Motoryzacja

Co jest z nami nie tak? Potrącenie pieszej na pasach, a oni usprawiedliwiają kierowcę

Kamil Pieczonka
Co jest z nami nie tak? Potrącenie pieszej na pasach, a oni usprawiedliwiają kierowcę
Reklama

Kilka dni temu w Rembertowie miało miejsce potrącenie pieszej na pasach. Sytuacja jednoznaczna, ale dyskusja na Twitterze wcale nie była jednostronna i nie potrafią tego zrozumieć, jak można bronić kierowcy w takiej sytuacji?

Potrącenie na pasach, jadąc pod prąd...

Nagranie z Rembertowa, gdzie na ul. Cyrulików tuż przed przejazdem kolejowym została potrącona piesza na pasach jest bardzo szeroko komentowane. Jeśli jeszcze go nie widzieliście to możecie je zobaczyć poniżej. Niebezpieczna sytuacja wynika z faktu, że samochody oczekujące przed zamkniętym przejazdem blokują drogę dla tych, którzy chcą jechać prosto. Dlatego jak widać na poniższym filmie niektórzy kierowcy pomimo podwójnej ciągłej decydują się na omijanie stojących pojazdów, łamiąc przepisy ruchu drogowego. I niestety czasami kończy się to bardzo źle, jak w tym przypadku. Trudno tutaj dopatrywać się winy pieszej, szła powoli, zajrzała za ciężarówkę czy nic nie jedzie z prawej strony, ale nie mogła przecież się spodziewać auta po lewej stronie, prawda?

Reklama

Według użytkowników Twittera okazuje się, że to wcale nie jest takie oczywiste. Przeglądając dyskusję pod powyższym tweetem jestem wręcz w szoku jak wiele osób próbuje usprawiedliwiać kierowcę samochodu marki Ford. Wygląda na to, że pieszy mimo, że jest już na przejściu dla pieszych i zachowuje ostrożność i tak jest winny, bo mógł bardziej uważać. Ba co niektórzy zauważyli, że dziewczyna trzyma w ręce smartfona, więc to jej wina... Zastanawiam się, co jest z nami nie tak, że nawet w tak jednoznacznej sytuacji potrafimy prowadzić takie dyskusje? Gdyby na tym filmie była sytuacja, że jeden kierowca popełnia wykroczenie i uderza w prawidłowo jadący pojazd, to nie byłoby żadnej dyskusji. Jeśli w sprawę zaplątany jest pieszy, to wiadomo, że to wina pieszego, bo przecież nie zachował odpowiedniej ostrożności...

Wprowadzenie nowych przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych również przed przejściem jest dla wielu kierowców nadal wielką obelgą. Nie brakuje takich głosów jak ten poniżej, że piesi teraz wchodzą na przejście jak samobójcy, nie bacząc na to co się dzieje wokół. Z moich obserwacji wynika, że takie sytuacje to jednak rzadkość. Pieszy zdaje sobie sprawę, że w razie wypadku to on jest w gorszej sytuacji, więc pomimo nowych przepisów nikt o zdrowych zmysłach nie pcha się pod koła kierowcom. Z drugiej strony nowe przepisy sprawiły, że kierowcy teraz baczniej zwracają uwagę na to co dzieje się przed przejściami, więc porządany efekt został osiągnięty.

Wyraźnie jednak widać, że zmiana mentalności kierowców potrwa znacznie dłużej niż kilka miesięcy. Takich sytuacji jak ta powyżej nie da się wyeliminować, ludzie są różni i nie wszyscy, którzy posiadają prawo jazdy, powinni je mieć. Nie rozumiem tylko jak nadal można tłumaczyć skandaliczne zachowanie kierowców w taki sposób jak powyżej. Takie sytuacje trzeba piętnować aby w przyszłości było ich mniej. Z tego co udało się ustalić, piesza przypłaciła to zdarzenie złamaną miednicą i kilkoma siniakami. Wiele jednak nie brakowało aby cała sytuacja skończyła się znacznie gorzej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama