Nauka

Przez rok żyli tak, jakby znajdowali się na Marsie. Misja zakończyła się sukcesem

Jakub Szczęsny
Przez rok żyli tak, jakby znajdowali się na Marsie. Misja zakończyła się sukcesem
Reklama

Po 378 dniach spędzonych w bunkrze wydrukowanym w 3D imitującym warunki marsjańskiego habitatu, czterech ochotników zakończyło misję i... być może przeżyli oni niemały szok. Kelly Haston, Anca Selariu, Ross Brockwell i Nathan Jones opuścili teren eksperymentu w Teksasie w ubiegłą sobotę około godziny 23:00 czasu polskiego. Misja była częścią programu NASA Crew Health and Performance Exploration Analog (CHAPEA) i miała na celu sprawdzenie, jak człowiek radzi sobie w warunkach pełnej izolacji — tak, jakby to miało dziać się na Marsie.

Podczas konferencji prasowej uczestnicy podkreślali, że misja była dla nich szczególnie istotna. Każdy z nich opowiadał o tym, jakie wsparcie otrzymywali od przyjaciół i rodziny, co pozwalało im lepiej znieść trudy eksperymentu. Nie każdy zdecydowałby się przecież na to, by nieco ponad rok dla dobra nauki.

Reklama

W trakcie misji ochotnicy żyli niemal dokładnie tak, jakby żyli na Marsie: przeprowadzali więc eksperymenty, odbywali „spacery marsjańskie”, uprawiali własne warzywa, a także konserwowali sprzęt i żyli w warunkach maksymalnie zbliżonych do tych, jakie panowałyby na Czerwonej Planecie. Ich codzienne życie uwzględniało nawet opóźnienia w komunikacji z Ziemią, ograniczone zasoby oraz izolację od świata zewnętrznego.

Grupa ta była pierwszą z trzech "ekip", które podejmą tego typu misje w Johnson Space Center w Houston. Bunkier, w którym przebywali (o nazwie Mars Dune Alpha) to wydrukowany w 3D habitat o powierzchni około 158 metrów kwadratowych, zaprojektowany tak, aby jak najwierniej odwzorować warunki panujące na Marsie.

Zakończenie pionierskiej misji jest ważnym krokiem w przygotowaniach NASA do załogowych eskapad na Marsa. Agencja planuje ponadto powrót na Księżyc, co ma być etapem pośrednim przed bardziej ambitnymi planami eksploracyjnymi.

Podczas trwania eksperymentu wolontariusze byli odizolowani od informacji i mogli przegapić wiele istotnych zdarzeń na świecie. Wśród nich znalazły się między innymi: atak Hamasu na Izrael, rekordowe temperatury związane ze zmianami klimatycznymi, skazanie Donalda Trumpa za fałszowanie dokumentacji biznesowej, premiera filmów: "Barbie" i "Oppenheimer" czy zawalenie się mostu Francisa Scotta Key'a

Załoga CHAPEA wykonała kawał dobrej roboty — ochotnicy porwali się na eksperyment, który dostarczy nam mnóstwo cennych danych, które zapewne wykorzystamy w docelowych misjach na Marsa. W USA potraktowano ich niemal, jak celebrytów. I muszę przyznać, że akurat w tym kontekście nie czuję żadnych oporów. Biorąc pod uwagę to, co reprezentują obecni "celebryci", wolałbym, żeby ci prawdziwi idole publiki wsławiali się czymś istotnym dla świata. Podobnie, jak ekipa CHAPEA, w której każdy poświęcił rok życia nauce.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama