Aplikacje webowe

Polubiłem Markdown

Grzegorz Ułan
Polubiłem Markdown
18

Chciałem zacząć tekstem, że pokochałem, ale to jeszcze za wcześnie, to dopiero mój początek z tym językiem znaczników do formatowania tekstów. Jednak niezwykle udany i wróżący dłuższy związek, więc kto wie? Spotykałem się z nim wielokrotnie przy okazji testowania niejednej aplikacji webowej, ale jak...

Chciałem zacząć tekstem, że pokochałem, ale to jeszcze za wcześnie, to dopiero mój początek z tym językiem znaczników do formatowania tekstów. Jednak niezwykle udany i wróżący dłuższy związek, więc kto wie? Spotykałem się z nim wielokrotnie przy okazji testowania niejednej aplikacji webowej, ale jakoś nie mogłem się do niego przekonać - wydawał mi się kolejną paczką kodów do zapamiętania, by móc sprawnie z niego korzystać.

Okazuje się, że najsilniejszym magnesem do danego rozwiązania jest ukazanie przynajmniej jednej jego użyteczności, którą dla mnie jest takie formatowanie tekstu w poczcie email. Na co dzień korzystam z Gmaila, który wprawdzie ma własne formatowanie tekstu, ale dość ograniczone i w zasadzie z niego nie korzystam. Jeśli potrzebuję wysłać jakiś bardziej złożony tekst, posiłkuje się zewnętrznym edytorem tekstu czy arkuszem kalkulacyjnym i wysyłam w załączniku.

Rozszerzenie do przeglądarek, którym chce się dziś z Wami podzielić pozwala na wysłanie tak sformatowanego tekstu w treści emaila, co okazało się niezwykle proste dla mnie, osoby, która tak naprawdę pierwszy raz skorzystała z Markdown. Mowa o rozszerzeniu do Chrome, Firefoxa, Safari oraz wtyczce do Thunderbird - Markdown Here.

O ile ładniej i przejrzyściej wygląda tak przygotowany email i to przy pomocy tylko zwykłych znaczników wprost z klawiatury. Mamy tu listy numerowane, punktowane bez konieczności zaglądania i uruchamiania z dodatkowego menu - wystarczy zwykły myślnik, który i tak wstawiamy przy wypunktowaniu w zwykłej korespondencji, a Markdown zamienia go automatycznie i wyrównuje jak w zaawansowanym edytorze tekstu. Kolejna przydatna funkcja - proste tabelki, które czasem się przesyła pocztą, wklejając je po prostu do okienka z zewnętrznego arkusza, ale które później się najzwyczajniej w świecie rozwalają i straszą wyglądem. Wreszcie oznaczanie cytatów czy wklejanie kodów (coś dla programistów). Wielokrotnie też zdarza mi się przesyłać linki, raz dłuższe raz krótsze - tutaj przesyłane są w postaci podlinkowanego opisu.

Jest też możliwość przesyłania wzorów matematycznych, które wymaga jednak włączenia w opcjach rozszerzenia dodatkowej ich obsługi, co wiąże się z tym, że odbiorca również musi mieć je zainstalowane(dzięki akumiszcza). Tak wygląda wynikowy email po stronie odbiorcy bez zainstalowanego Markdown Here:

Jak widać brakuje tylko wzoru matematycznego, ale to wydaje mi się na tyle sporadycznym użyciem, że chyba bez problemu namówicie swojego odbiorcę na zainstalowanie do tego tej aplikacji, by móc przesyłać sobie takie wzory.

Wzory przesyłane są jako grafika i po włączeniu wyświetlania grafiki również widać je u odbiorcy bez zainstalowanego rozszerzenia.

Rozszerzenie możecie pobrać z tej strony wybierając swoją przeglądarkę bądź klienta poczty, jeśli korzystacie z Thunderbirda.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Gmailemailmarkdown