Samsung to firma o bardzo rozbudowanej ofercie smartfonowej – podejrzewam, że zdecydowana większość z Was świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Koreańsk...
Samsung to firma o bardzo rozbudowanej ofercie smartfonowej – podejrzewam, że zdecydowana większość z Was świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Koreański producent posiada urządzenia w każdej kategorii cenowej, co zapewne stanowi jeden z filarów globalnego sukcesu korporacji. W poszerzaniu tej oferty firma stała się prawdziwym mistrzem – jednych to irytuje, inni kiwają głową z uznaniem. Wczoraj obserwowałem kolejny popis azjatyckiego giganta na wspomnianym polu.
Opisując poczynania Samsunga na rynku smartfonów (ale nie tylko), wiele osób używa określenia "technologiczny spamer". Stosowane jest nawet słowo Spamsung, które ma oddawać charakter tego producenta. Ile w tym prawdy? To już zależy od naszego podejścia – jeżeli ktoś uważa, że firma powinna raz na jakiś czas wypuścić jeden produkt albo wychodzić na rynek ze "świeżynką" tylko wtedy, gdy nastąpił jakiś technologiczny przełom, to strategię Samsunga uzna zapewne za skrajnie złą, a może nawet za nieetyczną. Będą jednak i tacy, którzy etykę odstawią na bok i postawią sprawę następująco: to biznes, zadaniem firmy jest zarabianie kasy i wygrywanie z konkurencją. Koreańczycy realizują oba te cele, więc strategia jest właściwa. To oczywiście spore uproszczenie, ale nie ma w nim przesady.
Abstrahując od tego, czy poczynania Samsunga są właściwe, warto przyjrzeć się ich natężeniu. A to rośnie. Wystarczy przywołać linię Galasy S, która swego czasu uchodziła za flagową serię Samsunga. Pewnie teraz nadal jest tak odbierana przez wiele osób, ale pojawiło się w niej sporo produktów i trudno uznać wszystkie za urządzenia z najwyższej półki. Liczy się jednak magia nazwy i możliwość upichcenia kilku pieczeni na jednym ogniu. Skoro pakują grube miliony dolarów w promocję np. Galaxy S4, to pod tę lokomotywę podpinają kolejne wagoniki, które mogą (ale nie muszą – z powodu ich rynkowej klęski pewnie nikt nie rwałby sobie włosów z głowy) się całkiem nieźle sprzedać. I poprawić w ten sposób wyniki firmy.
Oferta poszerzana jest zarówno o lekko zmodyfikowane czy po prostu trochę podrasowane modele, jak i o smartfony, które mają niewiele wspólnego (prócz nazwy) z flagowcem. Wczoraj trafiłem na doniesienia dotyczące trzech zagrywek tego typu. Pierwsza dotyczy wyczekiwanego od jakiegoś czasu Galaxy Note 3 Neo, czyli fabletu, który, wedle pogłosek, będzie pozycjonowany między Note 2 a Note 3. Najpierw spekulowano, iż model zostanie zaprezentowany podczas targów MWC 2014, teraz wspomina się o wcześniejszej premierze, bo praktycznie wszystko już o nim wiadomo. No oprócz jednego: czy faktycznie istnieje.
Note 3 Neo ma być młodszym bratem Note’a 3 przy czym cena prawdopodobnie nie uczyni z niego bardzo dostępnego modelu. Wedle plotek, za sprzęt trzeba będzie zapłacić blisko 600 euro. Z jednej strony, trochę drogo, z drugiej strony, należy dodać, iż pod względem podzespołów prawdopodobnie będzie to model z wyższej półki. To jedno odświeżenie/wykorzystanie popularności wcześniejszego modelu, najczęściej ostatnio komentowane. Na nim jednak nie koniec.
Kolejny wątek również ma związek z linią Galaxy Note. Trzecia generacja tego sprzętu została przez Samsunga wybrana na "oficjalny telefon kolejnych Igrzysk Olimpijskich". Tabfon dostanie każdy uczestnik imprezy, ale wersję olimpijską będą też mogli kupić kibice. Póki co taką możliwość mają Holendrzy, ale akcja zostanie pewnie rozszerzona na inne kraje. Czym różni się nowy model od starego? Zmian oczywiście niewiele: Galaxy Note 3 Olympic Games Edition ma nowe pudełko, futerał z flagą olimpijską oraz flagą danego kraju. Kupując sprzęt można też wygrać wyjazd na igrzyska. Szału nie ma, ale skoro nadarza się okazja, to firma postanowiła ją wykorzystać.
Kolejna ciekawostka to nowa odsłona flagowca: Galaxy S4 dla kobiet, czyli wersja La Fleur. Sprzęt ponoć pojawi się na rynku już niedługo. Internet przekonuje, że nastąpi to na początku lutego – przed Walentynkami… Właśnie doszedłem do wniosku, że widziałem nie trzy, ale cztery informacje dotyczące nowych-starych produktów. Ostatnim jest przygotowany na rynek chiński model Samsung Galaxy S III Neo+. W tej nazwie można się już pogubić. Przywoływanie specyfikacji nie ma chyba sensu, bo w tym przypadku to mało istotna informacja.
Tak się sprawy mają. W wielkim skrócie rzecz jasna. Samsung prowadzi prawdziwą ofensywę produktową, ale zawiedzeni będą ci, którzy liczą na całkiem nowe konstrukcje. Obserwując przywołane powyżej doniesienia, zacząłem się zastanawiać, czy ich kumulacja to przypadek czy już codzienność? Nie pozostaje nic innego, jak badać temat w kolejnych dniach i tygodniach - odpowiedź w końcu sama przyjdzie.
Źródła informacji oraz grafik: sammobile.com, Twitter, gsmarena.com, hi-tech.mail.ru, androidblog.it
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu