonimowość lub nie pozostawić śladu po swojej aktywności. Firefox Focus może więc być “gościnną” przeglądarką na naszych urządzeniach, jeśli będziemy chcieli komuś użyczyć telefonu.
Android nie jest jedyną platformą, gdzie zawitała prywatna wersja Firefoksa. Wcześniej Firefox Focus pojawił się na iOS-a, gdzie działa na tej samej zasadzie. W odróżnieniu od wydania na iPhone’a, wersję dla Androida będziecie musieli zainstalować z pliku APK, a nie ze sklepu Google Play. Uważajcie jednak, skąd pobieracie plik instalacyjny.
Premiera Firefox Focus w Google Play już niedługo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu