Felietony

Polacy zaczęli kupować drogie smartfony

Tomasz Popielarczyk
Polacy zaczęli kupować drogie smartfony
56

Jeszcze kilka lat temu rynek smartfonów powyżej 2,5 tys. złotych był pewną niszą w Polsce. Było to dosłownie kilka procent ogółu sprzedawanych urządzeń. Były to czasy, kiedy za flagowca płaciliśmy 2999 złotych. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Polski konsument jest coraz bogatszy - wołają kolejne badania i raporty. Nie będę rozbijał tej tezy na czynniki pierwsze, przytaczał problemu polaryzacji społeczeństwa pod względem finansowym czy słabnącej klasy średniej - musiałbym pisać o rzeczach, na których się nie znam. Po prostu przyjmijmy na potrzeby tego artykułu, że faktycznie jesteśmy coraz bogatsi - każdy pewnie i tak ma własną opinię na ten temat.

Skoro już autor się zabezpieczył, raczy wyjaśnić, do czego zmierza. Otóż, jak się okazuje, rynek smartfonów w Polsce w cenie powyżej 600 euro (ok. 2,5 tys. zł) stanowi dziś już 15 proc. To duży progres na przestrzeni ostatnich lat. Zapewne ciągle daleko nam do krajów Europy Zachodniej, ale, co ciekawe, kiedy tam notuje się spadki w tym segmencie, u nas high-end ciągle rośnie.

Jak to jest, że na zachodzie kupuje się więcej tańszych smartfonów? To nie powinno nikogo dziwić - po prostu średniaki już są tak dobre, że użytkownik, który oczekuje "po prostu działania" nie musi sięgać po najwyższą półkę. A jeszcze kilka lat temu tak było - jeśli chciałeś, żeby Android działał płynnie, potrzebowałeś Snapdragona S4 lub najnowszego Samsunga Galaxy S.

Polacy kupują drogie smartfony - ale jakich marek?

Niestety nie wiemy, jak rozkładają się siły w tym segmencie 600+ euro pod względem marek. Możemy jednak spekulować. Na dzisiejszym spotkaniu prasowym Huawei pochwalił się swoim biznesem w Polsce. Wzrosty robią ogromne wrażenie - firma ma obecnie już niemal 1/3 rynku. Dokładnie jest to 29,5 proc. pod względem ilościowym i 27 proc. pod względem wartości, co daje wzrosty rok do roku na poziomie odpowiednio 35 proc. i 39 proc. Szczególnie jednak interesująco prezentuje się ta najdroższa półka. Tutaj Huawei w rok zwiększył swój udział o odpowiednio 293 proc. i 300 proc.

I tu docieramy do najważniejszych danych - najdroższe smartfony Chińczyków stanowią aktualnie 16,5 proc. segmentu 600+ euro pod względem ilościowym i 14,8 proc. pod względem wartości. Dla porównania jeszcze rok temu było to 4,2 oraz 3,7 proc. Ogromny wzrost to z pewnością zasługa świetnego marketingu - intensywność działań Huawei na tym polu wzrosła w niewyobrażalnym wręcz stopniu.

Jeszcze 2-3 lata temu segment 600+ euro był podzielony między Apple i Samsunga. Inne marki biły się tutaj o przysłowiowe ochłapy. Oczywiście i tak było warto, bo marża w high-endzie jest najwyższa. Dziś wiemy, że 16-17 proc. tego segmentu należy do Huawei. Raczej nie wydaje mi się, żeby dynamicznie zyskujący w Polsce Xiaomi miał na tym polu znaczące sukcesy. Możemy zatem domniemywać, że w high-endzie ciągle dominują Apple i Samsung. Widać jednak wyraźnie, że sytuacja z roku na rok zmienia się na ich niekorzyść.

Więcej modeli w high-endzie

Pozostaje jeszcze kwestia innych czynników, które z pewnością mają wpływ na to, że kupujemy więcej smartfonów w cenie przekraczającej 2,5 tys. złotych. Jednym z nich jest na pewno to, że takich modeli jest więcej. Dziś każdy duży producent ma przynajmniej kilka urządzeń z najwyższej półki. Absolutny top to modele za 4-5 tys. złotych (pomijam już te ekskluzywne modele sygnowane logo marek samochodowych), niżej są ich słabsze wersje za ~3 tys. złotych. Ogółem zatem high-end mocno się rozrósł, co wzrosło na rosnącą w tym segmencie sprzedaż.

Innym czynnikiem może być też traktowanie smartfona jako symbolu statusu. Nie chcę tutaj rzucać tez bez pokrycia, że jesteśmy "Januszami" Europy i podbudowujemy sobie ego drogim telefonem, a Niemcy tego nie robią - tego nikt nie wie. Niewykluczone jednak, że chęć posiadania drogich i luksusowych przedmiotów po latach socjalizmu jest u nas silniejsza. To już jednak tylko i wyłącznie moje spekulacje.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu