Dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach, kiedy to wydawanie czasopism dla erpegowców (tych "prawdziwych", a nie opłacających abonament w WoWie) i m...
Dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach, kiedy to wydawanie czasopism dla erpegowców (tych "prawdziwych", a nie opłacających abonament w WoWie) i miłośników fantastyki było jeszcze opłacalne, na rynku istniał tytuł o nazwie "Magia i Miecz". Grupa pasjonatów postanowiła wskrzesić projekt i wszystko wskazuje na to, że im się powiedzie.
W chwili, gdy piszę te słowa nowa wersja magazynu "Magia i Miecz" w serwisie wspieram.to zgromadziła już 65 tys. złotych. To o 262 proc. więcej niż zakładał plan "minimum". A to oznacza, że czasopismo, które wychowało to pokolenie erpegowców powróci na rynek. To jednak zaledwie namiastka tego, co nas czeka.
Inicjatorem pomysłu jest wydawnictwo Kuźnia Gier, które ma na swoim koncie już całkiem bogatą ofertę różnego rodzaju gier RPG. Tym samym skład redakcyjny nowego magazynu mieliby tworzyć jego pracownicy. W większości do stare erpegowe wygi, które zjadły zęby już na wielu projektach i mają niemałe doświadczenie (oraz renomę wyrobioną na konwentach). O wartość merytoryczną projektu nie powinniśmy się zatem martwić.
Nowa "Magia i Miecz" ma być kwartalnikiem. Wstępnie zakładano zebranie 25 tys. złotych i wydanie czterech pierwszych numerów (dalsze losy projektu byłyby już pewnie zależne od jego powodzenia), które dodatkowo miałyby być profesjonalnie nagrane i dystrybuowane za pośrednictwem Audioteki jako audiobooki. Okazało się jednak, że będzie o wiele lepiej, bo zgromadzone fundusze pozwolą na przygotowanie ośmiu wydań. Zadebiutują również wydania cyfrowe (EPUB, MOBI, PDF), a 100 bibliotek w całym kraju otrzyma pierwszy za darmo numer magazynu - tak, aby był on możliwie najbardziej dostępny dla wszystkich miłośników RPG, którzy akurat od miejsc takich jak biblioteka nie stronią.
Ambasadorami projektu są znane postaci polskiej sceny startupowej (i nie tylko): Artur Kurasiński oraz Paweł Tkaczyk. Do jego zakończenia zostało jeszcze kilkanaście godzin. Podejrzewam, że sami twórcy nie przypuszczali, że inicjatywa okaże się takim sukcesem. Można na tej podstawie wyciągnąć dwa wnioski: crowdfunding w Polsce ma się coraz lepiej, a fani papierowych RPG-ów ciągle istnieją i bardzo pożądają takich projektów jak ten. Pozostaje zatem teraz trzymać kciuki za sprawną realizację.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu