Poradniki

Jak za pomocą smartfona zrealizować profesjonalnie wyglądający film?

Jan Rybczyński
Jak za pomocą smartfona zrealizować profesjonalnie wyglądający film?
Reklama

O tym jak sprzęt towarzyszący, w postaci gimbala i odpowiedniej aplikacji, pozwolił smartfonem zrealizować profesjonalnie wyglądający materiał wideo i wnioskach jakie z tego płyną

Nie jest to jeden z tych artykułów, w którym będę przekonywał, że mając wyłącznie telefon w kieszeni można zrealizować super materiał, czy sfotografować wesele. Wręcz przeciwnie, to doskonała ilustracja, że do osiągnięcia wysokiej jakości materiału wideo, potrzeba sporo sprzętu, wiedzy i doświadczenia. Po prostu w tym całym zestawie niekoniecznie najważniejsza jest sama kamera. To doskonałe podsumowanie dwóch poradników dotyczących tworzenia wideo, jakie niedawno opublikowałem - zastosowanie teorii w praktyce daleko lepszej, niż tej, którą sam mogę reprezentować.

Reklama

“Fluorescent Nights” to film zrealizowany przez młodego, 20 letniego filmowca, jako komercyjne zlecenie, demonstrujące możliwości Moment - etui na smartfona z możliwością podłączania dodatkowych obiektywów. Samo etui interesuje mnie najmniej. Powstało dzięki zakończonej z sukcesem kampanii na Kickstarterze. Pełni rolę dodatkowej ochronnej obudowy lub obudowy z dodatkową baterią. Przede wszystkim pozwala podłączyć obiektywy, czy raczej należałoby powiedzieć, soczewki które zmieniają kąt widzenia wbudowanego w telefon aparatu. Są dostępne następujące wersje soczewek: szerokokątna, tele, fisheye oraz macro. Najważniejsze w tej historii jest to, że do celów promocyjnych potrzebne było nagranie wideo, wykonane iPhonem, wraz z obudową Moment i dodatkowymi obiektywami. A to doskonała okazja aby podejrzeć jak wygląda taka produkcja.


Ari Virem podjął się tego wyzwania i aby nie ułatwiać sobie zadania postanowił nagrać całość w nocy, wykorzystując fluorescencyjne światła. Historia opowiada o dwóch dziewczynach będących ulicznymi muzykami. Poznają się przypadkiem i ruszają razem, szukając przygody. Fabuła jest tutaj również tylko pretekstem. W końcu materiał trwa nieco ponad półtorej minuty. Najciekawsze są jednak technikalia, które stoją za realizacją tego filmu.

W krótkiej sesji Q&A sam autor przyznaje, że szum w zarejestrowanym telefonem materiale przestaje być widoczny, kiedy obniżymy ekspozycję, czyli po prostu niedoświetlimy materiału. Wykorzystał przy tym sprytni trick, polegający na umieszczeniu jasnego światła w niemal każdym kadrze. W takich okolicznościach materiał z punktu widzenia widza nie wydaje się niedoświetlony. Wspomniane jasne światło zwiększa naszą tolerancję na jego brak w innych częściach obrazu.


Kinowe ujęcia udało się uzyskać przy pomocy profesjonalnego gimbala Freefly Movi M5. Dzięki temu ruch kamery jest taki płynny, pozbawiony szarpnięć i drgań. Jak łatwo się zorientować, gimbal ten kosztuje 12 tysięcy złotych i nie został skonstruowany z myślą o telefonach. Moim zdaniem podobne rezultaty dałoby się uzyskać znacznie mniejszym i tańszym sprzętem, choć niekoniecznie gimbalem dedykowanym wyłącznie smartfonom. To za sprawą dodatkowego filtru Black Pro-Mist ½, umieszczonego przed obiektywem w zaimprowizowanym uchwycie, na dodatkowym ramieniu. Po prostu nikt nie przewidział wykorzystywania tego rodzaju filtrów z telefonem. Jego zdaniem jest zmniejszenie kontrastów, przez rozjaśnienie cieni i uwypuklenie mienienie się światła. Wpływa to na uzyskany charakter materiału.


Reklama

Wygląd telefonu z filtrem, umiszczonego na gimbalu, w porównaniu do zwykłej kamery filmowej można podejrzeć tutaj, na krótkim filmiku w serwisie Instagram.

Aby uzyskać większą kontrolę nad parametrami filmowania Ari wykorzystał aplikację Filmic Pro, wraz z dodatkową osobą obsługującą  FiLMiC Remote. W ten sposób asystent podglądał obraz na iPadzie i sterował zdalnie ustawianiem ostrości. Można więc powiedzieć, że Ari miał swojego ostrzyciela, czyli osobę, która zajmuje się wyłącznie ustawianiem ostrości, podczas gdy operator pilnuje kadru. Jak zauważa autor filmu, praca aplikacji była zwykle zbyt wolna, ale w kilku miejscach się przydała. Resztę załatwiała duża głębia ostrości telefonu.

Reklama


Aby nadać ostateczny wygląd, autor wykorzystał, wspomniany przeze mnie w drugim poradniku FilmConvert, z profilem dedykowanym dla iPhone, oraz symulacją filmu analogowego KD 5213 Vis3. Dodatkowo Ari, chcąc uniknąć zbyt agresywnej obróbki w postprodukcji, manipulował podczas nagrania balansem bieli, aby uzyskać pożądaną kolorystykę, niekoniecznie najbliższą rzeczywistej.

Wnioski

Realizacja tego materiału pokazuje to, co chciałem przekazać w swoich dwóch poradnikach - na materiał wideo składa się znacznie więcej, niż tylko sama kamera, czy spełniający jej rolę aparat fotograficzny. Jest niebagatelna ilość sprzętu towarzyszącego, który pozwala bardzo znacząco wpłynąć na ostateczny efekt - często wpłynąć bardziej, niż sama zmiana modelu kamery na lepszy.

Czy to znaczy, że wszystko można nagrać smartfonem, a kamery to tylko marketing? Oczywiście nie, ten materiał został nagrany smartfonem, tylko dlatego, że miał reklamować etui Moment z obiektywami dedykowane smartfonom. Praca z kamerą byłaby łatwiejsza, przyjemniejsza, bardziej elastyczna i dałaby jeszcze lepsze efekty. Tyle tylko, że dla widza nie zawsze jest to takie oczywiste, jak płynny ruch kamery, czy dobre kadrowanie.

https://vimeo.com/210673972

Reklama

Czy polecam budowanie drogiego zestawu akcesoriów, do smartfona, czy tanich aparatów? Również nie. Autor tego filmu wypożyczył sprzęt jednorazowo, w celu zrealizowania komercyjnego materiału. Koszty nie tylko mu się zwróciły, ale zakładam, że dostał wynagrodzenie za swoją pracę. Gimbal za kilkanaście tysięcy do telefonu czy niedrogiego aparatu to oczywista przesada. Ale warto myśleć o ruchu kamery i o tym jak go zrealizować dobrze. Zastanowić się co jest w naszym zasięgu, a co może być, przy rozsądnych wydatkach na sprzęt.

Podsumowując - nie przekonuję ani do tego, że najlepsze materiały można kręcić najtańszym sprzętem, ani do tego, że trzeba inwestować grube pieniądze w gimbale, ani do żadnego innego elementu, w oderwaniu od całości. Produkcja wideo, to złożony, wieloetapowy proces, w którym wiele elementów odgrywa ważną rolę. Począwszy od wprawy w nagrywaniu materiałów, przez sprzęt nagrywający i akcesoria mu towarzyszące, na postprodukcji kończąc. Każdy z tych aspektów wnosi coś istotnego. Ważne, aby wszystkie te etapy zrównoważyć i aby najsłabsze, zaniedbane ogniwo nie popsuło odbioru całości. Trzeba zadać sobie pytanie, które aspekty materiału są najbardziej widoczne dla widza i jednocześnie można je poprawić najniższym kosztem. W ten sposób zbliżać się do coraz to lepszych wyników.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama