Polska

Polsat naśladuje Netflixa - pierwsza w Polsce wysokobudżetowa premiera w sieci

Karol Kopańko
Polsat naśladuje Netflixa - pierwsza w Polsce wysokobudżetowa premiera w sieci
Reklama

W USA triumfy święci Netflix – platforma cyfrowej dystrybucji materiałów wideo, w ramach której za 9 dolarów miesięcznego abonamentu użytkownicy mają ...

W USA triumfy święci Netflix – platforma cyfrowej dystrybucji materiałów wideo, w ramach której za 9 dolarów miesięcznego abonamentu użytkownicy mają dostęp do bazy 17 tysięcy filmów i seriali z genialnym House of Cards na czele. Teraz podobny system dystrybucji sprawdza u siebie Polsat, który na dwa miesiące przed telewizyjną premierą udostępnia na Ipli swój – dość udany- serial, Na krawędzi.

Reklama

Ipla wystartowała w Polsce w 2008 roku, jako projekt firmy Redefine, która związana jest z platformą będącą własnością Zygmunta Solorza-Żaka. Obecnie ma 4,2 mln użytkowników, a Na krawędzi będzie pierwszym takim projektem w historii naszego kraju.

1 lipca na Ipli opublikowany zostanie pierwszy odcinek 2 sezonu tego serialu, który swój telewizyjny debiut będzie miał dopiero na początku września. Co tydzień w Internecie publikowany będzie kolejny odcinek, co jest znaczącą różnicą w stosunku do Netflixa, który swoje sztandarowe produkcje jak Orange is the New Black i House of Cards publikuje za jednym zamachem w całości.

Na krawędzi będzie pierwszą, polską wysokobudżetową premierą, która będzie miała miejsce w Internecie. Abonenci Cyfrowego Polsatu i Plusa będą mogli obejrzeć serial za darmo, natomiast pozostali użytkownicy platformy za obejrzenie większej ilości niż dwóch epizodów będą musieli uiścić pewną opłatę. Oto jej warunki jakie podaję za serwisem Telix:

  • Dedykowany dostęp do całego sezonu – 9,9 zł
  • Pojedyncze odcinki – po 4,9 zł
  • w ramach pakietów IPLA FILMY I SERIALE i IPLA MAX, z których obecnie w ramach promocji można korzystać przez 14 dni za darmo.

Polsat decyduje się na bardzo ciekawy ruch, który w pewnym sensie będzie sprawdzianem dla polskiego rynku i zbada teren jeszcze przed zapowiadanym na niedługą przyszłość (?) wejściem do naszego kraju Netflixa. Pokaże czy ludzie mając stosunkowo wygodny dostęp do treści dystrybuowanych w sposób cyfrowy będą płacili czy raczej kierując się wątpliwymi prawnie względami finansowymi wybiorą oglądanie piratów.


Patrząc na wyniki „piracenia” House of Cards w naszym kraju, które w porównaniu do Francji czy Hiszpanii, gdzie też nie ma Netflixa, są porażająco wysokie, mam poważne wątpliwości co do powodzenia akcji. Obym się mylił, a projekt Polsatu był kamieniem milowym na polskim rynku VOD. Szczerze tego życzę Polsatowi.

Foto

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama