Apple to producent, który jest znany z tego, że lubi wprowadzać wielkie zmiany w swoich urządzeniach, przeplatające się z niewielkimi modernizacjami. W przypadku linii iPad producent jednak ma zamiar dalej nas zaskakiwać odstępstwem od tej reguły.
Apple w wewnętrznej niezgodzie
W Cupertino podjęto wiele kontrowersyjnych decyzji, które początkowo oceniano wyjątkowo negatywnie, ale z czasem się z nimi oswajano, a potem wręcz wychwalano pod niebiosa. Tu można przywołać kilka przykładów. Pierwszy to rezygnacja ze skanera linii papilarnych w iPhonie X i zaoferowanie w zamian systemu rozpoznawania twarzy, co najpierw nie było najlepiej przyjęte przez społeczność. Z czasem jednak sporo osób przekonało się do tego rozwiązania i nawet zaczęli twierdzić, że Face ID jest nieporównywalnie lepsze od Touch ID, a do tego rywale rynkowi sami implementowali zbliżone zabezpieczenie biometryczne u siebie. Inna sprawa, jaką technologię do tego używali.
Kolejny przykład dotyczy złącza słuchawkowego. Chęć przejścia na bezprzewodowe akcesoria peryferyjne oraz stworzenia możliwie jak najcieńszego smartfona wymagała sporo poświęceń. Naturalną ofiarą musiał zostać audio jack 3,5 mm. Tu również pierwsze chwile po tym ogłoszeniu, że iPhone 7 i 7 Plus nie mają tego portu były pełne negatywnych komentarzy. Magicznym zbiegiem okoliczności, już kilka tygodni później raczej nie zwracano na to uwagi i zaczęto doceniać dalekowzroczność producenta. Zresztą podobne decyzje podjęto w tamtym czasie także w innych firmach.
Wydawać by się mogło, że z tego względu wszystkie produkty w gamie będą względem siebie zgodne, tj. opierające się na tych samych fundamentach i bez pewnych rozwiązań. Mimo wszystko od firmy, chcącej być postrzeganej jako premium, można tego wymagać, do tego nie zaszkodziłaby jej szczypta innowacji. Okazuje się jednak, że iPad 2019 pójdzie pod prąd.
iPad 2019 - po prostu iPad
Patrząc po najnowszej generacji iPadów Pro, łatwo dostrzec, że Apple stara się, żeby ich produkty były naprawdę ciekawe, a same tablety nie odstawały zbytnio od smartfonów. Wyjątkiem ma być nowy iPad 2019. Otóż jego nadchodzące wcielenie nie pochwali się Face ID, opierając się dalej na skanerze linii papilarnych, co mnie osobiście cieszy, oraz zostanie wyposażone w złącze słuchawkowe 3,5 mm. Tak, o dziwo, w tym modelu ma mieć sens.
Już sam iPad 2018 nie wprowadził wielu zmian. To po prostu świetny tablet w swojej klasie cenowej, tym bardziej ze wsparciem dla rysika Apple Pencil, ale moim zdaniem przy cenie ponad 1500 złotych można już oczekiwać najnowszych rozwiązań, a nie ciągłego opierania się na bardzo dobrej bazie sprzed lat. Zapewne na otarcie łez zostaną lepszy procesor, aparaty oraz większa bateria. Dlaczego jednak w Cupertino nie chcą tu wiele zmieniać? Podobno są na tyle zadowoleni z obecnego urządzenia i jego wyników sprzedaży, że wolą tu w ogóle nie eksperymentować.
Nadzieją na tańszego, ale nowoczesnego iPada pozostaje mini 5, który być może zadebiutuje w tym roku. Jestem ciekaw, czym Apple nas zaskoczy w klasie tabletów, bo na pewno to zrobi.
źródło: The Verge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu