W niedalekiej przeszłości dużo mówiło się o modularnych smartfonach, które zrewolucjonizują rynek tych urządzeń. Smartfony te miały posiadać najlepszą...
W niedalekiej przeszłości dużo mówiło się o modularnych smartfonach, które zrewolucjonizują rynek tych urządzeń. Smartfony te miały posiadać najlepszą cechę komputerów PC - możliwość głębokich modyfikacji hardware, dzięki czemu zakup coraz to nowszych telefonów może stać się rzeczą zbędna przy małych zmianach technologicznych.
Projekt Ara współtworzony przez Motorolę i Google miał być jedynie eksperymentem, który zostanie zapomniany jak wiele innych testowych projektów Google. Okazuje się jednak, że project Ara został zachowany przez Google podczas transakcji dotyczącej przejęcia firmy przez Lenovo. Pomimo licznych przecieków i negatywnych domniemań, internetowy gigant zaprezentował światu Motorolę Ara - cudowny, choć nieco brzydki w tej fazie rozwoju smartfon zapowiadający niezwykła serię urządzeń.
Podczas konferencji "LAUNCH" mogliśmy dowiedzieć się, na czym polega projekt Ara, jaki będą ceny urządzeń wchodzących w projekt Google oraz najważniejsze - ile będą kosztowały moduły.
Tak więc, Google planuje przygotować trzy rodzaje podstawek pod smartfony. Pierwsza z nich będzie podstawką pod 4' calowy ekran, druga pod 5' calowy ekran a trzecia pod jeszcze większy, prawdopodobnie 6-6,5' ekran phabletowy. Cena podstawowego urządzenia będzie wynosić "nie więcej niż 50 dolarów", co jest niezwykle atrakcyjną ceną - pytanie brzmi, co znaczy podstawowe urządzenie?
Dodatkowe moduły będą kosztowały około 15 dolarów za sztukę, co również nie jest sporym wydatkiem, ale patrząc na ilość slotów na moduły w wersji podstawowej, których jest dziesięć - stworzenie własnego smartfona może kosztować nas około 200 dolarów, a jest to równoznaczność urządzeń Nexus czy Chromebooków - ciekawy pomysł.
Nie można również powiedzieć, że Google nie ma wysokich ambicji - pierwszym celem projektu Ara jest zdobycie pięciu milionów klientów, spośród których milion użytkowników będzie pochodziło z grupy posiadających już smartfony i czterech milionów użytkowników posiadających nadal urządzenia z klasy featurephone.
Sama idea urządzenia jest prosta
Kupujesz smartfona w podstawowej konfiguracji i modyfikujesz ją do swoich potrzeb. Za pomocą drukarki 3D możesz każdemu ze swoich modułów nadać inny, unikatowy wygląd (motyw graficzny i kształt samej ich powierzchni), lub nie przebierając w środki wydrukować sobie całą obudowę - wszystko zależy od pomysłowości użytkownika. Wymiana modułów jest błyskawicznie prosta, a wszystko trzyma się kupy za pomocą magnetycznych zatrzasków - wprost genialne, choć kontakt urządzenia z wodą może być tragiczny w skutkach.
Gorąco zachęcam was do obejrzenia poniższego nagrania, polecając wam przewinięcie materiału do 5 minuty:
Nie wiem co sądzić o nowym projekcie Google. Pozostaje mi mieć jedynie nadzieję, że system Android jest gotowy na tak trudną dla wykonania nawet w przypadku komputerów PC gimnastykę modułami, choć z drugiej strony, Google najprawdopodobniej odgórnie zdecyduje, które podzespoły mogą być używane przez projekt Ara, a które nie - głównie dlatego, aby nie było problemów z brakiem jakiegoś sterownika.
Dla maniaków "zrób to sam" jest to telefon idealny, jednak osobiście wolę urządzenia zwarte w jednej bryle. Z tego, co ostatnio zauważam, Google coraz mocniej stąpa w kierunku stworzenia sobie nowego rynku, na którym może królować, tak jak miejsce ma to na rynku smartfonów, tabletów oraz smartwatchy. Co o tym sądzicie?
Grafika: [1] [2]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu