Android to system operacyjny, który ma swoje wymagania i zdecydowanie nie należy do najlżejszych, jakie znajdziemy na rynku. Tymczasem sporą popularnością cieszą się naturalnie budżetowce. W ich przypadku nie ma co liczyć na świetne podzespoły, zatem szanse na płynne oraz szybkie działanie graniczą z cudem. Google postanowiło temu zaradzić tworząc nową wersję swojego oprogramowania. O Android Go mieliśmy już okazję wiele usłyszeć, a teraz oficjalnie zadebiutował.
Wielkie wyzwanie
Firma z Mountain View odniosła ogromny sukces z zielonym robotem. Na całym świecie aktywowano ponad 2 miliardy urządzeń z nim na pokładzie, a Google nadmienił także, że obecnie więcej użytkowników znajduje się w Indiach niż w samych Stanach Zjednoczonych. Taki trend miał bezpośredni wpływ na powstanie Android Go.
Kluczowe na rynkach rozwijających się, takich jak właśnie w m.in. Indiach, pozostają modele z niskiej półki cenowej. Najczęściej są wyposażone w starsze dwu- lub czterordzeniowe procesory i skromną ilość pamięci wbudowanej oraz operacyjnej. Z tego względu ich działanie może dawać wiele do życzenia. Nie da się jednak tu ukryć, że na rynku nie ma innej alternatywy, ale Amerykanie postanowili i tak coś zrobić w tej sprawie.
Szybkość przede wszystkim
Nowe oprogramowanie zadebiutuje już jutro wraz z oficjalnym wypuszczeniem Androida 8.1 Oreo. Czym jednak różni się od pierwowzoru? Po pierwsze cechuje się znacznie mniejszą zasobożernością, co będzie odczuwalne w używaniu na co dzień – aplikacje uruchamiają się podobno – 15 % szybciej. Kolejne modernizacje objęły także zmniejszenie wielkości poszczególnych programów.
Wiele mówi się o tym, że w smartfonach na start znajdziemy ogrom całkowicie zbytecznych aplikacji oraz funkcji, które odbierają nam cenną wolną przestrzeń w pamięci. Szczególnie w przypadku sprzętów z mniej niż 16 GB pamięci jest to szczególne bolesne. Cieszę się tym bardziej, że Google zadbało o dwukrotne „odchudzenie” preinstalowanego systemu, podobnie też jak samych programów bezpośrednio od nich.
Mniej znaczy więcej
Ponadto Android Go ma domyślnie włączone również oszczędzanie danych. Według statystyk Google średnio w Chrome pozwala to zmniejszyć zużycie internetu o 600 MB w skali roku, a funkcję tą będziemy mogli uruchamiać także w innych aplikacjach. Mnie osobiście zaskoczyło wprowadzenie nowych wersji tzw. Gappsów.
Mianowicie z myślą o tym projekcie zostały stworzone: Google Go, Google Assistant Go, YouTube Go, Google Maps Go, FIles Go i Gmail Go; a liczne optymalizacje objęły Gboard, Google Play oraz wspomnianego już Chrome. Pod względem funkcjonalności nie odbiegają od standardowych wersji, mimo że ważą niewiele, np. wyszukiwarka zajmuje mniej niż 5 MB.
Już wkrótce
Niestety, aktualnie nie ma rynku jeszcze żadnego urządzenia, które działałoby pod kontrolą Android Go. Na takie modele przyjdzie nam poczekać do przyszłego roku. Z pewnością możemy liczyć na wiele ciekawych konstrukcji z niskiej półki, a cały projekt w porównaniu do planu zdobycia rynku za pomocą budżetowców z serii Android One wydaje się być zdecydowanie bardziej perspektywiczny. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak poczekać na nowości.
źródło: Google przez Liliputing
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu