Startups

Z raportu "Polskie startupy 2016" wynika, że branży brakuje szaleństwa, ale biznes się kręci

Maciej Sikorski
Z raportu "Polskie startupy 2016" wynika, że branży brakuje szaleństwa, ale biznes się kręci
Reklama

Premiera Apple... Nie, tym razem nie będzie o Apple, przechodzimy na lokalne podwórko, otwieramy raport Polskie startupy 2016. Zaprezentowano go podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, dokument powstał po raz drugi, a stoi za nim Fundacja Startup Poland, która podjęła współpracę z Politechniką Warszawską. Wiadomości całkiem sporo, wyłania się z niej obraz biznesu, który tworzy w modelu B2B, próbuje się rozwijać w oparciu o własne środki i ostrożnie podchodzi do ekspansji. A które miasto należy uznać za stolicę polskich startupów?

Polskie startupy były odpytywane w ramach tego projektu po raz drugi i tym razem chętniej wypełniały ankiety - 1/4 zapytanych firm udzieliła odpowiedzi, a to wynik o blisko 10% lepszy od zeszłorocznego. Jeśli wzrost zainteresowania badaniem będzie rósł w tym tempie, to już za kilka lat może brać w nim udział większość adresatów ankiet. To z kolei sprawi, że raport będzie pełniejszy i bliższy rzeczywistości. Nim jednak do tego dojdzie, trzeba pracować na tym, co jest.

Reklama

Kto tworzy polskie startupy? To przede wszystkim ludzie młodzi, po trzydziestce, w przeważającej liczbie mężczyźni. Mają wyższe wykształcenie, lecz niekoniecznie techniczne i ścisłe. Jak wygląda zatrudnienie u takiego przedsiębiorcy? Zazwyczaj zespół liczy od 6 do 8 osób. Istotne jest to, że ponad 80% ankietowanych firm zwiększyło zatrudnienie (przeważnie o 1-3 osoby) w ostatnich sześciu miesiącach. Można napisać, że nie są to duże przedsiębiorstwa, ale trzeba brać pod uwagę, że blisko 40% ankietowanych założyło firmę w tym lub poprzednim roku. Są na etapie budowania od podstaw, nie potrzebują zazwyczaj wielu pracowników i raczej obawiają się kosztów.

Skoro już o pieniądzach mowa. Połowa firm biorących udział w badaniu finansuje się z własnych środków. Ma to swoje wady i zalety - wśród tych pierwszych można wymienić brak obciążenia kredytowego czy brak nacisków ze strony inwestorów. Z drugiej jednak strony, wydaje się mało prawdopodobne, by te pieniądze umożliwiły naprawdę dynamiczny rozwój - zwłaszcza poza granicami Polski. Tu pojawia się pewien problem: połowa przedsiebiorstw ogranicza się do polskiego rynku. Niejednokrotnie przy okazji dyskusji o polskich "jednorożcach", ich powstaniu (ewentualnym), wspominano, że przedsiębiorcy muszą od samego początku kierować ofertę do klientów zagranicznych. W Polsce można zarobić, lecz w pewnym momencie dojdzie się do sufitu, który ogranicza rozwój i czasem pojawia się problem, by przestawić się na tworzenie globalnego biznesu. Warto dodać, że 60% eksporterów prowadzi sprzedaż zagraniczną od momentu powstania.

Dobrą informacją jest stosunek tej grupy przedsiębiorców do innowacyjności oraz patentów:

Na tle ogółu polskich przedsiębiorstw startupy wypadają znakomicie. Aż 14 proc. badanych startupów, czyli co siódmy, ma patent lub jest w toku procedury patentowej w kraju (co trzeci patentujący) lub za granicą (2/3 patentujących). Tymczasem wśród wszystkich polskich przedsiębiorców patentami pochwalić może się jedynie około promila z nich.

Aż trzech na czterech respondentów twierdzi, że powadzi działalność w zakresie R&D i współpracuje z uczelniami, z indywidualnymi naukowcami lub z laboratoriami badawczymi. Cieszyć powinno także to, że polskie startupy nie ograniczają się do modelu B2C - ten rynek jest naprawdę trudny i nasycony, a pieniądze można z powodzeniem zarabiać oferując rozwiązania dla firm czy urzędów. Aż 3/4 startupów sprzedaje swoje rozwiązania w oparciu o model B2B.

Badane startupy najczęściej wytwarzają produkty lub usługi w kategorii “mobile”, “e­commerce” oraz “oprogramowanie dla firm”. ­Ten wybór potwierdza twarde stąpanie po ziemi naszych przedsiębiorców. To są obszary, w których mogą dostarczyć wartość swoim klientom i ją szybko monetyzować. Coraz więcej branż (transport, jedzenie, zdrowie, uroda itd.), które od dziesięcioleci nie zmieniały swoich modeli biznesowych, jest rewolucjonizowana przez aplikacje mobilne i e­commerce ­komentuje Stefan Batory, Prezes Zarządy iTaxi. Warto podkreślić też wysoki udział wskazań na tworzenie produktów w kategoriach: “edukacja’, “big data” oraz “Internet of Things”. Co piąty startup deklaruje, że ma produkt związany z hardware’m.

Które miasto należy uznać za ośrodek "kumulujący" polskie startupy? Na pierwsze miejsce, przynajmniej według badań, wysuwa się Warszawa. I wysuwa się bezkonkurencyjnie. Zaskoczenie? Z jedne strony nie, wszak to stolica, największe miasto w naszym kraju, bogate, ściągające duże firmy i specjalistów. Z drugiej strony, spora część znanych polskich przedsiebiorstw z omawianego segmentu powstała i działa poza stolicą: w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście czy nawet mniejszych ośrodkach. Jestem ciekaw, jak wyglądałoby to, gdyby na ankietę odpowiedziało więcej firm?

Reklama

Pełną treść raportu znajdziecie na stronie Startup Poland

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama