Sprzedaż każdej firmy, a zwłaszcza takiej jak Apple, można analizować na wiele sposobów. Najprościej policzyć ile sprzedało się komputerów, odtwarzacz...
Otóż jak donosi iMag powołując się na bliżej niesprecyzowane źródła ("Ciekawa informacja do nas dotarła"), jesteśmy europejskim liderem w dziedzinie "attach rate" Office 2011 for Mac. Współczynnik ten oznacza ile sprzedało się kopii danego oprogramowania w stosunku do ilości sprzedanego sprzętu mogącego je odpalić. Jeśli każdy pójdzie i kupi w sklepie Xboxa z 2 grami, to jego attach rate gier wyniesie 2.
W przypadku Office'a i Maków w Polsce jest to 32%. Co trzeci posiadacz nowego komputera Apple kupionego, co nie jest zapisane w źródle, ale można to wywnioskować, z polskiej dystrybucji zakupił w zestawie Office 2011 for Mac. W Niemczech ten wskaźnik wynosi 24%, dwa punkty procentowe mniej w Wielkiej Brytanii. Inni są jeszcze niżej!
Zastanawiam się czy wynika to tylko z tego, że sporo osób kupuje Maka po raz pierwszy i przyzwyczajeni są do pakietu biurowego Microsoftu, czy też inne demony są tu czynne. Po wypróbowaniu pakietu iWork, szczególnie świetnego Keynote'a, raczej nie widzę przesiadki z powrotem. Tym bardziej, że pakiet od Apple jest całkiem nieźle zlokalizowany.
No dobra, jeden argument rozumiem. Niepełna kompatybilność czegokolwiek, wliczając to opensource'owe pakiety z Officem może powodować, że krew człowieka zaleje nie raz i nie dwa. Chociaż ostatnio korzystam w przypadku plików wordowskich etc. z Google Docsów i sprawdzają się świetnie.
I pytanie sine qua non - a czy TY masz swojego Office na Maka?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu