Co innego jest pisać o wprowadzaniu nowych ofert u polskich operatorów, a co innego z nich korzystać. Ja korzystam z nju mobile już od pół roku i musz...
Pół roku z nju mobile – to była dobra decyzja
Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...
Co innego jest pisać o wprowadzaniu nowych ofert u polskich operatorów, a co innego z nich korzystać. Ja korzystam z nju mobile już od pół roku i muszę przyznać, że decyzja o przejściu na tę ofertę z abonamentu była jak najbardziej trafiona.
W ostatnim okresie w Orange płaciłem miesięcznie około 150 zł (ponad 110 zł za abonament, 30 zł za doładowanie karty na drugim telefonie). W nju mobile wybrałem opcję „Więcej internetu”, gdzie suma łącznych opłat wynosiła 67 zł. W tym nielimitowane rozmowy, SMS-y/MMS-y i 10 GB transferu danych.
Dodatkowo rozbiłem rozmowy na stacjonarne i komórkowe opcją „do komórkowych za 19 zł”, dzięki czemu obniżyłem opłaty o 8, 9 zł, gdyż rzadko dzwonię na stacjonarne. Zdecydowałem się również na przeniesienie do nju mobile drugiego numeru partnerki, korzystając z opcji „Nju doodatkowy” za 9 zł. Teoretycznie więc opłaty wzrosły do 76 zł, w praktyce płacę około 67-68 zł w zależności od liczby połączeń na stacjonarne (oszczędność przez dwa lata w porównaniu z abonamentem i kartą w Orange rzędu 1 920 zł).
Ostatnia nowość od nju, czyli „Im dłużej tym lepiej” sprawiła, że ta oferta stała się wręcz idealna. Dziś rano przywitał mnie właśnie komunikat o włączeniu tej usługi. Teraz zamiast 10 GB pojawiło się na koncie 20 GB do podziału na pół. Taka paczka danych w zupełności wystarczy dla osób intensywnie korzystających z internetu w telefonie, pobiera dużo gier, programów, ogląda YT czy słucha muzyki w Spotify albo z radiostacji internetowych.
Przy takim korzystaniu, przed włączeniem tej opcji, raz zdarzyło mi się nie dotrwać z limitem 10 GB, dzień czy dwa przed końcem okresu rozliczeniowego włączył się lejek. Ograniczyłem więc trochę korzystanie i przełączałem się przy każdej sposobności na WiFi, by znowu nie przekroczyć tego limitu. Dwa razy więcej danych z pewnością rozwiąże ten problem, powinno wystarczyć już bez takiego oszczędzania i przełączania się.
Pod moimi wpisami o nju często pytaliście też o zasięg w tej sieci. Jak wiadomo nju to zasięg Orange, w samej Warszawie czy innych większych i średniej wielkości miejscowościach mam zasięg LTE prawie cały czas, im dalej od miast wskakiwało H, a w trasie (pociągi, autobusy, samochody) często raczyłem się jedynie zasięgiem EDGE, ale to problem każdej sieci.
Podsumowując, polecam to rozwiązanie wszystkim, którzy zastanawiają się nad rezygnacją z abonamentu czy po prostu szukają idealnej oferty dla siebie. A w przypadku, gdy macie możliwość z kimś bliskim zmienić operatora, wydaje mi się, że nie znajdziecie lepszej oferty na no limit za 34 zł za numer. Jeśli 10 GB, a po pół roku 20 GB to dla kogoś zbyt dużo, są i inne opcje, jeszcze tańsze - na przykład plan „Jeden na wszystko„ za 24 zł za numer z 5 GB, po pół roku 10 GB do podziału.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu