Triggo to elektryczny pojazd, który jest połączeniem skutera i samochodu osobowego. Nad projektem od kilku lat pracuje polska firma o tej samej nazwie i wygląda na to, że wreszcie jest coraz bliżej komercjalizacji tego projektu.
Triggo zmierza na rynek chiński
Polski samochód elektryczny - Izera teoretycznie jest już zaprojektowany, ale czy dojdzie do jego masowej produkcji to wciąż sprawa otwarta. Nadal pomimo upływającego czasu nie wybrano jeszcze nawet miejsca, w którym powstanie fabryka. O tym, że od pomysłu do realizacji na rynku motoryzacyjnym jest jeszcze daleka droga przekonało się także polskie Triggo. Na temat tego pojazdu mogliśmy już przeczytać całkiem sporo ponad 2 lata temu, ale do dzisiaj nie uzyskał on homologacji i nie jest dostępny w regularnej sprzedaży. To ma się jednak wkrótce zmienić, bo pomimo pandemii, trwają już prace nad dopuszczeniem Triggo do sprzedaży na terenie Unii Europejskiej.
Dla przypomnienia, Triggo to dwumiejscowy pojazd wyposażony w silnik elektryczny i baterię o pojemności około 10 kWh, której nie trzeba ładować, można ją wymienić, oszczędzając tym samym czas. Dzięki niskiej masie, przy takiej pojemności powinien oferować zasięg w okolicach 80-100 km, choć tym parametrem producent się póki co nie chwali. To czym natomiast wyróżnia się Triggo to nowatorskie i opatentowane zawieszenie. Pojazd może mieć szerokość zaledwie 86 cm, czyli porównywalnie ze skuterem, a przy tym zapewnić komfort samochodu. Dzięki temu bez większych problemów możemy omijać korki w miastach. Natomiast gdy mamy wolną drogę, przednie koła rozszerzają się na około 150 cm i zapewniają lepszą stabilność, dzięki czemu można rozpędzić się nawet do 90 km/h.
Triggo ma być lekiem na miejskie korki, choć celuje głównie w firmy carsharingowe. Tani, niewielki pojazd elektryczny ma być interesującą propozycją, nie tylko w Europie, ale również w Chinach. Spółka pochwaliła się właśnie, że zawarła umowę z studium projektowym należącym do Grupy Volkswagen: ItalDesign-Giugaro. Partner z Włoch wesprze polską firmę w budowie relacji
z producentami OEM w Chinach i opracuje wersję pojazdu dedykowaną chińskim odbiorcom. To ma być kolejny krok w rozwoju całej marki.
Triggo zmierza na giełdę po finansowanie
Informacje o tym, że Triggo zadebiutuje na giełdzie NewConnect pojawiały się już od kilku lat. Wygląda na to, że ten moment jest coraz bliżej, bo w zeszłym miesiącu spółka wezwała posiadaczy akcji do ich przekazania w celu dematerializacji. To pierwszy krok w kierunku wprowadzenia akcji na giełdę. 2020 rok nie jest może najlepszym czasem na debiut firmy z branży motoryzacyjnej, ale Triggo bez wątpienia ma sporo zalet, które mogą wywołać zainteresowanie wśród klientów. Miejmy tylko nadzieje, że proces homologacji pojazdu przebiegnie bez problemów i będziemy mogli się o tym sami przekonać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu