Polska

Największa w Europie fabryka akumulatorów dla aut elektrycznych powstaje w Polsce

Maciej Sikorski
Największa w Europie fabryka akumulatorów dla aut elektrycznych powstaje w Polsce
31

Za kilka lat akumulator co dziewiątego auta elektrycznego jeżdżącego po Starym Kontynencie może pochodzić z naszego kraju - na takie informacje można od paru dni trafić w mediach. Wszystko za sprawą dużej inwestycji realizowanej w Polsce przez LG Chem. Ten projekt powinien pochłonąć kilka miliardów złotych i da tysiące miejsc pracy - nie tylko w samej fabryce baterii, lecz także w biznesach wspierających ten zakład. Co istotne, praca czeka na setki specjalistów: to nie będzie zwyczajna linia montażowa, projekt zostanie wzbogacony o ośrodek badawczo-rozwojowy.

Polska na motoryzacyjnej mapie Europy i świata istnieje, ale często podkreśla się, że to przede wszystkim zasługa obcych koncernów: jeśli nie ich zakładów produkcyjnych ulokowanych w naszym kraju, to rodzimych firm tworzących na potrzeby gigantów. Pisząc krótko: sektor jest uzależniony od poczynać innych. Jakiś czas temu zagadnienie takiego uzależnienia poruszono w wywiadzie, jakiego wicepremier Mateusz Morawiecki udzielił serwisowi wpolityce. Nie będę ukrywał, że niektóre fragmenty tej rozmowy brzmią zabawnie, można np. odnieść wrażenie, że to Polska rozpoczęła rewolucję w kierunku elektromobilności:

gdy na początku mojej kadencji od razu w ramach strategii rozwoju zaczęliśmy prace nad elektromobilnością, było wiele krytycznych, czasem wręcz prześmiewczych głosów. Dziś gdy elektromobilność jest na ustach całego świata i Niemcy podjęły strategiczną decyzję by przestawić się na auta elektryczne, wydaje się oczywiste, że mieliśmy rację.[źródło]

Na ile znam temat, był on poruszany na długo przed objęciem stanowiska przez pana Morawieckiego. Chodzi mi o skalę globalną. Ktoś stwierdzi, że w Polsce wyglądało to inaczej, ale wówczas napiszę, że od czasu szumnych zapowiedzi wciąż niewiele się zmieniło w kwestii tworzenia polskiego sektora aut elektrycznych (mowa głównie o pojazdach osobowych - całkiem nieźle radzi sobie natomiast segment produkcji autobusów na prąd). Owszem, wybrano projekty nadwozia polskiego elektryka, lecz póki co trudno podchodzić do tematu poważnie. Do miliona elektryków za kilka lat to raczej nie prowadzi.

Ciekawie brzmi też przywołany wątek uzależnienia od innych. Bo z jednej strony to coś złego, a z drugiej strony... czytamy, że trzeba się z tego cieszyć, bo dzieje się coś pozytywnego. Bez zagłębiania się w ten dysonans: zostańmy przy plusach dodatnich, jak mawiał klasyk. Jeszcze w ubiegłym roku pisaliśmy, że LG Chem zamierza w Polsce uruchomić fabrykę akumulatorów.

Budowa fabryki ruszyła. Wczoraj dokonano symbolicznego wmurowania kamienia węgielnego. Placówka została ulokowana w Klastrze LG w Biskupicach Podgórnych, będących częścią Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Ogółem do końca roku inwestycja pochłonie 1,3 mld złotych, a to przełoży się na ponad 700 nowych miejsc pracy. Start produkcji zaplanowano na 2018 r. Po uruchomieniu fabryka ma produkować 100 tys. akumulatorów rocznie. Trafią one wyłącznie do samochodów elektrycznych o wysokiej wydajności, które będą mogły pokonywać dystans do 320 km na jednym ładowaniu.[źródło]

Teraz informacji na temat inwestycji przybywa. Agencja Rozwoju Przemysłu zezwoliła LG Chem Wrocław Energy prowadzić działalność gospodarczą w podstrefie Wrocław-Kobierzyce w TSSE Euro-Park Wisłosan. Projekt rozrasta się i mowa już nie o kilkuset, lecz o 2,5 tys. pracowników, którzy znajdą zatrudnienie w fabryce akumulatorów. Należy przy tym założyć, że kolejne tysiące miejsc pracy powstaną w firmach kooperujących z koreańskim gigantem. I to będzie spory wkład w rozwój elektormobilności - nie tylko w Polsce, ale też w Europie, bo mowa o największym zakładzie tego typu na Starym Kontynencie. Tyle, że ów wkład nie byłby możliwy bez udziału Koreańczyków.

Polska na motoryzacyjnej mapie Europy i świata istnieje, ale często podkreśla się, że to przede wszystkim zasługa obcych koncernów: jeśli nie ich zakładów produkcyjnych ulokowanych w naszym kraju, to rodzimych firm tworzących na potrzeby gigantów. Pisząc krótko: sektor jest uzależniony od poczynać innych. Jakiś czas temu zagadnienie takiego uzależnienia poruszono w wywiadzie, jakiego wicepremier Mateusz Morawiecki udzielił serwisowi wpolityce. Nie będę ukrywał, że niektóre fragmenty tej rozmowy brzmią zabawnie, można np. odnieść wrażenie, że to Polska rozpoczęła rewolucję w kierunku elektromobilności:

gdy na początku mojej kadencji od razu w ramach strategii rozwoju zaczęliśmy prace nad elektromobilnością, było wiele krytycznych, czasem wręcz prześmiewczych głosów. Dziś gdy elektromobilność jest na ustach całego świata i Niemcy podjęły strategiczną decyzję by przestawić się na auta elektryczne, wydaje się oczywiste, że mieliśmy rację.[źródło]

Na ile znam temat, był on poruszany na długo przed objęciem stanowiska przez pana Morawieckiego. Chodzi mi o skalę globalną. Ktoś stwierdzi, że w Polsce wyglądało to inaczej, ale wówczas napiszę, że od czasu szumnych zapowiedzi wciąż niewiele się zmieniło w kwestii tworzenia polskiego sektora aut elektrycznych (mowa głównie o pojazdach osobowych - całkiem nieźle radzi sobie natomiast segment produkcji autobusów na prąd). Owszem, wybrano projekty nadwozia polskiego elektryka, lecz póki co trudno podchodzić do tematu poważnie. Do miliona elektryków za kilka lat to raczej nie prowadzi.

Ciekawie brzmi też przywołany wątek uzależnienia od innych. Bo z jednej strony to coś złego, a z drugiej strony... czytamy, że trzeba się z tego cieszyć, bo dzieje się coś pozytywnego. Bez zagłębiania się w ten dysonans: zostańmy przy plusach dodatnich, jak mawiał klasyk. Jeszcze w ubiegłym roku pisaliśmy, że LG Chem zamierza w Polsce uruchomić fabrykę akumulatorów.

Budowa fabryki ruszyła. Wczoraj dokonano symbolicznego wmurowania kamienia węgielnego. Placówka została ulokowana w Klastrze LG w Biskupicach Podgórnych, będących częścią Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Ogółem do końca roku inwestycja pochłonie 1,3 mld złotych, a to przełoży się na ponad 700 nowych miejsc pracy. Start produkcji zaplanowano na 2018 r. Po uruchomieniu fabryka ma produkować 100 tys. akumulatorów rocznie. Trafią one wyłącznie do samochodów elektrycznych o wysokiej wydajności, które będą mogły pokonywać dystans do 320 km na jednym ładowaniu.[źródło]

Teraz informacji na temat inwestycji przybywa. Agencja Rozwoju Przemysłu zezwoliła LG Chem Wrocław Energy prowadzić działalność gospodarczą w podstrefie Wrocław-Kobierzyce w TSSE Euro-Park Wisłosan. Projekt rozrasta się i mowa już nie o kilkuset, lecz o 2,5 tys. pracowników, którzy znajdą zatrudnienie w fabryce akumulatorów. Należy przy tym założyć, że kolejne tysiące miejsc pracy powstaną w firmach kooperujących z koreańskim gigantem. I to będzie spory wkład w rozwój elektormobilności - nie tylko w Polsce, ale też w Europie, bo mowa o największym zakładzie tego typu na Starym Kontynencie. Tyle, że ów wkład nie byłby możliwy bez udziału Koreańczyków.

Najbardziej w tych doniesieniach cieszy mnie to, że nie mówimy o prostej linii produkcyjnej, kolejnej hali, w której wymagana będzie przede wszystkim tania siła robocza:

Wysoki poziom technologiczny produkcji oraz planowane przez firmę utworzenie ośrodka badawczo-rozwojowego będą wymagały zatrudnienia ok. 400 inżynierów różnych specjalności: automatyków, elektroników, chemików i informatyków. LG planuje nawiązanie współpracy z uczelniami technicznymi w Polsce, szczególnie z Politechniką Wrocławską.[źródło]

Ośrodek badawczo-rozwojowy oraz współpraca z uczelniami to elementy projektu, które w przyszłości powinny przynieść owoce. Setki, a docelowo pewnie i tysiące specjalistów, którzy będą nie tylko wspierać wielkie firmy - z czasem mogą rozkręcać własne biznesy, tworzyć startupy z pola elektromobilności lub pokrewnych dziedzin. Oby nie skończyło się na marzeniach. Wtedy Polska rzeczywiście zaistnieje na globalnej mapie technologicznego rozwoju.

Najbardziej w tych doniesieniach cieszy mnie to, że nie mówimy o prostej linii produkcyjnej, kolejnej hali, w której wymagana będzie przede wszystkim tania siła robocza:

Wysoki poziom technologiczny produkcji oraz planowane przez firmę utworzenie ośrodka badawczo-rozwojowego będą wymagały zatrudnienia ok. 400 inżynierów różnych specjalności: automatyków, elektroników, chemików i informatyków. LG planuje nawiązanie współpracy z uczelniami technicznymi w Polsce, szczególnie z Politechniką Wrocławską.[źródło]

Ośrodek badawczo-rozwojowy oraz współpraca z uczelniami to elementy projektu, które w przyszłości powinny przynieść owoce. Setki, a docelowo pewnie i tysiące specjalistów, którzy będą nie tylko wspierać wielkie firmy - z czasem mogą rozkręcać własne biznesy, tworzyć startupy z pola elektromobilności lub pokrewnych dziedzin. Oby nie skończyło się na marzeniach. Wtedy Polska rzeczywiście zaistnieje na globalnej mapie technologicznego rozwoju.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu