Czy startupy powinny współpracować z rządem, który wspiera ONR? Bardzo ciekawa dyskusja wywiązała się na Facebooku , po tym jak nasz Prezydent pojawił się w otoczeniu flag i ludzi z ONR.
Zoe Adamovicz (przedsiębiorca, startupowiec, inwestor). Zadała wprost pytanie:
Czy granice zostały przekroczone, czy jeszcze nie? Borys, Eliza, jak to będzie ze Startup Poland i spotkaniem z prezydentem w Pałacu? Wiem, ze sytuacja nie jest czarno-biała. Ale wiem tez, ze wiele osób ze środowiska tech pragnie tej debaty, i jakiegoś stanowiska ze strony reprezentującej nas organizacji de facto lobbystycznej, z którym przedsiębiorcy branży tech zależni ekonomicznie(!) od istnienia świata rządzącego ideologiami liberalnymi, globalnymi, multi-culti, tolerancji, otwartość granic itd - a wiec wszystkiego tego z czym polski rząd obecnie prowadzi wojnę - mogliby się utożsamić. Bo jak to ma być? Polskie startupy i ONR w jednym rzędzie?
Przypomnę, że fundacja Startup Poland od dłuższego czasu stara się przeforsować lepsze prawo związane z przedsiębiorcami i startupami w Polsce. Przy tego typu działaniach niezbędny jest oczywiście kontakt z politykami. Ostatnio też fundacja na zaproszenie kancelarii prezydenta organizuje konkurs dla startupów z udziałem samego Prezydenta (odbędzie się ona w Sali Kolumnowej w Pałacu Prezydenckim)
Pytanie jest dość trudne, bo odpowiedź na nie natychmiast kwalifikuje nas po jednej ze stron. Przynajmniej tak wynika z dyskusji na Facebooku. Ignorując kontakt z rządem i rządzącymi, fundacja praktycznie mogłaby zaprzestać swoich działań jednocześnie wyrażając w ten sposób protest przeciwko pobieraniu skrajnych ugrupowań.
Jeśli natomiast nadal będzie kontynuować swoje działania i starać się zmienić prawo i wprowadzić swoje ustawowe postulaty, to może być to uznane za ciche przyzwolenie i akceptację działań rządu.
Przypomnę, że to są wnioski z dyskusji jaka toczy się na Facebooku. Zoe miała z jednym rację - to jest trudny temat i na pewno nie jest czarno-biały. Wprawdzie możemy pokazywać przykłady Berlina czy Londyn, gdzie środowisko doskonale radzi sobie bez wsparcia rządzących, ale….
Żyjemy w Polsce, w kraju którym jeszcze nie tak dawno nazywał przedsiębiorców prywaciarzami. W którym urząd skarbowy nie wydaje orzeczeń na rzecz przedsiębiorców. W którym prawo w wielu aspektach sięga czasów sprzed ery komputerów. Pomijając już kwestie finansowania, w którym prym również wiodą rządzący dzięki takim podmiotem jak KFK czy PARP.
Jeśli wiec fundacja zaprzestanie działań na rzecz poprawy prawa w formie protestu przeciwko obecnej sytuacji to praktycznie jej rola zostanie sprowadzona do minimum. Z drugiej strony można mieć pewien dysonans w momencie kiedy startupy z natury uosabiające ideę otwartości, globalnych ambicji, łączenia ze sobą różnych kultur i światów, staną naprzeciw Prezydenta, który jest symbolem zaprzeczenie wielu z tych idei.
Na Facebooku dyskusja jednak potoczyła się w nieco inną stronę. Główne pytanie jakie pada to czy poradzimy sobie jako startupowcy bez wsparcia i finansów od rządu (KFK, PARP). Berlin, Londyn czy inne zagłębia innowacji sobie radzą. Wiemy też, że KFK z PARP miałby w historii swoich inwestycji wiele wpadek, które nieco wykrzywiły postrzeganie nie tylko startupów, ale inwestycji w innowacje w Polsce.
Nie mamy jednak w Polsce historii sukcesów na globalną skalę, inwestorzy nie zasypują polskich młodych firm propozycjami wielomilionowych inwestycji. Wychodzenie na świat z naszym doświadczeniem i doświadczeniem lokalnych VC również jest bardzo trudne.
Fundacja startupowa reprezentująca młody polski biznes powinna być apolityczna. Widać jednak, że to może być bardzo trudne do wykonania, jeśli będziemy każdy jej ruch oceniać przez pryzmat tego z kim zasiada do stołu. Zupełnie inną sprawą jest natomiast jak rozegra taki kontakt polityk, który szuka poklasku i wykorzysta rozmowy w sprawach innowacji do budowania swojego politycznego obrazu.
I tak źle i tak niedobrze. Osobiście wierzę, że poza politykami z czołówek gazet i TV, nadal mamy rzeszę profesjonalnych urzędników, dzięki którym nasze państwo funkcjonuje. Problem jest jednak w tym, że te pierwsze inicjujące rozmowy prowadzi się z ich szefami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu